Ponad połowa pytanych mieszkańców Bełchatowa jest zadowolona z oferty Miejskiego Centrum Kultury, a cztery procent ocenia ją negatywnie. Taką wiedzę zyskało Miejskie Centrum Kultury po zapoznaniu się z wynikami badań socjologicznych, które przeprowadziło pięć wolontariuszek na prośbę instytucji kulturalnej. Po co przeprowadzono takie badania i co dokładnie z nich wynika? Mówią o tym twórczynie pracy i dyrektor bełchatowskiego MCK.
Dla kogo kultura?
Od stycznia tego roku grupa pięciu wolontariuszek socjologów prowadziła badania dotyczące kulturalnych preferencji, potrzeb i oczekiwań bełchatowian. Prace badawcze i opracowanie wyników trwało kilka miesięcy. Po co Miejskiemu Centrum Kultury taka wiedza?
- To był skutek pewnych działań, które zostały podjęte w pracy nad strategią MCK. Pomyśleliśmy, że dobrze byłoby wyznaczyć sobie pewne cele i zastanowić się, czym powinna być ta placówka, w jakim kierunku zmierzać i na jakie potrzeby odpowiadać. Do pracy nad wspomnianą strategią poprosiliśmy trenera z Centrum Kultury w Łodzi. Te prace postępowały i były to sprawne działania do momentu, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiemy, dla kogo tworzymy kulturę, kto jest naszym odbiorcą, jak jesteśmy oceniani. Mieszkamy w Bełchatowie i intuicja podpowiadała nam, jakie są preferencje kulturalne mieszkańców miasta, ale przecież nie możemy opierać się tylko na niej. Postanowiliśmy przeprowadzić badania, by mieć tę wiedzę udokumentowaną i namacalne dowody - mówi Ewa Młynarczyk, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury.
Pięć wolontariuszek i miesiące badań
Wiele miast posiada tzw. obserwatoria kultury czy pozyskuje pieniądze na przeprowadzenie podobnych badań, które są bardzo kosztowne. Bełchatowskie MCK nie miało środków na takie zadania. Placówka jednak poradziła sobie bez gotówki. - Wiedząc, że z jednej strony takie badania są niezbędne, by ze strategią iść do przodu, a jednocześnie nie mając żadnych źródeł finansowania, postanowiliśmy odwołać się do zasobów bełchatowskich. Pomyśleliśmy, że są studenci czy socjologowie, którzy w ramach pracy wolontarystycznej zechcieliby nam pomóc. Zwróciliśmy się do bełchatowian z takim apelem. Okazało się, że ich odzew przerósł nasze oczekiwania. Do zadania zgłosiły się cztery wykształcone panie socjolog, a po pewnym czasie dołączyła piąta. Zaoferowały swoją pomoc i zadeklarowały, że są w stanie takie zadania przeprowadzić - mówi Ewa Młynarczyk.
- Zgłosiłam się do udziału w realizacji badań, ponieważ czułam potrzebę pracy w takim charakterze. W przeszłości często pracowałam jako wolontariusz, należałam do organizacji pozarządowych i dawało mi to ogromną satysfakcję. Teraz postanowiłam zrobić coś dla swojego miasta, korzystając z wiedzy, którą zdobyłam na studiach. To dla mnie sposób na realizację siebie - mówi Karolina Frączkowska, bełchatowianka, socjolog z wykształcenia, obecnie specjalista ds. zarządzania zasobami ludzkimi w dziale personalnym dużej firmy produkcyjnej. Obok Karoliny Frączkowskiej w zadaniu brały udział: Katarzyna Gaszewska, Aleksandra Lont oraz Malwina Wodo, a pomagała im Ewelina Gryś-Mokrzyńska. Wszystkie panie pracują, realizują się zawodowo, a jednak zdecydowały się poświęcić swój prywatny czas na przeprowadzenie długotrwałych badań, by następnie wnioski zebrać i opisać w pracy.nextpageDzięki nim bełchatowskie MCK zyskało dużą wiedzę na swój temat i na temat tego, jaki jest udział mieszkańców miasta w życiu kulturalnym. Co im się podoba, a co nie i jak oceniają pracę placówki. Czy wnioski zaskoczyły pracowników MCK?
- Nas najbardziej interesowały dwie podstawowe rzeczy. Jedna to był kontekst, w jakim działamy, tzn. czego potrzebują nasi odbiorcy, czym są zainteresowani, jak spędzają wolny czas i ile tego czasu mają. Chcieliśmy także wiedzieć, jak często odwiedzają MCK, ile o nas wiedzą i jak jesteśmy postrzegani w ich oczach. Drugą istotną rzeczą była ocena oferty kulturalnej Bełchatowa. Chcieliśmy wiedzieć, na ile jest ona zadowalająca, a na ile nie. Tych pytań było wiele, a wnioski jakie, powstały dzięki odpowiedziom, dla nas są bezcenne - mówi dyrektor MCK.
