Czy miasto zdąży w tym roku z budową nowego schroniska dla bezdomnych zwierząt? Biorąc pod uwagę przebieg wczorajszego przetargu, który miał wyłonić wykonawcę robót, to wątpliwe.
Zaczął się najtrudniejszy okres dla piotrkowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Co roku w trakcie wakacji i tuż przed ich rozpoczęciem trafia do niego najwięcej czworonogów. Poza tym okresem tygodniowo w schronisku przybywa zaledwie po kilku nowych mieszkańców. W tej chwili zdarza się, że dziennie trzeba przyjąć nawet siedem porzuconych zwierząt.
Projekt przytuliska dla bezpańskich zwierząt w Piotrkowie jest już gotowy, jak szacują władze miasta obiekt ma kosztować 2 miliony złotych. W miejskiej kasie zaplanowano w tym roku na to zadanie 964 tysiące. Czy więc inwestycja zostanie zrealizowana w założonym terminie?
W podzelowskiej hodowli psów Tosa Inu doszło do ponownej kontroli. Przypomnijmy, że sprawą zajął się piotrkowski TOZ, po tym jak Grażyna Fałek, prezes oddziału obejrzała makabryczny film, w którym dochodzi do wzajemnego zagryzania psów.
"Jeśli on cię nie zagryzie to ja Cię zastrzelę - szyld z takim napisem widnieje na bramie jednej z podzelowskich posesji, w której hodowane są psy rasy Tosa Inu. Ta japońska rasa zaliczana jest to jednej z najbardziej agresywnych na świecie.
Adopcja zwierząt za pośrednictwem biblioteki? Jest to możliwe dzięki serwisowi internetowemu Biblioteki Pedagogicznej w Piotrkowie, który stał się patronem medialnym adopcji kotów.
Wataha bezpańskich psów pojawiła się w rejonie bloków przy ul. Słowackiego i Zamenhoffa na początku wakacji. Były to - wedle relacji niektórych mieszkańców - trzy psy, wedle innych - cztery, w tym dwa duże, których można się było bać od samego początku.
W dwóch kamienicach w Piotrkowie Trybunalskim wprowadzono zasady jak z filmu Barei "Alternatywy4". Właściciel budynków, niczym gospodarz domu Stanisław Anioł, zrobił porządek z właścicielami psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach. W dwóch swoich kamienicach wprowadził obowiązkową opłatę na sprzątanie podwórek i klatek schodowych.
Mieszkanka Tomaszowa, bo o niej mowa wrzuciła do paleniska trzy szczeniaki. Zwierzaki spłonęły żywcem.