Roman Drozdek przekonywał mieszkańców gminy, że likwidacja dwóch szkół podstawowych (w Rokszycach i Woźnikach) to konieczność, a nie fanaberia.
Ostatnia sesja Rady Gminy w Woli Krzysztoporskiej miała wyjątkowo burzliwy przebieg. Zadaniem radnym było podjęcie decyzji w sprawie zamiaru likwidacji dwóch szkół. Na obrady tłumnie zjawili się mieszkańcy wsi Woźniki. To właśnie tamtejsza podstawówka ma bowiem (obok SP w Rokszycach) zostać zlikwidowana. Dzieci z tych podstawówek będą przeniesione do nowoczesnego obiektu (Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego), który gmina wybudowała w Gomulinie.
Woźniki i Rokszyce to nie wyjątki, bowiem w całej Polsce ma wkrótce zniknąć 5,5 tysiąca szkół. A wszystko przez niż demograficzny. Mieszkańcom gmin trudno jednak wyjaśnić, że pięcioosobowe klasy to nie najlepsza droga edukacji.
- Ludzie podążają za tradycją, ważna jest dla nich atmosfera, którą przez tyle lat budynek wypracował. Część państwa zapewniła, że poprze naszą sprawę, niektórzy nawet, składając podpisy przeciw likwidacji Szkoły Podstawowej w Woźnikach. Mamy nadzieję, że dziś zamienicie to w czyn - mówiła podczas sesji Magdalena Alberciak, matka dwóch uczniów szkoły w Woźnikach. Warto zauważyć, że w bieżącym roku szkolnym do klasy zerowej w SP w Woźnikach uczęszcza 12 osób, do klasy I - 13 , II - 7, III - 6, IV - 9, V - 14, VI - 15.
- Tak było już za cara, że gdzie kościół, tam i szkoła - twierdzili protestujący, a rej wodził sołtys z Woźnik Józef Madejak. - Dlaczego wójt i Rada Gminy chcą tej likwidacji? Jest to szkoła bezpieczna, wkoło zieleń, aleja kasztanowa, czuje się tam mikroklimat tej cichej, spokojnej szkoły.
AS
więcej w najnowszym (8) numerze "Tygodnia Trybunalskiego"