O problemie przekraczania dozwolonej prędkości na powstającej autostradzie pisaliśmy już niejednokrotnie. Łódzki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Inspekcja Transportu Drogowego mówią „dość” i szykują wspólnie bat na piratów drogowych. W województwie łódzkim urządzenia mierzące czas przejazdu pojawią się na trzech z czterech budowanych odcinków:
- A między Tuszynem a Piotrkowiem,
- C od Kamieńska do Radomska oraz
- D od Radomska do granicy z województwem śląskim.
Może się wydawać, że wprowadzanie takiego rozwiązania na placu budowy to dość nietypowy pomysł, jednak konieczna była reakcja na nieodpowiedzialne i lekkomyślne zachowanie wielu kierowców. - Mamy zamiar do końca roku przygotować odpowiednią infrastrukturę, czyli wysięgniki i zasilanie urządzeń pomiarowych, które z kolei zamontuje Inspekcja Transportu Drogowego. Później konieczna będzie certyfikacja i sprzęt będzie gotowy do pracy. Powodem takiej decyzji były nasze obserwacje dotyczące zachowania kierowców, którzy na budowie, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h, przekraczali prędkość nagminnie. Rekordzista jechał 226 km/h, jednak w ciągu 10 dni namierzono 30 kierowców, którzy rozpędzili się do ponad 200 km/h. Ogólnie 99% kierowców przekraczała prędkość, z czego ponad połowa jechała ponad 100 km/h. To zdecydowanie za dużo - mówi Maciej Zalewski, rzecznik prasowy GDDKiA w Łodzi.
Problem dotyczy wszystkich budowanych w Łódzkiem odcinkach. - Obserwowaliśmy to m.in. na fragmencie między Radomskiem a granicą z województwem śląskim. Pierwszego dnia, po przełożeniu ruchu na nową betonową jezdnię, dyrektor budowy zadzwonił do mnie wieczorem przerażony i powiedział, że w jego ocenie, średnia prędkość samochodów osobowych to 140 km/h, a ciężarówki jadą tyle, ile przysłowiowa fabryka dała, czyli około 90 km/h. Takie same spostrzeżenia mieli wykonawcy odcinka A i C - dodaje Zalewski.