TERAZ15°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Za parkowanie zapłacił po czterech latach

K.Plackowski
K.Plackowski czw., 26 grudnia 2013 11:21
Był marzec 2009 roku. Pan Zygmunt zaparkował auto na ulicy Dąbrowskiego w Piotrkowie. Nie kupił biletu, bo twierdzi, że o takiej konieczności nie poinformował go żaden znak. Napisał więc odwołanie. Sądził, że sprawę już dawno załatwił. Jednak po ponad czterech latach Urząd Skarbowy ściągnął zaległą należność.
Zdjęcie 1: Za parkowanie zapłacił po czterech latach

1 z 1

Odwołanie napisane, sprawa zamknięta?

- W marcu 2009 postawiłem auto na Dąbrowskiego, gdzie jeszcze nie było znaków, że jest tam Strefa Płatnego Parkowania. Za wycieraczką była informacja o nałożonej karze, poszedłem do siedziby firmy obsługującej. Pani tam siedząca powiedziała, że mają już takich osób 500 i przyznała, że jeszcze nie ma dobrych oznaczeń na ulicach. Kazała napisać odwołanie do MZDiK, co od razu uczyniłem. W tym tygodniu otrzymałem informację od naczelnika Urzędu Skarbowego o potrąceniu należności z mojej renty. Takich osób jest na pewno dużo więcej. Dlaczego w momencie ustalenia strefy nie była ona należycie oznakowana. W rozporządzeniu ministra infrastruktury jest napisane, że znaki D-44 umieszcza się na wszystkich ulicach doprowadzających ruch do SPP, tu ewidentnie tego zabrakło. Nie było ani oznaczeń, ani nawet parkomatów. Dlaczego mam płacić za niedopełnienie obowiązków przez urzędników? - denerwuje się pan Zygmunt z Piotrkowa.

 

Dura lex, sed lex

Z prośbą o wyjaśnienie sytuacji zwróciliśmy się do lokalnego Zarządu Dróg. - Nie może być takiej sytuacji, że w sprawie odwołania nie jest wysyłana odpowiedź. Z pewnością była ona odmowna. Taka informacja powinna dotrzeć do adresata, ponieważ wysyłana jest za zwrotnym poświadczeniem odbioru. Gdybyśmy nie otrzymali potwierdzenia, że kierowca naszego pisma nie otrzymał, wysłalibyśmy je ponownie – mówi Anna Banaszczak, główna księgowa w piotrkowskim Zarządzie Dróg i Utrzymania Miasta.

Urzędnicy zaznaczają, że w tym konkretnym przypadku pozytywne rozpatrzenie odwołania byłoby niemożliwe. - Kojarzę sprawę pana Zygmunta. W dokumentacji zdjęciowej wyraźnie było widać, że stanął on tuż przy parkometrze i znaku informującym o płaceniu. Prawdopodobnie dlatego została nałożona na niego opłata za parkowanie bez biletu. Jeżeli ten pan tego nie zrobił, po wystawieniu upomnienia, wystawiamy tytuł wykonawczy i prawdopodobnie dlatego opłata w wysokości 50 złotych została ściągnięta – zaznacza i dodaje, że nie ma możliwości, żeby na Dąbrowskiego w 2009 roku nie było znaku informującego o płatnym parkingu. Jeszcze przed wejściem w życie uchwały Rady Miasta każda ulica w SPP została oznaczona z każdej strony. Nieznajomość prawa niestety szkodzi.

 

Janusz Kaczmarek

Komentarze 8

reklama

Dla Ciebie

15°C

Pogoda

Kontakt

Radio