Ognistych meteorów deszcz...
Każdy kto kiedyś słyszał o kometach słyszał również i tą piosenkę Budki Suflera. Komety to bez wątpienia niezwykłe zjawisko nie tylko dla astronomów i artystów, ale także dla zwykłych śmiertelników. Od niepamiętnych czasów podziwiane, od wieków wzbudzały strach i przerażenie, uchodząc za zapowiedź nadciągających nieszczęść. I choć dziś nikt nie traktuje ich jako zwiastunów kataklizmów i wojen to jednak... z zarejestrowanych ponad 900 pojawień komet kilka było doskonale widocznych nad Piotrkowem... niektóre z nich niestety zbiegły się z katastrofalnymi wydarzeniami w historii naszego miasta...
153P/ IKEYA-ZHANG PRZYNIOSŁA ŚMIERĆ
Pierwszą odnotowaną nad trybunalskim grodem kometą była kometa C/ 1661 C1, obecnie znana jako 153P/ Ikeya- Zhang. Pojawiła się na piotrkowskim nieboskłonie w lutym 1661 roku. Kilka miesięcy później miasto nawiedziła groźna epidemia, zaraza morowa. Ówcześni piotrkowianie uznali to nieszczęście za wynik obecności nad ich głowami komety. Nikomu z nich nie przyszło do głowy, że nieszczęście które ich spotkało to tak naprawdę efekt napływu do ciasnego centrum sejmowego wówczas Piotrkowa ogromnego tłumu interesantów i pogorszenia się tym samym stanu sanitarnego miasta. Ślad po piotrkowskiej zarazie można odnaleźć w Smardzewicach, tam bowiem został złożony przez trybunalskich mieszczan obraz motywny w Sanktuarium św. Anny. Co ciekawe kometa 153P/ Ikeya- Zhang powróciła niespodzianie w okolice Ziemi po 341 latach, w roku 2002.
POWDZIE I GŁÓD
W starej kronice piotrkowskich bernardynów zakony skryba pod data Anno Domini 1677 zapisał „Piotrków nawiedził głód i obfite powodzie. A wszystko to poprzedzone zostało złowróżbnym zjawiskiem atmosferycznym”*, czyli kometą która pojawiła się nad miastem 7 stycznia 1677 roku.
DWIE KOMETY WIĘCEJ NIESZCZĘŚĆ
Pół wieku później mieszkańców Piotrkowa ogarnęła znacznie większa panika i skłonność do fatalistycznych przepowiedni niż w poprzednich stuleciach. Stało się tak oczywiście za sprawą kolejnych komety. Tym razem jednak w odległości zaledwie kilku lat nad Piotrkowem zawisły nie jedna a aż dwie komety. Pierwsza widoczna była od 13 do 21 kwietnia 1727 roku, druga zaś „koloru czerwonego (...) widziana do północy”* gościła na nieboskłonie w lutym 1730 roku. Trudno się dziwić że ich wizytę uznano za zapowiedź złą wróżbę skoro w niedalekiej przyszłości miasto nawiedziły najazdy i grabieże wojsk szwedzkich, saskich oraz moskiewskich. Jak by tych nieszczęść było mało 1 sierpnia 1731 roku w Piotrkowie ma miejsce wielki pożar, który niszczy znaczna część miejskiej zabudowy. Pięć lat później zaś w roku 1736 na mieszkańcy trybunalskiego grodu borykają się z klęską urodzaju spowodowaną ulewnymi deszczami w okresie wegetacji roślin.
<
strony: 1 2