Związek Nauczycielstwa Polskiego przeprowadził wśród nauczycieli ankietę, z której wynika, że ponad 50% z nich chciałoby, aby protest kontynuować. - Chcemy wskazywać społeczeństwu, co złego dzieje się w oświacie i jaka jest rola w tych działaniach nauczycieli. Uznaliśmy, że najlepszą formą będzie protest włoski. Będziemy akcentować, co nauczyciele robią, za co mają płacone, a za co nie, jakie działania podejmują na rzecz dzieci i młodzieży z własnej inicjatywy i zasady, która od lat wpisała się w tradycję szkół. Chcemy pokazać, jak wygląda nasz dzień pracy. Właściwie to będzie potężna akcja informacyjna - tłumaczy Ewa Ziółkowska, prezes piotrkowskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Postulaty nauczycieli są niezmienne. - Chcemy godnie zarabiać, mieć jasno określone zadania, które nauczyciele mają wykonywać. Klasycznym przykładem są wycieczki czy zielone szkoły. Nauczyciel, który wyjeżdża z młodzieżą na trzy dni, odpowiada za nich przez trzy pełne doby. Nikt tak nie pracuje - mówi Ewa Ziółkowska.
Jak wyjaśnia prezes ZNP w Piotrkowie, na razie trudno określić czy w razie niespełnienia postulatów nauczycieli protest przybierze ostrzejszą formę. Nie można również tego całkowicie wykluczyć. - Jeżeli okaże się nauczyciel kontraktowy zarabia mniej niż wynosi najniższa krajowa, to będzie kuriozalna sytuacja - zaznacza E. Ziółkowska.