Choć ten dekoracyjny materiał powstał pięćdziesiąt lat temu, wciąż zaskakuje oryginalnością i niebanalnym wykonaniem. Przez lata zapomniany, odkryty przez artystę ponownie (nieco z przypadku), dziś może stanowić nieprzeciętny pomysł na promocję Piotrkowa…
Oryginalna, pomysłowa, zaskakująca i na wskroś współczesna – takich określeń użyli ci, którzy widzieli tkaninę dekoracyjną zaprojektowaną przez Jerzego Korczak-Ziołkowskiego. Zamek, fara, klasztor Dominikanek, kościół bernardyński, synagoga, kawiarnia „Pod Ormianinem”, zabudowania elektrowni miejskiej, mury obronne czy kamienne schodki, to tylko niektóre z piotrkowskich zabytków, jakie widnieją na tym, liczącym sobie już pięćdziesiąt lat, materiale.
Z Łodzi do Piotrkowa
Ocalały do dziś kawałek bawełnianej surówki, zadrukowany metodą sitodruku, powstał w… Łodzi, na zajęciach z projektowania tkanin dekoracyjnych, na które jako student Wydziału Druku na tkaninie Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (obecnie: Akademia Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi) uczęszczał Jerzy Korczak-Ziołkowski. – Ta tkanina z piotrkowskimi zabytkami to wynik zadania, jakie otrzymaliśmy na czwartym roku studiów od profesor Sztyberowej – mówi artysta, na co dzień znany i ceniony autor serii obrazów oraz rysunków o tematyce kolejowej i sakralnej. – Na zaliczenie przedmiotu mieliśmy zaprojektować tkaninę dekoracyjną z elementami architektonicznymi. Wpadłem wtedy na pomysł, by do projektu wykorzystać to, co najbardziej znam, miejsca w których spędziłem dzieciństwo i lata szkolne, czyli piotrkowską Starówkę. Mój pomysł przetransponowania charakterystycznych zabytków rodzinnego miasta na dekoracyjny wzór tkaninowy zyskał aprobatę w oczach pani profesor. Przygotowanie odpowiedniego szkicu, a następnie przekształcenie go w gotowy raport zajęło Korczak-Ziołkowskiemu kilka kolejnych tygodni. – Tkanina dekoracyjna ma to do siebie, że rządzi się pewnymi prawami – mówi autor projektu. – Elementy wzoru muszą być płaskie, nie można w nich zawierać zbyt dużo iluzji przestrzennej, bowiem wzór jest raportowany, czyli powtarzany. Ponadto tkanina dekoracyjna ma to do siebie, że użytkowana np. jako zasłonka, załamuje się pod różnym kątem, tworzą się na niej zakładki i zbytnia iluzja przestrzenna zakłócałaby odbiór wzoru. Po prostu „nie zagrałby” on tak graficznie, jak zamierzył sobie jego twórca.
Od raportu do sitodruku
Projekt tkaniny, z uwagi na wybór elementów wzoru, do łatwych nie należał właśnie z powodu wspomnianego raportowania. – Raport w dziedzinie projektowania tkanin, obojętnie czy to odzieżowych, czy dekoracyjnych, oznacza nic innego, jak zestaw elementów powtarzających się, które muszą być tak odpowiednio rozmieszczone, by ich powtórzenia odbywały się bez przerw, bez powstania pustych fragmentów na tkaninie. Te elementy muszą się zazębiać. I te powtórzenia wyznaczają rytmy kompozycji. Mogą być rozmieszczone jedno pod drugim bądź powtarzać się po skosie. Tu już decyduje projektant. Co też ważne, kompozycja musi być łatwa do odczytania – mówi Jerzy Korczak-Ziołkowski.
Kolejnym etapem tworzenia tkaniny były prace ściśle związane z procesem technologicznym, w jakim materiał miał powstać. Po tym, jak wykonany tuszem na kartonie projekt został właściwie zraportowany, jego autorowi pozostało wybrać kolor, rodzaj materiału i farby. – Nadruk wykonały warsztaty naszej uczelni metodą filmdruku, znanego dziś jako sitodruk – mówi Korczak-Ziołkowski. – Bardzo istotny w tym przypadku był dobór odpowiedniej gęstości farby. Zbyt rzadka zamazałaby wzór. Oczywiście ważny był również wybór materiału – ten ze zbyt mocnym lub zbyt luźnym splotem włókien nie przyjąłby dobrze emulsji. Ostatecznie zdecydowałem się na surówkę bawełnianą.
Artystyczna interpretacja czy wierne oddanie rzeczywistości?
Tkanina z piotrkowskimi zabytkami wzbudziła żywe zainteresowanie już w trakcie jej projektowania. – Profesor Sztyberowa była mocno zaciekawiona, na ile to, co jest w projekcie, oddaje rzeczywistość. Zdobyłem więc kilka zdjęć z Piotrkowa, by udowodnić, że architektoniczne elementy z mojej tkaniny to uproszczona pod względem plastycznym, wersja oryginalnych zabytków – wspomina autor kompozycji.
Co ciekawe, gdy przyjrzeć się bliżej tkaninie, można zauważyć, że niektóre z umieszczonych we wzorze architektonicznych obiektów dziś wyglądają inaczej. Zamek obecnie jest wyższy o jedno piętro, zaś z zabudowań elektrowni przy ul. Narutowicza zniknęły drewniane konstrukcje, kryjące prądotwórcze turbiny. Jest więc tkanina autorstwa Korczak-Ziołkowskiego również świadectwem zmian zachodzących w architektonicznym krajobrazie Piotrkowa.
Pomysł do wykorzystania?
Choć projekt tkaniny powstał pięćdziesiąt lat temu, dlaczego nie spróbować wykorzystać go obecnie? Dobrą ku temu okazją może być zbliżające się 800-lecie miasta. Można wzór ten ponownie przenieść na materiał, który z kolei można wykorzystać jako tkaninę dekoracyjną lub wykonać z niego miejskie torby ekologiczne, pokrowce na laptopy, notebooki czy tablety. Ten oryginalny wzór mógłby też być ozdobą parasolek bądź podkładek pod myszki komputerowe. Sprawdziliśmy, ile kosztowałby ponowny nadruk projektu na tkaninę. Według wyceny jednej z firm z pobliskiego Tuszyna, zajmujących się tego rodzaju usługami, koszt przygotowania płyty offsetowej z projektem to 500 zł, koszt nadruku – 3,50 zł za metr bieżący materiału, z kolei cena metra bieżącego surówki bawełnianej to 9,90 zł. Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia honorarium dla projektanta. Niemniej pomysł godny rozważenia.
Agawa
Zdjęcia:
1) Tkanina z piotrkowskimi zabytkami.
2) Jerzy Korczak-Ziołkowski, okazuje się być nie tylko cenionym artystą malarzem, ale również twórcą niebanalnych projektów tkanin dekoracyjnych.