Przywracają sejfom dawną świetność
Firma łódzka, której współwłaścicielem jest piotrkowianin Wojciech Kaczmarek, jest jedyną w Polsce, która świadczy kompleksowe usługi związane z zabytkowymi sejfami. Choć wszystko zaczęło się zupełnie zwyczajnie, Wojciech Kaczmarek wykonuje rzeczy niezwykłe. - Skończyłem studia prawnicze, ale tuż po nich zająłem się sprzedażą sejfów. Wraz z kolegą założyliśmy firmę. Na początku były to sejfy współczesne. Jednak przez przypadek jeden z klientów zaproponował, że może nam oddać swój stary sejf, który nie jest mu już potrzebny. W wolnych chwilach zaczęliśmy go odnawiać. Potem drugi zabytkowy sejf, trzeci… Na początku był to wyraz podziwu dla starych mistrzów i dla ich precyzji, ale później coraz bardziej zaczęło nas to wciągać. W tej chwili stało się to naszym głównym zajęciem. Dokładnie mówiąc, zajmujemy się renowacją starych sejfów. Jako jedyna firma w kraju świadczymy kompleksowe usługi w tym zakresie: doradztwa, sprzedaży i renowacji starych sejfów z kompleksowym uzupełnieniem wszelkich braków. Mówiąc krótko, przywracamy starym sejfom ich pierwotną świetność - mówi Wojciech Kaczmarek.
Bogaci miłośnicy starych przedmiotów
To główni klienci firmy piotrkowianina. Z usług jego firmy korzystają zamożni z całej Polski i Europy (głównie z Rosji, Niemiec, Szwajcarii). Indywidualni klienci to między innymi ci z listy pięćdziesięciu najbogatszych ludzi w Polsce. - Oczywiście nazwisk nie zdradzę, bo w naszej branży podstawą jest zaufanie i jesteśmy zobligowani zatrzymać takie informacje w tajemnicy. To trochę jak z zawodem adwokata. Czasem żartujemy ze wspólnikiem, że wiemy więcej niż małżonki naszych klientów. Gdyż aby dobrze doradzić klientowi, musimy wiedzieć, co zamierza tam przechowywać. Ale mogę powiedzieć, że korzystający z naszych usług to przede wszystkim miłośnicy starych przedmiotów, antyków. Rzeczywiście są to zamożni, indywidualni klienci, ale nie tylko. Odnawialiśmy sejfy na przykład dla banków czy firm z długoletnią tradycją. Były takie, które powstały jeszcze przed pierwszą wojną światową. Firmy mają na terenie zakładu sejfy z tamtego okresu i po wielu latach postanawiają, że chcą przywrócić im dawny blask - mówi Wojciech Kaczmarek. Wśród tych najsłynniejszych klientów znalazła się Krystyna Janda. Nie był to sejf dla niej, tylko dla teatru, a jak to w teatrze bywa, wystarczy, że będzie to dobrej jakości atrapa. - Pierwotnie sejf miał być prawdziwy, ale okazał się zbyt ciężki. Dlatego do spektaklu w teatrze pani Jandy współtworzyliśmy replikę. Odnawialiśmy też dla Banku PKO w Łodzi cały przedwojenny skarbiec ze skrytkami dla klientów, którego ponowne otwarcie uświetnił sam Kwinto (nieżyjący już Juliusz Machulski) - mówi piotrkowianin.
Pieniądze, zegarki i… cygara
Poza tym biżuteria, cenne dokumenty (również te, które mają wartość jedynie sentymentalną), zdjęcia, a nawet alkohole. Do przechowywania tych rzeczy głównie służą sejfy. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji. - Jedni kupują sejf dla przechowywania kilkuset złotych, a inni posiadają bardzo duże ilości gotówki i dopiero po latach orientują się, że może warto zainwestować w sejf. Jedni przechowują tam gotówkę, inni rzeczy, które są dla nich cenne, tj.: listy, dokumenty, a nawet alkohole czy cygara. Dlatego też wnętrza sejfu to np.: szufladki na numizmaty czy biżuterię, rotomaty do poruszania zegarków, humidory na cygara, uchwyty na broń itp. - mówi Wojciech Kaczmarek.