Uzyskanie odpowiedzi na pytanie o powody zamknięcia oddziału nie było łatwe. Spotkania w tej sprawie odmówiła nam dyrektor Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej Eliza Bartkowska.
Nie udało nam się również spotkać z asystentem prasowym Starostwa Powiatowego, odpowiedzi na zadane przez nas pytania uzyskaliśmy drogą mailową. - W ostatnim czasie służby techniczne szpitala ujawniły ogniska zawilgocenia i pleśni w kilku salach chorych. Były także sygnały od samych pacjentów, którzy narzekali na specyficzną woń. Stąd procedura o zawieszeniu działalności oddziału na czas wyeliminowania zagrożenia – informuje Aneta Stępień. - Ta wilgotność może bowiem spowodować rozwój niebezpiecznych toksyn, których wdychanie naraża pacjentów na osłabienie odporności i może być powodem wielu infekcji.
Remont oddziału zaplanowano na koniec 2017 i początek 2018 roku. W pierwszej kolejności szpital musi uporać się z wilgocią.
W imieniu dyrekcji szpitala przedstawiciel Starostwa przeprasza pacjentów za to, że pacjenci nie zostali poinformowani o tym, że oddział zostanie znów zamknięty. Niektórzy dowiedzieli się o tym fakcie, kiedy ze skierowanie pojawili się w izbie przyjęć. - Personel szpitala poinformował ich, gdzie mogą otrzymać pomoc – dodaje A. Stępień. - Tak jak miało to miejsce we wrześniu, pacjentów z Piotrkowa przyjmie szpital przy Rakowskiej. Mieszkańcy gminy Wolbórz otrzymają pomoc w Tomaszowie, gm. Aleksandrów – w Opocznie, gm. Grabica – w Bełchatowie, gm. Gorzkowice – w Radomsku.
Pacjenci, którzy trafili na oddział po 26 września (czyli kiedy oddział wznowił działalność po prawie miesięcznej przerwie) zostali wypisani do domu lub przetransportowani do innych szpitali.
A. Stępień zapewnia, że żaden z nowo zatrudnionych na tym oddziale lekarzy nie zrezygnował z pracy.
Komentarze 0