Michał Rżanek
samorządowiec, w latach 1990–1996 prezydent Piotrkowa Trybunalskiego, obecnie prezes Piotrkowskich Wodociągów i Kanalizacji

wpisów

Starzy oboje
Piątek, 25 stycznia 2013
Dni, w których należy pamiętać o babci i dziadku, właśnie mamy za sobą. Przypomnienie świąteczne czasami jest konieczne. Coraz częściej dziadkowie wykorzystywani są do opieki nad wnuczętami. Jednocześnie wszystkie statystyki nam ukazują postępujące starzenie się społeczeństwa. Piotrków miał taki okres w swojej najnowszej historii, kiedy był nazywany miastem emerytów i zieleni. Tej ostatniej coraz mniej, a szkoda. Za to emerytów ci u nas dostatek i sentymentu za minionym okresem sporo.

Generalnie niewesołe jest życie ludzi starszych. Wbrew słowom znanej piosenki, której autor zapewniał ustami żwawego staruszka, że “świat doń śmieje się: ha ha...”. Żyje się im źle, nie tylko dlatego, że zdrowie szwankuje, a z leczeniem jest - dzięki niefrasobliwym reformatorom - coraz gorzej. I nawet nie dlatego, że znajomych ubywa i coraz trudniej znaleźć przyjazne dusze, które rozumiałyby ich problemy. Bo większość z nich wie, iż upływu czasu żadnymi sposobami powstrzymać się nie da.

Żywot polskich staruszków jest niewesoły z powodu nieustannego borykania się z biedą. Po okresie aktywności zawodowej w latach “przodującego ustroju” pozostały im emerytury, których wysokość jest, najczęściej, porażająca. Wiążą więc z trudem koniec z końcem, dokonując co i rusz dramatycznych wyborów pomiędzy wydatkami na żywność, utrzymaniem skromnego mieszkania i, oczywiście, coraz droższymi lekarstwami. Politycy rozmaitych opcji przypominają sobie o ich niedostatku dopiero wtedy, gdy nadchodzi czas wyborów. A to dlatego, że osiemdziesiąt procent emerytów chadza jeszcze do urn wyborczych, więc stanowią liczący się elektorat. Mamią więc ich, bez opamiętania, obietnicami, których nie zamierzają nigdy zrealizować. A kiedy już zdobędą tak bardzo pożądany mandat, rychło zapominają o ich istnieniu. Jakby sami nie mieli ani dziadków, ani rodziców.

Dawniej problem ludzi starszych był łagodzony przez rodzinę wielopokoleniową. Mieszkania też były przystosowane do wspólnego zamieszkiwania. Łatwiej było przeżyć starość przy młodszych członkach rodziny. Przy okazji zachowana była tożsamość rodziny np. dzięki przekazywanym wspomnieniom i budowaniu więzi międzypokoleniowej. Dzisiaj, niewesołe życie czeka także kolejne zastępy “staruszków”. Jeśli nie nastąpi wzrost dzietności - a na to się nie zanosi - niż demograficzny może doprowadzić do nieuchronnego zawalenia się obecnych systemów emerytalnych.

Dni Dziadków sprzyjają spotkaniom rodzinnym. Można wykorzystać okazję do odwiedzenia “samotnych staruszków” i spróbować razem poznawać jeszcze bardziej siebie, niż osobno poznając świat za pośrednictwem szklanego ekranu. Nigdy nie wiadomo, ile mamy jeszcze czasu na to i co będzie, kiedy sami wejdziemy w czas najstarszego pokolenia. Może wtedy bieda będzie inna.


Pozostałe felietony autora:
 Biblioteka
 Inteligentne miasto
 Niemożność
 Prognozy
 Fora

Komentarze (1)
ciekawa
~ciekawa (Gość)
30.01.2013 23:17

Rżanek dziadkiem został, że zaczął już "dziadkować"?

reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat