Psy znów w starym schronisku

Tydzień Trybunalski Czwartek, 27 listopada 20080
"Powiatowy lekarz weterynarii, biorąc pod uwagę stopień zaawansowania prac związanych z budową nowego schroniska dla zwierząt przy ulicy Podole, zezwala na ponowne przyjmowanie zwierząt do dotychczasowego schroniska dla zwierząt przy ulicy Glinianej" - oto fragment pisma wystosowanego przez powiatowego lekarza weterynarii Macieja Błachiewicza do prezydenta miasta.
Psy znów w starym schronisku
Jak się okazuje "Hotel dla zwierząt" znajdujący się w Łodzi przy ulicy Kosodrzewiny, z którym miasto podpisało umowę na odbieranie bezdomnych psów z naszego miasta, okazał się zbyt drogi dla piotrkowskich czworonogów. Dzienny koszt pobytu bezdomnego psa w tym miejscu wynosi 6,10 zł. Przy czym dzienna stawka żywieniowa dla jednego psa w piotrkowskim schronisku wynosi zaledwie 2 zł. Do tej pory do łódzkiego przytuliska nie trafił z Piotrkowa jeszcze ani jeden pies.

- W naszym schronisku jest 250 psów. Miesięcznie na utrzymanie tego miejsca wydaję 13 tys. i tyle musi mi wystarczyć. Opłaty, jakie wchodzą w skład, to: energia, leczenie, szczepienia, wynagrodzenie dla pracowników, ZUS, paliwo, telefon, opał, kasza dla psów, ubrania robocze dla pracowników i napoje sezonowe - mówi Grażyna Fałek, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Piotrkowie. Okazuje się, że nie tylko cena hotelu dla bezdomnych zwierząt jest nie do przyjęcia.

W łódzkim schronisku przy ulicy Kosodrzewiny obecnie na stałe przebywa 700 psów i 100 kotów. Pierwotnie przewidziane było ono tylko na 250 bezdomnych zwierząt. Zwierzęta przebywają tam po kilka lub kilkanaście w jednym boksie. Sprawia to, że walka czworonogów o ciepłą budę czy jedzenie jest wyjątkowo silna. Zdarza się, że nie wszystkie psy są najedzone, gdyż panuje tam zasada, "kto silniejszy, ten syty". W związku z tym wiele z nich ma oznaki wyraźnego wychudzenia. Psy nie są wyprowadzane na spacery, gdyż zwierzę wyprowadzone na zewnątrz przesiąka innymi zapachami, co w konsekwencji może być powodem zagryzienia takiego zwierzęcia przez "współlokatorów". Jak twierdzą sami pracownicy łódzkiego schroniska, nie są oni w stanie zapobiec sytuacjom zagryzień, gdyż psów jest zbyt dużo, a pracowników i wolontariuszy ciągle brakuje.

Ewa Tarnowska

Więcej w nr 48

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat