Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru przypominamy historię pobytu w Piotrkowie jednego z największych szekspirowskich tragików w dziejach światowego teatru. Ira Aldridge, bo to o nim mowa, był pierwszym czarnoskórym aktorem, który zdobył międzynarodową sławę i uznanie na długo zanim ktokolwiek usłyszał o Hattie McDaniel, Sidney Poitier, Danzelu Washingtonie czy Hally Berry. To on w czasach, gdy w Stanach Zjednoczonych w najlepsze kwitło niewolnictwo, zdobywał najwyższe zaszczyty i arystokratyczne tytuły w Europie. Choć to niewiarygodne los na kilkanaście dni związał go z Piotrkowem. Przez ponad dwa tygodnie na piotrkowskiej scenie grał tytułowego Otella oraz Shylocka w „Kupcu weneckim”. Zmarł niespodziewanie, w Łodzi, zaledwie kilka dni po wyjeździe z Piotrkowa. Czy nagła śmierć wielkiego artysty mogła mieć jakikolwiek związek z jego pobytem w naszym mieście?
Piotrków – przedostatni przystanek
Nad Strawą Aldrigde zjawił się 16 lipca 1867 roku. Z nielicznie zachowanych fragmentów dziennika artysty wynika, że nasze miasto nie zrobiło na nim najlepszego wrażenia. Pisał: „16 lipca. Kupiłem musztardę i jarzyny w cieście. Zapłaciłem rachunek i wyjechałem do Piotrkowa. Przybyłem około godziny 7 po południu, zatrzymałem się w głównym hotelu - jest bardzo brudny (…). Teatr mnie rozczarował. Wszystko tu brudne, mam nadzieję, ze wkrótce pojadę na południe, jeśli Bóg pozwoli...” * Który hotel, i który teatr Aldridge mógł mieć na myśli? Możemy jedynie domniemywać, że był to prawdopodobnie Hotel Litewski. Teatr? Nie mógł być to słynny Teatr Spana, bowiem ten swoje podwoje dla publiczności otworzył dopiero 29 grudnia 1868 roku. Gdzie więc grał słynny tragik? Pozostaje tylko sala teatralna na drugim piętrze wspomnianego Hotelu Litewskiego, która w owym czasie udzielała gościny aktorskim zespołom. Wskazuje na nią również niepochlebna wzmianka aktora o panującym w tym przybytku braku czystości. Biorąc pod uwagę późniejsze wydarzenia w życiu artysty można zapytać czy rzeczywiście w Piotrkowie było mu tak źle? I czy pobyt w takich warunkach mógł przyczynić się do niespodziewanej śmierci wielkiego Aldridge’a?
Kłótnia z przyjacielem
Z Piotrkowa aktor wyjechał dopiero 4 sierpnia po kłótni z przyjacielem Anastazym Trapszo. To właśnie ten ostatni, jeden z najlepszych polskich aktorów scenicznych, ojciec nie mniej słynnej aktorki Mieczysławy Ćwiklińskiej, sprowadził Iry’ę Aldridge’a do Piotrkowa. Poznali się na teatralnych deskach w Warszawie w 1854 roku, kiedy to ciemnoskóry aktor przyjechał na pierwsze tournée po Rosji i Królestwie Polskim. W 1866 roku spotkali się ponownie na scenie w Lublinie.
Wówczas Trapszo, jako dyrektor teatru i twórca trupy pod nazwą Towarzystwo Aktorów Alojzego Trapszy, zaprosił Aldridge’a na kolejne wspólne występy. Grali razem w Radomiu i Bytomierzu, a następnie zawitali do Piotrkowa. Na początku sierpnia między przyjaciółmi doszło jednak do konfliktu. Co było jego przyczyną? Nie znają jej nawet biografowie artysty. Niemniej w jej wyniku Ira Aldrigde przystał na propozycję Augusta Hentschla, właściciela nowo otwartego w Łodzi ogródkowego teatru niemieckiego „Paradyż”, i opuszcza trybunalski gród. Niestety łódzkiej publiczności nie było dane podziwiać wielkiego artysty. Nie zdążył stanąć na scenie. Zmarł na zapalenie płuc 7 sierpnia 1867 roku.
Śmierć potomka rodu Fullah
Czy aktor zachorował nagle w Łodzi czy też chorował już w Piotrkowie? Wiadomo, że przez całe swoje życie borykał się z problemem zdrowotnym, który stanowiły słabe płuca. Ta sama dolegliwość była m.in. przyczyną przedwczesnej śmierci syna aktora, zaledwie 25-letniego Iry juniora w 1887 roku . Być może więc nie najlepszy nastrój wielkiego tragika w Piotrkowie był spowodowany początkiem choroby. Równie dobrze niezbyt higieniczne warunki panujące w Hotelu Litewskim mogły ową chorobę wywołać. Ira Aldridge spoczął na Cmentarzu Ewangelickim w Łodzi. Jego grób znajduje się tam do dzisiejszego dnia. Gdy zmarł spekulowano, że otruto go na rozkaz carskich władz, które obawiały się, że mimo zakazu aktor będzie grał na teatralnych scenach rosyjskiego imperium „Króla Leara” bądź „Makbeta”, role których wymowa mogłaby zagrozić caratowi. Niewiele osób jednak wie, że jeszcze podczas pobytu w Piotrkowie Ira Aldridge otrzymał list ze Stanów Zjednoczonych potwierdzający przygotowania do tournée po jego ojczyźnie. Bardzo chciał wystąpić w Stanach. Chciał bowiem w ten sposób walczyć z panującym tam niewolnictwem. Nie zdążył...
Od służącego do sławnego aktora
Choć wywodził się z królewskiego rodu Fullah, władającego jednym z plemion w Senegalu, urodził się 24 lipca 1807 roku niedaleko amerykańskiego Baltimore. Początki jego kariery związane są z innym, niemniej sławnym brytyjskim aktorem, Edmundem Keanem, który docenił talent swego służącego i wprowadził go na londyńską scenę. Miało to miejsce w 1828 roku. Od tamtej pory kariera Aldridga nabrała tempa. Stał się specjalistą od ról szekspirowskich, grywał głównie Otella, Shyloka i Mungo. Zdobył najpierw serca angielskiej publiczności, a następnie podbił Europę. Większość swego życia spędził w podróży, na gościnnych występach. W uznaniu talentu otrzymał m.in. tytuł Rycerza Saksonii, Złoty Order księstwa Sachsem Meiningen oraz szereg innych orderów europejskich dworów, w tym z rąk króla pruskiego oraz austriackiej cesarzowej. W opinii znawców jego kariera nie ma sobie równej w annałach światowego teatru…
Agawa
* M. Herbert, S. Mildred „Ira Aldridge: Czarnoskóry tragik”