We wtorek 29 stycznia o godzinie 12.00 dyżurny policji dostał informację, że w miejscowości Kalisko w powiecie bełchatowskim pali się samochód. Na miejscu policjanci zastali niecodzienną sytuację. Spod komory silnika opla insignia, który stał w rowie, wydobywał się ogień, a kierowca nie chciał wysiąść z auta. - Policjanci odizolowali kierującego w bezpieczne miejsce i ugasili ogień – mówi oficer prasowy komendy w Bełchatowie. - Świadkowie zdarzenia powiedzieli, że zauważyli jak kierowca opla próbował wyjechać z przydrożnego rowu, mimo że spod komory silnika zaczął wydostawać się dym. Sytuacja wydała im się niepokojąca, więc bez wahania zareagowali. Próbowali wyciągnąć kierowcę z auta, który - nie zważając na nic - chciał odjechać. Kiedy zorientowali się, że mężczyzna jest pijany, wyjęli kluczyki ze stacyjki, uniemożliwiając dalszą jazdę, potem poinformowali policję.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Okazało się, że 35-latek miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Mieszkaniec gminy Kamieńsk stracił już prawo jazdy i trafił do policyjnego aresztu. Odpowie przed sądem. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, utrata uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi i grzywna.