- W ciągu roku podejmujemy około 500 interwencji jako Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Nasze telefony dzwonią bez przerwy. Problem w tym, że każdy zgłaszający uważa, że sprawa przez niego poruszona jest w danym momencie najistotniejsza i wymagająca niezwłocznej reakcji. Ocena osoby interweniującej, która zwraca się do nas, nie zawsze jest jednak trafiona. Poza tym mamy też przecież obowiązki w samym schronisku, więc nie zawsze możliwy jest natychmiastowy wyjazd i interwencja. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że obowiązkiem pracowników schroniska jest opieka nad bezdomnymi zwierzętami, a interwencje podejmowane są przez przedstawicieli Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami - powiedziała Grażyna Fałek, która jest także szefową piotrkowskiego TOZ.
Zdarza się nawet, że sprawy o zaniedbanie pupila są rozstrzygane przez sąd. Wtedy pracownicy TOZ nierzadko występują w obronie pokrzywdzonych zwierząt. Niestety podczas samej interwencji nie mogą oni wejść na teren posesji, na której może przebywać cierpiące zwierzę bez pozwolenia gospodarza.
Jeżeli znacie przypadki niewłaściwego traktowania zwierząt na terenie naszego regionu, możecie je zgłaszać nie tylko do piotrkowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Takie informacje można kierować również do policji, Straży Miejskiej czy Inspekcji Weterynaryjnej.