TERAZ 3°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Protest rolników w Piotrkowie. Ich zdaniem hodowla trzody chlewnej jest nieopłacalna

P.Kwiatkowski
Paweł Kwiatkowski śr., 9 września 2020 15:03
Rolnicy z powiatu piotrkowskiego protestowali, aby zwrócić uwagę na swoje problemy. Minister rolnictwa wykluczył z rządowego wsparcia rolników hodujących świnie w cyklu otwartym, a ci przez pandemię koronawirusa odnieśli duże straty. Dodatkowo uważają, że rząd pozostawił ich samych z problemem Afrykańskiego Pomoru Świń.

Na teren piotrkowskiego oddziału Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego przyjechało 70 ciągników i około 150 osób. Przyjechali z gmin Moszczenica, Grabica oraz Wolbórz. Rolnicy podkreślali, że protest ma charakter pokojowy i chcą zasygnalizować społeczeństwu problemy polskiego rolnictwa. - Robimy to na obrzeżach miasta, aby mieszkańcy nie mieli kłopotów z naszego powodu. Chcemy po prostu dotrzeć do konsumentów i uświadomić, że rolnik, hodowca trzody chlewnej jest społeczeństwu potrzebny - mówi Janusz Terka, przewodniczący Izby Rolniczej i związków zawodowych Solidarność. Rolnicy zwracają uwagę, że obecnie hodowla trzody chlewnej jest nieopłacalna. Ich zdaniem spowodowała to prywatyzacja polskiego przetwórstwa mięsnego. - Ceny dyktuje przetwórnia, a nie rolnik - tłumaczą.


Kolejną, poruszaną podczas protestu kwestią, jest choroba Afrykańskiego Pomoru Świń. Uczestnicy środowego spotkania uważają, że wszystko spadło na barki rolników. - Powiat piotrkowski nie jest przygotowany do walki z ASF. Nie ma laboratoriów ani zakładów, które odbierały by towar. Ciągle sygnalizujemy, aby zmienić przepisy dotyczące ASF. Wszystko skupia się tylko na bioasekuracji, a gdzieś w tle jest redukcja populacji dzika - dodaje Janusz Terka.


Protestujący zgodnie przyznali, że problemy hodowców trzody chlewnej odbiją się na kolejnej gałęzi rolnictwa i pojawią się kłopoty ze zbytem zboża, a wszystko to przełoży się na ceny w sklepach.


Z kolei Robert Telus, poseł PiS z okręgu piotrkowskiego, uważa, że środowy protest rolników jest błędem. - Minister zaproponował w poniedziałek spotkanie grupy roboczej, które miałoby się odbyć w przyszłym tygodniu, Wszystko po to, aby znaleźć sprawiedliwy podział pieniędzy, aby hodowcy zajmujący się tuczem wieprzowiny także otrzymali wsparcie. Myślałem, że rolnicy wstrzymają protest do czasu zakończenia rozmów z ministrem rolnictwa. Mimo to, rolnicy wyjechali. To może popsuć pewną atmosferę, a przecież piłka jest cały czas w grze. Nie wiem co teraz zrobi minister Ardanowski - mówi poseł Telus.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 210

    reklama

    Dla Ciebie

    3°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio