Jak powiedziała nam Wioletta Michalska, córka pani Teresy, nikt nie spodziewał się, że uda się wyhodować takiego olbrzyma, który zdecydowanie wyróżnia się spośród pozostałych dyni. - Mama uprawia sporo warzyw na działce, a ten okaz wyrósł niespodziewanie, bez żadnego nawożenia i dodatkowych wspomagaczy. Obserwowaliśmy, że z dnia na dzień jest coraz większa. Inne nie są tak pokaźne. Takiego okazu jeszcze nigdy nie udało się wyhodować. A teraz dynię będziemy jeść. Lubimy robić konfitury i zupy z dyni. Oczywiście podzielimy się z rodziną i na pewno się nie zmarnuje - mówi pani Wioletta.
A my gratulujemy takiego okazu i życzymy smacznego!