Nowe życie za ok. 200 tys. zł

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 21 lutego 20110
Ponad półtora roku trwała generalna renowacja organów w Sanktuarium Matki Bożej Trybunalskiej, które w 1947 roku otrzymali jezuici z ziem zachodnich.
fot. E. Tarnowskafot. E. Tarnowska

Do tego czasu cenne organy nie były naprawiane, bo nie było na to funduszy. Teraz instrument zyskał nowe życie. To życie kosztowało niemal 200 tys. zł i wywołało łzy wzruszenia.

- Wpadłem na taki pomysł, ponieważ ten instrument od wielu lat nie był sprawny technicznie. Owszem organy były używane, wydobywał się z nich dźwięk, ale z dość długim opóźnieniem. Żeby dobrze na nich grać, trzeba było posiadać nie lada umiejętności i nie każdy organista potrafił nie drażnić ucha wiernych. Zdawałem sobie sprawę, że konieczna jest naprawa. W głowie miałem pytanie, czy naprawiamy drobne elementy, czy porywamy się na generalną rewitalizację. Oczywiście drugie rozwiązanie wiązało się z ogromną sumą, a takiej sumy nie mieliśmy - mówi ojciec Zdzisław Jaśko, superior, rektor kościoła i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Trybunalskiej w Piotrkowie.

Pomysł spodobał się tajemniczemu przedsiębiorcy z Piotrkowa, który wyłożył na ten cel pokaźną pulę pieniędzy. - Nie jestem w stanie podać dokładnej sumy, jaka przeznaczona została na renowację organów. Szczegóły z firmą, która zajęła się odnowieniem instrumentu (firma z Olesna), ustalał nasz sponsor. Wyłożył on około 80% potrzebnej gotówki. Resztę kosztów pokryliśmy z pieniędzy należących do klasztoru Jezuitów. A pieniądze potrzebne były nie tylko na remont instrumentu, ale również na większe opłaty za media, noclegi pracowników itp. Remont takich organów mieści się w granicach od 120 do 200 tys. zł - dodaje ojciec Jaśko. Stare ograny dużym sentymentem darzy pan Dominik Grochalski pamiętający rok 1947, w którym były montowane.

- Zajęła się tym firma z Warszawy. Wtedy taki instrument były wzorem nowoczesności. To organy pneumatyczne. Były cenne (i są nadal), piękne i wymagały odpowiedniego montażu. Podczas prac z tym związanych pracownik warszawskiej firmy uległ wypadkowi, a dokładnie spadł z wysokości podczas montażu. Dlatego dzieła musiała dokończyć firma piotrkowska, w której ja, jako młody chłopiec, uczyłem się na czeladnika. Dobrze pamiętam ten czas - mówi Dominik Grochalski, stroiciel organów. Jak twierdzą fachowcy, drugich takich organów nie ma w okolicy. Mają 26 głosów i klasyfikuje się je jako "romantyczne". Wcześniej ich możliwości nie były wykorzystane. Dziś brzmią inaczej. Piękniej i głębiej.

- Z takimi organami jest tak, że zanim zacznie się regularnie na nich grać, trzeba je do tego sukcesywnie przygotować. Ćwiczyć powoli, by nie zepsuć tego, co zostało naprawione. Podczas pierwszej próby poprosiłem naszego organistę, by zagrał na nich “Fugę” Bacha. Kiedy usłyszałem te dźwięki, miałem łzy w oczach. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie i mam nadzieję, że tak też będą działać na wiernych. Poza tym zakończenie takiego dzieła, które trwało 1,5 roku, to też przeżycie - dodaje superior.

Ojciec Zdzisław Jaśko planuje regularne koncerty organowe, które będą odbywały się z udziałem muzyków z całej Polski. Przedsięwzięcie jest na etapie rozmów, ale póki co wierni mogą posłuchać czystych dźwięków odnowionych organów podczas mszy świętych.

Ewa Tarnowska

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat