TERAZ-3°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Piotrków: Ma miskę, ale nie pana

Dziennik Łódzki pt., 14 listopada 2008 08:43
Wataha bezpańskich psów pojawiła się w rejonie bloków przy ul. Słowackiego i Zamenhoffa na początku wakacji. Były to - wedle relacji niektórych mieszkańców - trzy psy, wedle innych - cztery, w tym dwa duże, których można się było bać od samego początku.
Zdjęcie
Autor: www.dziennik.lodz.pl

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

- Początkowo były zagubione, wzbudzały współczucie i niektórzy rzucali im coś do jedzenia - mówi jedna z mieszkanek. - Gdy poczuły się pewnie, stały się po prostu agresywne. Atakują, kiedy ktoś wyjdzie z małym pieskiem na smyczy, dopadają do toreb z zakupami.

- Mimo wielu interwencji, te psy wciąż się tu pałętają, kopulują ze sobą i nie sądzę, by te najmłodsze dzieci, mieszkające w naszych blokach musiały być świadkami akurat takich scen - dodaje sąsiad.

Kobieta nie może odżałować małych kotków, które psy zagryzły. Tym ocalałym stworzyła azyl na swoim balkonie.

- Jeden ma rozszarpaną łapkę, zrobiłam, co mogłam, ale nie wiem, czy przeżyje - dodaje kobieta. - Zawsze w bloku tolerowaliśmy koty, bo są niestety szczury, ale teraz te, które u nas były przez lata, są albo wypłoszone przez psy, albo, co gorsza, zagryzione. Nie widać w każdym razie już żadnego.

Mąż mieszkanki był też świadkiem, kiedy średni z psów, przypominający owczarka niemieckiego, zaatakował około 10-letniego chłopca, który szedł z mamą i babcią. Chłopiec odbiegł trochę do przodu, a wtedy pies schwycił go za rękaw. Na szczęście zwyciężył strach i kiedy mama z babcią zaczęły krzyczeć\" stój, nie ruszaj się\", tak zrobił, a pies go puścił.

- Panie były wstrząśnięte, a dziecko zapłakane, mówiły, że tak tego nie zostawią, że zgłoszą policji - dodaje nasza rozmówczyni.

 

Piotrkowska policja nie otrzymała jednak takiego zgłoszenia. Może gdyby kobiety nie rozmyśliły się, miejskim urzędnikom, straży miejskiej i pracownikom schroniska, byłoby łatwiej podjąć decyzję.

Ostatnie zgłoszenie, jakie ma piotrkowska straż miejska, odnotowane zostało 5 listopada, ale były i wcześniejsze, także do schroniska dla bezdomnych zwierząt jeszcze przed 15 września, czyli przed decyzją powiatowego lekarza weterynarii, że nie może ono przyjmować nowych psów.

- Zabraliśmy stamtąd już dwa psy - tłumaczy Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, prowadzącego schronisko na zlecenie miasta. - Wiemy o tych, które zostały, ale nie możemy teraz podejmować decyzji o zabraniu ich do schroniska. Poza tym, to nie są psy, które można tak po prostu zabrać, pewnie trzeba byłoby użyć jakieś środki usypiające.

 

Straż miejska bagatelizuje sytuację. - Od kiedy schronisko nie może przyjmować nowych zwierząt, każde zgłoszenie przekazujemy do referatu usług komunalnych urzędu miasta, który ocenia, czy psy są agresywne, czy interwencja jest konieczna. Z tego co wiemy, psy nie są agresywne. Są za to dokarmiane, nie są typowo bezpańskie, mają opiekę.

Nikt jednak z tych, którzy psami się "opiekują", nie bierze odpowiedzialności za ich zachowanie.

Marta Skórka, p.o. rzecznik prezydenta Piotrkowa, potwierdza, że urząd otrzymał dwukrotne zgłoszenie i urzędnicy przekazali interwencję do pracowników schroniska.

- Psy mają być złapane, przebadane i zapadnie decyzja, czy będą mogły trafić do naszego schroniska, czy zostaną odwiezione do Łodzi - mówi Skórka.


Aleksandra Tyczyńska POLSKA Dziennik Łódzki

Podsumowanie

    Komentarze 19

    cieciorka

    29.11.2010 21:13

    Odwiezione do Łodzi!!! Czy ktoś z Was widział w jakich warunkach żyją psy w schronisku w Łodzi? Tam jest równie tragicznie, jak w naszym przed przeprowadzką :(
    A o co chodzi z tą decyzja powiatowego inspektoratu? Dlaczego schronisko nie może przyjmować więcej psów?


    ~ceacrillasefe (gość)

    29.11.2010 16:39

    Very nicce!


    ~k-o (gość)

    18.11.2008 12:47

    "j...k" napisał:
    j...k 18.11.2008 00:08

    k-o: z treści twoich postów wynika, że albo jesteś niezrównowazonym psychicznie sadystą albo takiego udajesz.


    do j...k: Jedno i drugie. Brawo za trafność diagnozy!


    ~Bartosiak (gość)

    18.11.2008 10:55

    Problem z bezdomnymi zwierzetami jest już wystarczająco przykry. Niestety jak widać z atrykułu pojawia się nowa komplikacja. Są to zwierzęta "półdzikie". I tu dziwi mnie opinia straży miejskiej.

    nie są typowo bezpańskie, mają opiekę.

    Drodzy strażnicy miejscy: albo pies jest czyjąś własnością - i ktoś jest za niego w pełni odpowiedzialny, albo jest bezdomny - i straż miejsca ma obowiązek podjąć działania. Niezrozumiałe jest, że można grozić mandatem w sutuacji gdy pies jest z włascicielem, ale bez kagańca, a równocześnie tolerować opisaną sytuację.
    Niezapomniany Wiech napisał, że nie może być "jajeczko częściowo nieświeże"!!!!


    ~epiotrkow (gość)

    18.11.2008 10:00

    Ostrzeżenie: Jeżeli dyskusja nie wróci do MERITUM to wątek zostanie zamknięty.


    Dla Ciebie

    -3°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio