TERAZ3°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

W Polsce picie nie jest zabronione

JaKac1
JaKac1 pon., 18 czerwca 2012 08:39
- W stanie krytycznym zostałam wypisana do domu - mówi młoda mieszkanka Radomska. - Pan ordynator stwierdził, że to dlatego, że z koleżanką narzekałyśmy na opiekę medyczną w szpitalu.
Zdjęcie

- Detoks się skończył, więc pacjentki zostały wypisane do domu - odpowiada kierownik Oddziału Leczenia Alkoholowych Zespołów Abstynencyjnych w szpitalu w Bełchatowie, gdzie miesięcznie trafia nawet 100 pacjentów.

 

Mariola* na oddział trafiła w środę. W nocy z soboty na niedzielę pojawił się problem... - Poszłam do lekarza dyżurnego poprosić o przeniesienie pacjentki, która została nam przydzielona do sali. Ta pani była w stanie krytycznym, miała omamy, była przypięta pasami do łóżka, cały czas krzyczała. Była to jedyna agresywna osoba na oddziale. Pielęgniarki do sali raczyły zajrzeć tylko od czasu do czasu. Była możliwość przeniesienia tej pacjentki do izolatki, gdzie było 5 wolnych łóżek. Jednak pan doktor dyżurny stwierdził, że to jest izolatka dla mężczyzn. Ja rozumiem, że jeśli w tej izolatce byłby jakiś mężczyzna, to przeniesienie tej kobiety nie byłoby możliwe. Ale izolatka była pusta. Również sala nr 16, która służy jako sypialnia dla pań pielęgniarek, była pusta. Dzisiaj po obchodzie ordynator stwierdził, że ja i koleżanka jesteśmy niezadowolone z opieki w szpitalu, dlatego dzisiaj wychodzimy do domu - opowiadała w poniedziałek Mariola.
- Przywieziono tę panią koło południa, została przypięta pasami. Rzucała się po całym łóżku. Ja musiałam położyć się do koleżanka, bo bałam się, że ta pani razem z tym łóżkiem wyleci na korytarz. Żadna pielęgniarka nie raczyła przyjść. Podawali jej kroplówki, co ją nie uspokajało. Tej pani nie miał nawet kto podać wody. My musiałyśmy pracować jako pielęgniarki wokół tej pacjentki - opowiada Katarzyna*, która razem z Mariolą w poniedziałek musiała opuścić oddział.


To, że kobiety musiały opuścić oddział, to jedno, ale problem w tym, że wraz z informacją o zakończeniu leczenia nie otrzymały wypisu ze szpitala. - Od ręki powinniśmy dostać ten wypis, bo przecież za godzinę mogę znaleźć się w innym szpitalu. Ale wypisu nie dostałyśmy, może jutro, może pojutrze. Jest to niezgodne z prawem - mówi Mariola. - Ja w środę jadę do innego ośrodka i muszę mieć dokument, że kontynuuję leczenie. Mąż koleżanki poszedł do ordynatora dowiedzieć się o stan żony, a ordynator nawet nie chciał rozmawiać. A do mnie powiedział, że jestem osobą bardzo agresywną, chociaż nawet słowem się nie odezwałam. Spakowałyśmy się i wyszłyśmy z sali. Nasze rzeczy są jeszcze na terenie szpitala, czekamy na wypis. Skoro wychodzę ze szpitala, powinnam dostać papier, że przebywałam w tym ośrodku, bo za to płaci przecież NFZ.
- Panie w szpitalu stwierdziły, że mają bardzo dużo papierkowej roboty, a pracują tylko do 14.30 - dodaje Katarzyna.


- Nie mogę zabrać żony w takim stanie do domu. Obawiam się o jej zdrowie - mówi z kolei mąż Katarzyny. - Jesteśmy z Radomska, musimy jechać autobusem. Kiedy żona zadzwoniła, że została wypisana, ja akurat byłem w Piotrkowie. Poszedłem do ordynatora i powiedziałem, że według mnie żona nie nadaje się do wyjścia, a znam już tę chorobę. Ordynator powiedział mi, że szósta doba mija, ona jest odtruta i może wyjść do domu. A poprzednim razem, kiedy żona tu trafiła, przebywała 12 dób i wyszła w dobrym stanie, praktycznie wyleczona. Dzisiaj cała się trzęsie, jest na lekach psychotropowych. Bardzo boję się o jej zdrowie.

