- Jest Pani instruktorem teatralnym. Na czym polega Pani praca?
- Głównym moim celem jest artystyczna strona wychowania dzieci i młodzieży. Najważniejsze jest dla mnie, żeby nic w tych młodych ludziach, którzy są mi powierzani, nie „zepsuć”. Chodzi o to, żeby w miarę możliwości nauczyć ich zaufania do siebie samych, do własnego sposobu myślenia, do wiary, że jeśli się naprawdę chce, to można przenosić góry. Oni mają w sobie taką wiarę, bo są młodzi, tylko trzeba zrobić coś, żeby jej nie stracili. Mam nadzieję, że zajęcia, które razem mamy, dają im możliwość jakiejś realizacji siebie. Na co dzień chodzą do szkoły, która największą wagę musi przywiązywać do zdobywania przez uczniów wiedzy, dlatego może nie mają dużych możliwości swobodnego, twórczego myślenia. Większość szkolnych sytuacji każe młodym ludziom zachowywać się tak jak wszyscy i nie odbiegać od norm, nie robić zamieszania. Mam nadzieję, że podczas naszych zajęć mogą się przekonać, iż są w stanie robić każdą rzecz wtedy, kiedy w to wierzą. To jest budujące dla nich, a przy okazji oczywiście i dla mnie.
- Jak pracuje się Pani z dziećmi i młodzieżą z zespołów teatralnych, którymi się Pani opiekuje??
- Prowadzę aż pięć zespołów. Czasem jestem tą liczbą zatrwożona, bo nie jest łatwo czuwać nad wynikającą z tego liczbą tworzonych spektakli. Jest taki czas w roku, tak około listopada, grudnia, że dokładnie wszystko mi się miesza. Kiedy przychodzę na następną próbę, to nie do końca wiem, gdzie jestem. Ale to ma też swoje plusy, bo odpowiedzialność przenosi się wtedy na zespół. Oni doskonale wiedzą, że ja nie pamiętam, co ustalaliśmy na ostatniej próbie, że to oni muszą pamiętać. Czasem mam wrażenie, że to jest taki proces, że jak już coś zaczyna się robić, to potem „samo” się to robi. Oczywiście nie do końca to jest zgodne ze stanem faktycznym, bo czasem wcale nie jest łatwo, ale i tak wszystko jakoś się ostatecznie układa. To jest zresztą chyba tak, że kiedy się robi dużo rzeczy, to trzeba przyspieszać i skupiać się nad nimi, i „jakimś cudem” czas znajduje się na wszystko.
- Jakie więc zespoły Pani prowadzi?
- Najmłodsze dzieci, w większości naprawdę maluchy, siedmiolatki, tworzą zespół „Gacki”. Praca z nimi jest specyficzna, bo przecież te dzieci dopiero odkrywają zasady, jakie rządzą występem na scenie. Same muszą dochodzić do wielu rzeczy, przekonywać się na własnej skórze o tym, jak to wszystko działa. Tak było na przykład z odwracaniem się do tyłu podczas występu – dzieci same musiały przekonać się o tym, że należy mieć twarz zwróconą do publiczności. Kiedy zobaczyły, że to przynosi efekty, że nawiązują przez to kontakt z publicznością, zrozumiały, że jest to bardzo ważne. Te najmłodsze dzieci dokonują już swoich pierwszych odkryć, przekonują się, że mówi się nie tylko do pierwszego, ale też do ostatniego rzędu. Kiedy zobaczą siebie na zarejestrowanym filmie, to widzą, nad czym powinni popracować. Pewnych rzeczy nie mogę im przekazać, one wyjdą dopiero w praktyce.
- Na pewno z przyjemnością obserwuje się postępy swoich podopiecznych...
- Miałam kiedyś taką sytuację, kiedy przekonałam się, jak sobie świetnie radzą. Podczas jednego z występów byłam wyjątkowo za kulisami i mogłam obserwować, jak sobie w trakcie występu radzą. Okazało się, że się wspierają, pamiętają o tym, co powinno być najważniejsze, czują się za występ odpowiedzialni.
Inne zespoły, z jakimi w MOK–u pracuję, to „Gambit”, w którym występuje młodzież gimnazjalna, grupa „Po prostu” składająca się głównie z młodzieży w wielu licealnym. Jest także kabaret „Ucho” i „Grupa Produkcyjna Respirator”, którą zachowuję sobie do pewnego rodzaju przedsięwzięć specjalnych. Młodzież w zespołach wymienia się, przechodzi jakby kolejne etapy, bo jeśli ktoś wyrasta z grupy, w której działają młodsi, to przechodzi do starszej.
<
- “Całe to skrzyżowanie jest do du.. !”
- Sześciolatki w szkołach. Dla kogo zabraknie miejsca?
- Italiano, co dalej z tobą?
- Unikalne miejsce w piotrkowskim sądzie
- BHT Piotrkowianin JUKO Piotrków Trybunalski – plany na nowy rok
- HARC kręcił teledysk
- Pozytywnie nakręceni – Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Młodzieży HARC
- Jak rozpoznać powiat
- Andrzej Poniedzielski – jestem poetą użytkowym