Bełchatowianie spędzają czas przed telewizorem?
Po badaniach okazało się, że Bełchatów szczególnie nie różni się od innych miast w Polsce. Tak jak w innych są tacy, którzy większość wolnego czasu spędzają przed telewizorem. Największym zainteresowaniem cieszy się muzyka i film. Jest jednak coś, co wyróżnia Bełchatów pod względem kulturalnym?
- Bełchatowianie dużo wolnego czasu spędzają przed telewizorem. To nie jest niczym zaskakującym. Badania potwierdzają ustalenia z innych miast. Bełchatów wcale pod tym względem nie jest wyjątkowy. Podobnie jeżeli chodzi o zainteresowania. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się film (66% deklaruje, że interesuje się filmem), sporym muzyka, bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się sport, i to jest specyfika Bełchatowa. Sukcesy drużyn sportowych powodują, że atrakcyjność uczestniczenia w wydarzeniach sportowych jest bardzo wysoka. Wyjścia na tego typu widowiska wyróżniają nasze miasto. Z badań wynika, że teatr cieszy się niezbyt dużym zainteresowaniem. To też typowe dla innych miast, ale za to wyróżniamy się ogromnym zainteresowaniem fotografią. W Bełchatwie jest ona popularna dzięki prężnie działającemu Bełchatowskiemu Towarzystwu Fotograficznemu. Grupa, która ma swoją siedzibę w MCK, organizuje dużo imprez, warsztatów i wystaw, do których włącza się również nasza placówka. Dzięki badaniom dowiedzieliśmy się też, jaki rodzaj reklamy dociera do naszych odbiorców. Okazuje się, że reklama wizualna jest o wiele skuteczniejsza niż internetowa - mówi Ewa Młynarczyk.
Połowa jednak zadowolona
Około 27% jest raczej niezadowolonych i tylko 1% jest zdecydowanie niezadowolony z uczestnictwa w bełchatowskiej kulturze. Natomiast ponad połowa (56%) wypowiada się na ten temat pozytywnie. - Ten wynik był dla nas miłym zaskoczeniem, ale chcielibyśmy, by tych pozytywnych ocen było jeszcze więcej. Zdajemy sobie też sprawę, że tych pozytywnych ocen nie słychać, raczej głośno krzyczą krytykujący. Oczywiście, że bezpośrednio spotykamy się z negatywnymi opiniami. Czasem z nimi dyskutujemy, czasem je przyjmujemy, bo uznajemy, że osoba, która wytyka nam błędy, ma rację i trudno z tym dyskutować. Te badania mają nam pomóc w tym, by grono tych pozytywnie oceniających poziom kultury w mieście poszerzać - mówi Ewa Młynarczyk.
Pozytywnie zaskoczone były też same twórczynie raportu. One jednak zauważyły duże zainteresowanie samymi badaniami i wynikami. - Najbardziej zaskakujący dla mnie teraz, po kilku miesiącach, po zakończeniu badań jest fakt, że sami mieszkańcy Bełchatowa bardzo interesują się ich wynikami (MCK zamieszcza o nich informację na Facebooku) i to zainteresowanie jest bardzo pozytywne. Widzę komentarze na portalu, znajomi pytają mnie o szczegóły. To oznacza, że wiele osób interesuje się tym, co się dzieje w Bełchatowie - mówi Karolina Frączkowska.
Badania pierwsze, ale nie ostatnie
Badania, które zaproponowało MCK, okazały się bardzo cennym źródłem informacji. Już planowane są kolejne. - Chcemy podobne badania za jakiś czas powtórzyć, bo wtedy zobaczymy, jakie są trendy. Przekonamy się, czy nadążamy za konkurencją, jaką staną się dla nas nowo powstające centra handlowe i czy cały czas się rozwijamy - mówi dyrektor MCK.
- Panie wolontariuszki już zaoferowały pomoc przy kolejnym projekcie. Zaproponowały też współpracę. Jesteśmy bardzo wdzięczni za tę pomoc, tym bardziej, że panie podeszły do zadania bardzo entuzjastycznie i włożyły w jego realizację miesiące ciężkiej pracy - mówi Mariola Biniek z bełchatowskiego MCK.
Badania przeprowadzone zostały na około 500 osobach w różnych grupach wiekowych.
Więcej o metodach badań i szczegółowych wynikach można przeczytać na stronie Miejskiego Centrum Kultury w Bełchatowie. Dla zainteresowanych zostaną też zorganizowane spotkania informujące o wnioskach podanych w raporcie.
Ewa Tarnowska-Ciotucha
Komentarze 0