 

- Przede wszystkim nie zostały mi wykonane badania, abym mogła w dobrym stanie wyjść do domu - dodaje Katarzyna. - A chyba na podstawie badań stwierdza się, że pacjent jest zdrowy. Zaraz jak przyjechałam, to miałam tylko raz pobieraną krew (nawet nie znam wyników).nextpageO przyczyny wypisania pacjentek do domu zapytaliśmy kierownika Oddziału Leczenia Alkoholowych Zespołów Abstynencyjnych. - Pacjentki zostały przyjęte w środę z zespołami abstynencyjnymi, ogólnie z kwalifikacjami do naszego oddziału. Dziś, 11 czerwca zostały wypisane w stanie ogólnym dobrym. Wyłącznie z tego powodu zostały wypisane, a nie z racji jakichś złośliwych działań z naszej strony. Z punktu widzenia psychiatrii pani Katarzyna jest w stanie ogólnym dobrym - powiedział nam Leszek Dobrowolski, który dodał również, że szybkość otrzymania wypisu ze szpitala nie zależy wyłącznie od lekarzy i terapeutów.
Kierownik podkreślił, że pacjentki zostały wypisane, ponieważ leczenie detoksykacyjne zostało zakończone. - Nie widzę powodu, żeby te panie pozostawały na oddziale. Nie jest to dom spokojnej starości tylko szpital. A terapia jest już w gestii samych zainteresowanych. Poza tym to jest już inny oddział, inny kierownik. Natomiast te panie do dziś nie wykazały zainteresowania terapią - dodaje L. Dobrowolski.


Kobiety niestety nie miały do powiedzenia nic pozytywnego o opiece szpitalnej. Przyznały, że część pacjentów w nocy z piątku na sobotę urządziła sobie imprezę, a alkohol wnoszony jest na oddział przez okno. - Dwie butelki stały na stole. Jeden z panów wyszedł na własne żądanie. Drugi został, bo ma chyba jakiś nakaz sądowy. Powinien być wywieziony do jakiegoś zakładu zamkniętego, ale chyba do tej pory przebywa na oddziale. Przymknięto na to oko. Ale za to wszyscy zostali poddani badaniu alkomatem o godz. 1.00 w nocy. Tutaj jest i terapia, i detoks. Osoba, która trafia na leczenie jest poddawana badaniu alkomatem. Musi być trzeźwa. Jeżeli pacjenta przywozi policja lub pogotowie, wtedy może być on nietrzeźwy. Osoby, które wychodzą z terapii na przepustkę, wchodząc z powrotem na oddział, też badane są alkomatem. Wtedy w nocy byłyśmy wyrwane ze snu. Przyszedł pielęgniarz, szarpał za rękę i powiedział, że idziemy na badanie alkomatem. Bez tłumaczenia, dopiero rano dowiedziałyśmy się, jaka zaistniała sytuacja, co było przyczyną tego wszystkiego - opowiada Mariola.


Fakt, że z piątku na sobotę doszło do picia na oddziale, potwierdza również kierownik Dobrowolski. - Doszło do takiej sytuacji, być może z okazji inauguracji Mistrzostw Europy. W każdym razie nie jest to odosobniony przypadek, że dochodzi tu do łamania regulaminu i spożywania alkoholu. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko udaje nam się wychwycić, ale jeśli się uda, to po ustąpieniu ostrych objawów upojenia alkoholowego taka osoba jest dyscyplinarnie wypisywana z oddziału. My się nie gniewamy na naszych pacjentów, to jest nasza praca, wykonujemy nasze obowiązki, więc często tacy pacjenci i tak do nas wracają. Wielu ludzi trafia do nas nawet nie kilkanaście, ale kilkadziesiąt razy w roku. A my możemy tylko zgrzytać zębami, bo im częściej ta sama osoba do nas trafia, tym mniejsze pieniądze dostajemy z Funduszu. Jest taki przepis, że jeśli pacjent trafi do nas wcześniej niż po dwóch tygodniach od ostatniego wypisu, to NFZ płaci mniej. Natomiast, jeśli są wskazania do hospitalizacji, to czy pacjent trafia do nas drugi czy dwieście drugi raz, przyjmujemy go - mówi kierownik Oddziału Leczenia Alkoholowych Zespołów Abstynencyjnych.

Na Oddziale Leczenia Alkoholowych Zespołów Abstynencyjnych w Wojewódzkim Szpitalu im. Jana Pawła II w Bełchatowie jest 26 łóżek. W skali roku trafia tam więcej pacjentów niż na obydwa oddziały psychiatryczne razem wzięte. Jak mówi kierownik oddziału, przepływ pacjentów jest olbrzymi. - Natomiast jeśli chodzi o postawę tych pań, czyli tego, że są niezadowolone, bo za wcześnie wychodzą, to - jak jestem 15 lat kierownikiem - zdarzyło mi się to pierwszy raz - mówi Leszek Dobrowolski.


Nie wszyscy trafiają na oddział dobrowolnie. Przebywają tam również pacjenci, którzy leczyć się nie chcą, ale są do odwyku zobowiązani wyrokami sądu. - Mentalność takich ludzi po przekroczeniu bramy naszego oddziału nie zmienia się. Większość z nich uważa, że jest tutaj przez nieporozumienia albo wręcz za karę, więc ich podejście do leczenia... jest żadne. Jednak większa część naszych pacjentów chce się leczyć. W skali miesiąca przyjmowanych jest ok. 100 osób i to wcale nie zależy ani od Mistrzostw, ani od świąt.
Na detoks do Bełchatowa trafiają pacjenci z całego województwa łódzkiego.

 

AS

*Imiona kobiet zostały zmienione.

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    3°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio