Michał Rżanek
samorządowiec, w latach 1990–1996 prezydent Piotrkowa Trybunalskiego, obecnie prezes Piotrkowskich Wodociągów i Kanalizacji

wpisów

Zwyczaj kodeksowy
Poniedziałek, 05 listopada 2012
Przeglądając dokumenty i różnego rodzaju sprawozdania oraz opisy funkcjonowania samorządu w okresie międzywojennym, można tylko zazdrościć obywatelskiego podejścia do spraw publicznych. Niedawno zdarzyło się mi rozmawiać z człowiekiem bardzo sędziwym, a jednocześnie doskonale pamiętającym tamte czasy.

Był radnym w jednym z miasteczek na kresach. Każdy radny był doskonale znany w miasteczku. Wybierano raczej osoby zamożne i zacne, a jednocześnie wykształcone. To gwarantowało właściwe sprawowanie przewodnictwa lokalnej społeczności. W czasie okupacji sowieckiej wywieziono prawie wszystkich, którzy stanowili lokalne wzorce postępowania. Nowa władza i nowe czasy nie tolerowały żadnych autorytetów. Rozwój samorządu w Polsce został przerwany na długie lata. Wzorzec samorządowca, który zawsze stawia interes publiczny na pierwszym miejscu, też częściowo odszedł w niepamięć. W czasach wielkiego relatywizmu, gdy wszystko stało się względne, wzorców też się na ogół nie uznaje, nie ceni, a nawet wręcz – nie lubi.

Trzeba przyznać, że prawdziwych społeczników, których postępowanie jest dobrze przyjmowane i oceniane przez lokalną społeczność, spotyka się dziś niesłychanie rzadko. Każda władza w jakimś stopniu demoralizuje, co także dotyczy samorządu. Zresztą jak tu budować autorytet przedstawiciela lokalnej władzy, gdy w ferworze walki politycznej każdy każdemu przypina łatkę, stara się skutecznie ośmieszyć jego intencje i pomniejszyć jego osiągnięcia. Piękna idea samorządności zaczyna stopniowo przegrywać ze złą praktyką, w której pragmatyzm stawia się na pierwszym miejscu. Wracając do sędziwego samorządowca, to jego droga do samorządu jak również pozostałych radnych nie była łatwa i krótka.

Trzeba było sobie zasłużyć na szacunek i zaufanie przez lata. Kandydat był znany ze swojej działalności społecznej w różnego rodzaju stowarzyszeniach, uchodził powszechnie za człowieka mądrego, co nie było tożsame z wykształceniem, choć szło z reguły w parze.

Obecne upowszechnianie opinii o możliwościach korupcyjnych przez radnych i posłów stwarza sytuację, gdzie na listy pchają się osobnicy, którzy w przypadku wspomnianego przedwojennego miasteczka mogliby tylko sprzątać po wyborach. Niestety, odbudowywanie poczucia służby publicznej wśród kandydatów na reprezentantów musi jeszcze długo potrwać. Stopniowo wprowadzane w Polsce ustawowe przepisy antykorupcyjne nie wystarczają, ponieważ nie są w stanie objąć wszelkich możliwych sytuacji.

Stąd w różnych środowiskach pojawiają się w ostatnich latach inicjatywy stworzenia kodeksów etycznych, które regulowałyby zachowania w szczególnych sytuacjach, których przepisy prawne nie obejmują. Wspomniany senior samorządowiec podawał przykłady zachowań świadczące o funkcjonowaniu pewnych zwyczajów w działalności publicznej. Złamanie groziło szykanami ze strony lokalnej społeczności i pozbawiało bezpowrotnie zaszczytów. Próby stworzenia kodeksów etycznych mają ukształtować pewne standardy zachowań. Moim zdaniem, każda metoda dobra, tylko czy skuteczna... Skoro ustawa nie pomaga, to czy pomoże zwyczaj kodeksowy. Oby.


Pozostałe felietony autora:
 Biblioteka
 Inteligentne miasto
 Niemożność
 Prognozy
 Fora

Komentarze (1)
Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat