TERAZ5°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Piotrków: Kto kogo wy… bierze?

JaKac1
JaKac1 pon., 15 listopada 2010 09:37
Samorządowa kampania wyborcza w naszym mieście powoli zmierza do finału. Jaki będzie ów finał, bardzo trudno dziś przewidzieć. Natomiast można stwierdzić, że była to kampania słaba. Bez ciekawych programów wyborczych, bez niekonwencjonalnych form agitacji, ogólnie bez wyrazu.
Zdjęcie
Autor: fot. J. Mizera

Znajdzie to zapewne odbicie w wyborczej frekwencji, jak i w składzie osobowym przyszłego samorządu Piotrkowa. Istnieje jednak pewna szansa na ożywienie walki wyborczej w drugiej turze wyborów podczas ostatecznej walki o fotel prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego. Bo to, że będzie druga tura, jest niemal pewne.


Urzędujący prezydent Krzysztof Chojniak dzielnie walczy o wszystko. Ma do dyspozycji cały urzędniczy aparat i znaczne środki finansowe. Dawno już podporządkował całkowicie swoje działanie zbliżającym się wyborom. Z nieoficjalnych informacji wynika, że korzysta z podpowiedzi najlepszych doradców i specjalistów od wizerunku, nie szczędząc czasu i pieniędzy.


Pozostali kandydaci na urząd prezydenta prowadzą kampanię z różnym natężeniem, jednak ogólnie jest to kampania zdecydowanie skromniejsza niż ich głównego rywala. Sprawiają również wrażenie, że podjęli wspólną walkę z urzędującym prezydentem, a decyzje odnośnie dalszych kroków podejmą po pierwszej turze wyborów samorządowych.


Wiele gorzej wygląda kampania wśród komitetów wyborczych dotycząca obsadzenia 23 mandatów w przyszłej radzie miasta. Tutaj nikt nawet nie kusi się o opracowanie sensownego programu wyborczego, o nowe pomysły na funkcjonowanie miasta. Kandydaci na radnych w znacznej części pracują “środowiskowo”. Oznacza to, ni mniej ni więcej, wieczorne kontakty z osobistościami operującymi w starszych częściach miasta i mającymi przełożenie na ilość głosów oddanych - niekoniecznie bezinteresownie. Mechanizm wynoszenia kart do głosowania poza lokal wyborczy i wypełniania ich przez “mistrza ceremonii” jest w Piotrkowie opanowany od lat do perfekcji. Niestety, jest on bardzo trudny do udowodnienia, stąd też pewne nazwiska w radzie, które od lat się powtarzają (zastrzegam, że istnieją wyjątki od reguły).


Niewątpliwą korzyścią wypływającą wprost z każdych wyborów są doraźne działania na rzecz miasta wykonywane w końcówce kadencji przez ustępujące władze dla poprawy własnego wizerunku. W tym roku rolę kiełbasy wyborczej odegrał asfalt wylany na piotrkowskie drogi w ilości wprost niewyobrażalnej. Dobre i to.


Jako przedstawiciel instytucji skupiającej w swym ręku od blisko 20 lat rozmaite formy medialnej działalności współpracowałem z różnymi prezydentami i samorządowcami. Na ogół były to kontakty trudne, jednak patrząc na nie z perspektywy lat - mogę odnotować je jako dobre i sympatyczne. Także indywidualne predyspozycje poszczególnych prezydentów do sprawowania tej funkcji oceniam wysoko. Poza jednym wyjątkiem.

 

Dlatego jako obywatel z pewnością nie oddam głosu na jednego z kandydatów na pierwszego obywatela miasta, ani nikogo z jego ekipy. Bo na asfalt się nie nabiorę! Za stary już jestem.

 

Tomasz Stachaczyk

Podsumowanie

    Komentarze 136

    reklama

    Dla Ciebie

    5°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio