Dwóch mieszkańców Piotrkowa, kompletnie pijanych, bez powodu zaczęło kopać stojący samochód. Policję wezwali przerażeni pasażerowie auta.
Mając półtora promila alkoholu w organizmie, wyprzedzał na skrzyżowaniu, uciekał przed policją i przewoził swoje dzieci bez odpowiednich fotelików. To nie fragment scenariusza filmu sensacyjnego, a historia która wydarzyła się naprawdę. 29-letni mieszkaniec Piotrkowa, który dopuścił się tylu wykroczeń drogowych prawa jazdy jednak nie straci. Dlaczego? Bo jak się okazało w ogóle nie miał uprawnień do kierowania.
W nocy około godziny 1.30 policjanci z sekcji wywiadowczej piotrkowskiej komendy udali się do miejscowości Przygłów, gdzie miała miejsce kolizja drogowa.
Wczoraj w godzinach południowych tomaszowscy policjanci złapali w parku grupkę nieletnich, którzy "raczyli się" alkoholem. Z tego grona 15-latka miała w organizmie promil alkoholu. Z kolei pijanego 14-latka zabrano do szpitala.
Wyrzucili psa z drugiego piętra, a gdy okazało się, że zwierzę po upadku jeszcze żyje zeszli na dół i dobili czworonoga. Tego bestialskiego czynu dopuścili się mieszkańcy Tomaszowa.
20-latek był poszukiwany listem gończym od blisko 2 lat. Czekała go odsiadka za drobne kradzieże. Ale wymiarowi sprawiedliwości nie udawało się go ująć.
Barmanka dostała butelką, bo zabroniła załatwiać się przed barem.
Nietrzeźwa kobieta opiekuje się swoją ośmiomiesięczną wnuczką - taką informacę usłyszał przez telefon dyżurny bełchatowskiej policji.
Najpierw groził śmiercią, potem przeszedł do rękoczynów. Wcześniej razem pili alkohol.
Trzech 19-latków zdewastowało wczoraj około północy jeden z piotrkowskich przystanków autobusowych. Ten incydent nie ujdzie im jednak na sucho. Policja złapała wandali na gorącym uczynku.