Nie rozstrzygnął się w piątek przetarg na prowadzenie w przyszłym roku schroniska dla bezdomnych zwierząt
Choć od kilku tygodni piotrkowskie schronisko ponownie przyjmuje bezdomne zwierzęta, to jak się okazuje miasto nie rozwiązało umowy z łódzkim hotelem dla zwierząt, gdzie miały trafiać czworonogi po zamknięciu piotrkowskiej placówki.
W mieście rośnie problem bezdomności. O ile w ubiegłym roku na przełomie listopada i grudnia w noclegowni dla bezdomnych w Piotrkowie zajęta była zaledwie połowa miejsc, to teraz trzeba już dostawiać łóżka.
"Powiatowy lekarz weterynarii, biorąc pod uwagę stopień zaawansowania prac związanych z budową nowego schroniska dla zwierząt przy ulicy Podole, zezwala na ponowne przyjmowanie zwierząt do dotychczasowego schroniska dla zwierząt przy ulicy Glinianej" - oto fragment pisma wystosowanego przez powiatowego lekarza weterynarii Macieja Błachiewicza do prezydenta miasta.
Trzech więźniów z piotrkowskiego aresztu pomaga przygotować piotrkowskie schronisko dla zwierząt do przetrwania kolejnej zimy. Tym samym placówka otrzymała nieocenioną pomoc, której zarządzający schroniskiem nawet się nie spodziewali.
Wataha bezpańskich psów pojawiła się w rejonie bloków przy ul. Słowackiego i Zamenhoffa na początku wakacji. Były to - wedle relacji niektórych mieszkańców - trzy psy, wedle innych - cztery, w tym dwa duże, których można się było bać od samego początku.
- Piotrkowskie schronisko jest zamknięte, ale tylko pod względem przyjmowania, a nie wydawania zwierząt – apeluje i przypomina Grażyna Fałek, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Okazuje się, że mieszkańcy Piotrkowa, ze względu na decyzję powiatowego lekarza weterynarii, który 15 września br. zabronił przyjmowania zwierząt, nie adoptują psów.
Blisko miesiąc trwały poszukiwania placówki w regionie, która byłaby skłonna przyjąć czworonogi z Piotrkowa. Wiadomo już, że niemal na pewno zwierzęta trafią do prywatnego schroniska w Łodzi. W przeciągu kilku dni ma zostać podpisana stosowna umowa.
Wiem, ale nie powiem - taka jest odpowiedź magistratu na pytanie, dokąd będą trafiać bezdomne psy w związku z zakazem przyjmowania ich do miejskiego schroniska. Jak tłumaczy wiceprezydent Adam Karzewnik, ujawnienie nazwy i adresu nowego "schroniska" może spowodować, że organ, który je prowadzi, odstąpi od podpisania umowy z Piotrkowem.
Od kilku do kilkunastu zgłoszeń dziennie, odnośnie przyjęcia bezpańskich zwierząt do schroniska, odbierają pracownicy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. w Piotrkowie.