O planach zburzenia dworca

Tydzień Trybunalski Piątek, 13 maja 20110
Gdyby zamierzenia dyrekcji Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej sprzed 110 lat doczekały się realizacji, dziś ekipa pracująca na terenie dworca PKP nie miałaby czego remontować.
O planach zburzenia dworca

Piotrkowski dworzec kolejowy miał bowiem zostać zburzony. I prawdopodobnie nie mielibyśmy również dworca autobusowego. Na pewno nie w miejscu, w którym istnieje od przeszło 40 lat…

 

Obecnie na piotrkowskim dworcu kolejowym w najlepsze trwają prace remontowe. Piotrkowianie wierzą, że wreszcie nabierze on reprezentacyjnego wyglądu i przestanie straszyć przyjezdnych. Mało kto jednak wie, że gdyby zamierzenia dyrekcji Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej sprzed 110 lat doczekały się realizacji, dziś ekipa pracująca na terenie dworca PKP nie miałaby czego remontować. Nie miałaby, bowiem piotrkowski dworzec kolejowy miał zostać zburzony.

 

Zamiast starego nowy

 

Jak donosił na przełomie marca i kwietnia 1901 roku (w numerze 14) lokalny “Tydzień” “obecny dworzec kolejowy w Piotrkowie ma w ciągu dwu lub trzech lat ustąpić miejsca nowemu. W tym celu ma być zajęty obecny ogród kolejowy w całości, ta część, która stanowi własność kolei, i ta, która należy do miasta”. Ówczesne władze słynnej “Wiedenki” chciały więc przenieść dworzec w miejsce, w którym w owym czasie istniał Foksal, czyli tam, gdzie dziś znajduje się dworzec autobusowy i jego stanowiska. A co planowano uczynić z pierwotnym dworcem. Jak czytamy dalej we wspomnianym “Tygodniu” “(…) plant kolei w obrębie dzisiejszej stacji osobowej będzie nieco obniżony, co ułatwi zbudowanie przejazdu nad linią”. Owe poczynania dyktowała dyrekcji kolei troska o podróżnych. Wedle założeń bowiem, jak zapewniano na łamach prasy “wszystkie pociągi towarowe będą się zatrzymywały na stacji towarowej. W związku z tym projektem jest dokonywane obecnie równanie placu z lewej strony linii idącej do stacji Towarowej. (…) Po podniesieniu tego placu do wysokości obecnego plantu zostanie nań przerzucona węglarnia kolejowa, która dziś mieści się pomiędzy stacją główną a Towarową”.

 

Nowy dworzec za milion

 

Koszt wszystkich prac wyceniono wówczas na milion rubli. Plany dyrekcji “Wiedenki” niestety pokrzyżowały trudności gospodarcze, jakie w owym czasie zaczęło przeżywać imperium Romanowów (wojna z Japonią oraz wybuch rewolucji w 1905 roku, nie tylko na terenie Rosji, ale i w Królestwie Polskim). Co ciekawe, plany dyrekcji Kolei Warszawsko- Wiedeńskiej w stosunku do piotrkowskiego dworca z początku XX stulecia nie były jedynymi, jakie nie doszły do realizacji. 11 lat później, w 1912 roku, jak donosiła ówczesna “Kronika Piotrkowska” (w numerze 12) dworzec miał zostać poddany gruntownym pracom remontowym, których efektem miało być przebudowanie i znaczne powiększenie jego budynku głównego. Łącznie na ten cel planowano przeznaczyć kilkadziesiąt tysięcy rubli. Tym razem na przeszkodzie zmianom stanęło upaństwowienie kolei przez rząd rosyjski (przez lata kolej pozostawała w rękach polskich, jedynie w okresie 1857 - 1864 była dzierżawiona przez spółkę niemiecką), a następnie wybuch I wojny światowej. Jak wiadomo, zmian drastycznych, dewastacyjnych w budynkach dworca dokonały wówczas, podpalając zabudowania w ostatnich dniach października 1914 roku, oddziały 9. Armii Niemieckiej gen. Ludendorffa.

 

Jeden z nielicznych w kraju

 

Warto jeszcze wspomnieć, że piotrkowski dworzec, który powstał wraz z budową w mieście Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w 1846 roku, jest jednym z nielicznych w kraju zachowanych zabytków słynnej “Wiedenki”. Nawet stolica nie może pochwalić się dziś swym Dworcem Wiedeńskim, bowiem ten, wzniesiony w 1845 roku według planów Henryka Marconiego, przestał istnieć po upadku Powstania Warszawskiego w 1944 roku. W jego miejscu obecnie znajduje się stacja metra “Centrum”.

Zabudowania piotrkowskiego dworca zaprojektował Piotr Steinkeller. W roku 1874 powiększono je od strony północnej o część restauracyjną. Pierwszą gruntowną renowację przeszły w 1884 roku, a następną w 1890 roku. Wówczas to dworzec wyposażono w lampy błyskawiczne. Trzy lata później na dworcowych peronach pojawiło się zadaszenie wsparte na żelaznych kolumienkach, które możemy oglądać do dziś. Co do wystroju wnętrza, jego opisy zachowały się jedynie w książce autorstwa doktora Zbigniewa Tanenbauma “Gawędy o starym Piotrkowie” (m.in. na stronach 63 - 64). “Pierwsza salka, gdzie obecnie stoją pod ścianami jedynie twarde ławki, była salonem recepcyjnym z okazałymi, ciężkimi fotelami i kanapami. Meble były kryte zielonym pluszem. Sala ta była I klasą dla nie konsumujących, oczekujących pociągu, znudzonych, lekko drzemiących gości”. Z kolei “(…) największa sala dworcowa była salą jadalną. Wzdłuż całej ściany od strony obecnego placu dworcowego, zasłaniając okna, stał kredens gigant, wyglądający jak gotycka katedra, dekorowana wyprawionymi czaplami, bażantami i bateriami różnokształtnych i wielokolorowych butelek. (…) Wielką salę jadalną dworca wypełniały równolegle ustawione długie stoły, nakryte śnieżnobiałymi obrusami. Czego tam nie było na tych stołach. Od skromnego śledzia, karpia, węgorza do kawioru i jesiotra. Wszystkie te wspaniałości były do nabycia w Piotrkowie, w filii znanych w carskiej Rosji sklepów Kartoszowa”.

 

Agawa

POLECAMY


Zainteresował temat?

1

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat