Cztery dni zadecydowały o dramacie człowieka

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 15 marca 20100
Wystarczyły cztery dni, by z ich powodu starszy, schorowany człowiek stracił spokój, mnóstwo zdrowia, nerwów i… sześćdziesiąt tysięcy złotych.
Cztery dni zadecydowały o dramacie człowieka

Jeszcze niespełna trzy lata temu miał emeryturę, mieszkanie i możliwość dorobienia paru groszy na lekarstwa. Dziś ma wyrok, który nakazuje mu zwrócić otrzymane pieniądze, i mieszkanie oddane do licytacji. Mimo to w sądowym uzasadnieniu wyroku czytamy o majętności i dobrym stanie zdrowia starszego człowieka.


Wszystko za sprawą czterech dni

 

Pan Stanisław z gminy Wola Krzysztoporska, będąc na zasiłku przedemerytalnym i posiadając II grupę niepełnosprawności, podjął pracę w Zakładzie Pracy Chronionej na 1/2 etatu. 30 kwietnia2006 roku, zgodnie z tym, co nakazuje prawo, zwolnił się, by uzyskać emeryturę. Po uzyskaniu prawa do emerytury zatrudnił się ponownie 4 maja 2006 roku, a wg ZUS powinien to zrobić dopiero 9 maja 2006 roku. Z tego powodu musi oddać pieniądze za „bezprawne pobieranie emerytury przez okres 2,5 lat".

 

- Do ZUS zgłosiłem się sam z prośbą o przeliczenie emerytury i to ja wykryłem nieprawidłowość związaną z datą. Po dwóch i pół roku okazało się, że został popełniony błąd. Z tego powodu odbyła się sprawa w sądzie - mówi pan Stanisław.

 

W apelacji ubezpieczonego do wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim czytamy, że ubezpieczony, rozwiązując umowę o pracę, przedkładając do ZUS świadectwo pracy i zatrudniając się ponownie, zastosował się (wedle swojego mniemania) do pouczenia zawartego w decyzji emerytalnej. Obowiązkiem organu było zweryfikowanie stanowiska ubezpieczonego i wskazanie mu, że nieprawidłowo zatrudnił się u tego samego pracodawcy cztery dni przed nabyciem prawa do emerytury. Poza tym ubezpieczony nie ukrywał przed ZUS-em, że zatrudnił się ponownie u tego samego pracodawcy w dniu 4 maja 2006 roku. Firma zgłosiła go ponownie do ubezpieczenia, podając w deklaracji 4 maja 2006 rok jako datę powstania obowiązku ubezpieczeniowego. Poza tym pan Stanisław co miesiąc składał do ZUS zaświadczenia o osiąganych dochodach, z których wynikało, że uprawniony jest do pobierania emerytury w pełniej wysokości. W tej sytuacji ZUS powinien niezwłocznie wychwycić zaistniała nieprawidłowość i podjąć właściwe działania.

 

Musi zwrócić pieniądze

 

ZUS tego jednak nie zrobił i przez 2,5 roku wypłacał panu Stanisławowi emeryturę, mimo istnienia przesłanek do jej zawieszenia.
- ZUS tłumaczy się, że to nie ich wina, bo nie mają obiegu dokumentów między działami. Co mnie to obchodzi, że nie mają u siebie porządku? Ja co roku dostarczałem tej instytucji zaświadczenia o dochodach, aby nie przekroczyć limitu i aby nie odebrano mi emerytury - tłumaczy pan Stanisław.

 

Felerne cztery dni sprawiły, że pan Stanisław otrzymał wyrok. Zmuszony jest do spłaty (zdaniem sądu) bezprawnie pobieranej emerytury. Musi zapłacić niespełna 60 tys. zł.
W uzasadnieniu wyroku czytamy, że „wnioskodawca(...) był bowiem prawidłowo pouczony o okolicznościach, od których zależy wypłata emerytury(...). Stosowne pouczenie w tym zakresie zawarte było w decyzji z dnia 27.04.2006 roku, którą przyznano mu prawo do emerytury(...).
Nie pomogły odwołania od decyzji sądu. Uznano, że pan Stanisław ma możliwość dokonania zwrotu świadczeń. Nie jest ciężko chory ani takiej osoby nie ma na swoim utrzymaniu. Pozwala mu na to wiek, poza tym w jego życiu nie miały miejsca zdarzenia losowe ani klęski żywiołowe. Dlatego bez problemu może spłacić dług. Owszem, jego sytuacja materialna ulegnie pogorszeniu, ale to nie może przeszkadzać spłacie długu - twierdzi sąd.

 

- Zarówno wnioskodawca, jak i jego żona są bowiem uprawnieni do emerytury, do tego wnioskodawca uzyskuje nadal dochody z tytułu zatrudnienia. Zarówno wiek - 63 lata, jak i stan zdrowia pozwala wnioskodawcy na dodatkową pracę. Łączne dochody wnioskodawcy i jego żony wynoszą 2.848 złotych netto. Wnioskodawca ma zatem stałe dochody w znacznej kwocie, które pozwalają na egzekwowanie świadczenia i na zapewnienie jemu i jego żonie środków do życia(...) - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

 

Jestem zdrowy i majętny?

 

Pan Stanisław, mimo wyroku, nie może się z nim ani pogodzić, ani zgodzić.
- Pani sędzia w Piotrkowie orzekła, że jestem na tyle zdrowy i majętny, że mogę spłacić dług w całości. Jak byłbym zdrowy, to wszystkich zarobionych pieniędzy nie wydawałbym na leki. Mam przecież II grupę inwalidzką. Jestem chory na cukrzycę i mam chore serce. Od dłuższego czasu mam też problem z chodzeniem. Obecnie ciągle przebywam na zwolnieniu lekarskim i boję się, że to może być podstawą do zwolnienia z pracy - tłumaczy pan Stanisław.
Okazuje się, że spłata długu ZUS-owi to nie jedyny problem pana Stanisława. Drugim tego samego formatu jest mieszkanie, a raczej perspektywa jego braku.

 

- To, w którym mieszkam, jest lokalem zakładowym mojej żony. Obecnie należy do Starostwa Powiatowego. Jakiś czas temu właściciel postanowił je sprzedać, dając nam prawo pierwokupu. Kwota to 60 tys. Nasze mieszkanie już wystawiono na licytację. Nawet już jedna się odbyła. W grudniu. Na szczęście nikt się nie zgłosił. Nie mamy takiej sumy, jeszcze do tego ten dług. Jesteśmy z żoną załamani. Nie wiemy, co nas czeka - płacze pan Stanisław.

 

- Po nakazie spłaty ZUS zabiera tacie 60% sumy, jaką uzyskiwał. Po opłatach rodzicom na życie zostaje około 500 zł. Tata pracuje dodatkowo, ale jednak brakuje mu już sił. Poza tym suma, jaką zarabiał w Zakładzie Pracy Chronionej na 1/2 etatu, to zaledwie 6,5 tys. rocznie. Nie ma tu mowy o żadnej majętności. Bardzo się martwię o rodziców. Nie wiem, jak sobie poradzą. W dodatku mają ogromny problem z mieszkaniem - płacze córka pana Stanisława.

 

Dlaczego za brak obiegu dokumentów, czyli krótko mówiąc bałagan w ZUS-ie, ma być odpowiedzialny zwykły obywatel? Czy może to być uzasadnieniem wyroku przez sąd? Dlaczego za nieprawidłowości, które wynikły w tej sprawie, ma odpowiadać tylko pan Stanisław, skoro ZUS również popełnił niedopatrzenie? Osoba z II grupą inwalidzką może być uznana za zupełnie zdrową? Te pytania zostały skierowane do rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Piotrkowie Iwony Szybki. Odpowiedź w rozmowie telefonicznej brzmiała:
- Wszystkie informacje znajdują się w uzasadnieniu wyroku. Poza tym pani pytania są zbyt daleko idące - mówi Iwona Szybka.

 

O to, dlaczego ZUS nie zareagował na tę nieprawidłowość wcześniej, skoro pan Stanisław złożył do ZUS wszystkie wymagane dokumenty i ZUS znał datę zatrudnienia z deklaracji składanych przez pracodawcę i nadal wypłacał mu emeryturę, mimo istnienia przesłanek do jej zawieszenia? Czy ZUS uważa, że wystąpiło ze strony ZUS niedopatrzenie?

 

- Decyzje dotyczące Pana Stanisława zostały wydane prawidłowo, co zostało potwierdzone wyrokami Sądu Okręgowego oraz Sądu Apelacyjnego. Sądy nie wskazały uchybień ze strony organu rentowego. Nie nastąpiło żadne niedopatrzenie ze strony Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Kwoty nienależnie pobranych świadczeń podlegają potrąceniu z wypłacanych świadczeń do wysokości 50 proc. świadczenia. Osoba zobowiązana do zwrotu nienależnie pobranego świadczenia może wystąpić z wnioskiem o rozłożenie należnej kwoty na niższe raty. O formie, czasie i kwocie nienależnie pobranego świadczenia zainteresowany został poinformowany decyzją Oddziału - mówi Monika Domaradzka, Rzecznik Prasowy Oddziału ZUS w Tomaszowie Mazowieckim.

 

Wydaje się więc, że ZUS nie ma sobie nic do zarzucenia.
Wszystko wskazuje na to, że pan Stanisław nie ma innego wyjścia, niż słono zapłacić za błąd, który wkradł się do jego dokumentów. Jakie będą losy „zdrowego i majętnego" człowieka z II grupą inwalidzką mieszkającego w lokalu wystawionym na licytację?


Ewa Tarnowska

 

 

 


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat