- U góry robią remont i strop poszedł. Pani z parteru będzie wyprowadzana z mieszkania. Ta kobieta ma prawie 80 lat, jest po udarze. Okno na klatce jest cały czas zamknięte, bo jakby je pani chciała otworzyć, to by wyleciało z futryną. Poza tym szczurów mamy tu tyle, co bezpańskich kotów. Kiedy zarwał się balkon na Krakowskim Przedmieściu, to wtedy przyszli i robili balkon i na tym remonty się skończyły. Ten budynek naprawdę nie nadaje się do zamieszkiwania - mówi jedna z lokatorek.
- Od co najmniej 5 lat o tym mówimy, ale nas zbywają. Zgłaszałyśmy to do nadzoru, ale było tak: jeden na urlopie, drugi w delegacji i... “proszę pisać podanie”. Ja będę pisać podania, a jak jutro mi się na głowę zawali? Wiemy, że nie wszyscy płacą czynsz, ale to chyba nie znaczy, że wszystko może nam się na łeb zawalić - mówi piotrkowianka z Grodzkiej 3. - Walą i walą, a przecież to się może w każdej chwili zawalić. Jak zobaczyłam, że sufit mi pęka, to córka poszła do tych robotników i zadzwonili do TBS-u - mówi starsza kobieta, która musi opuścić lokal na parterze.
Prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego uspokaja, że ekspertyza stanu technicznego kamienicy wskazuje, że budynek jest bezpieczny. Część (od strony Grodzkiej) pochodzi z XVIII wieku, natomiast druga strona budynku od strony Pijarskiej jest jeszcze starsza. Kamienica stoi w ścisłym centrum Starego Miasta, dlatego podlega ochronie konserwatorskiej. - Obiekt cały czas jest pod kontrolą, moi pracownicy są pod tym względem na bieżąco. Te remonty, które odbywają się w tej chwili na terenie nieruchomości, zmierzają do zabezpieczenia wszystkich mieszkańców, aby właśnie tego zagrożenia nie było. Stropy są systematycznie wymieniane, natomiast teraz wykonywane jest wzmocnienie stropów nad lokalem na parterze, dlatego jesteśmy zmuszeni do wyprowadzenia lokatorki. Pani z parteru musi się wyprowadzić. Jej rodzina zgodziła się zabrać ją do siebie, mimo że wskazaliśmy jej lokal zastępczy - mówi E. Sapińska.nextpageGrodzka 3 to jedna z najstarszych kamienic w mieście (choć są jeszcze starsze). Fundamenty są solidne, natomiast budynek jest specyficznie położony - w pierzei ul. Pijarskiej i Grodzkiej - dlatego wykluczone jest jego wyburzenie. - Według mnie wymaga generalnego remontu, jednak taki remont byłby dwa razy droższy niż budowa nowego budynku - dodaje prezes TBS. - Remont klatki schodowej i pozostałych lokali jest uzależniony od finansów właściciela, a obiekt jest własnością miasta. Stan tego budynku to pokłosie wielu dziesięcioleci zaniedbań, kiedy obiekt nie był doinwestowany. Jest to budynek 300-letni, w związku z tym podlega pewnym rygorom, ochronie konserwatorskiej, dlatego nie wszystkie roboty można wykonać bez uzgodnienia z konserwatorem. A te, które robimy na bieżąco, wynikają właśnie z zaleceń inspektora budowlanego, są również zaopiniowane przez konserwatora.
Nie tak dawno TBS zabezpieczył bramę od strony ul. Pijarskiej. Stropy w poszczególnych lokalach są systematycznie wymieniane od 3 lat. Zgodnie z ekspertyzą techniczną, zagrożenia dla lokatorów nie ma, a elementy konstrukcyjne są stabilne (choć trudno w to uwierzyć, robiąc nawet pobieżny przegląd budynku). Nadproża, które były pęknięte, zostały zszyte. W tej chwili od strony podwórka blisko 50% elewacji zostało skutej. - W przyszłym roku będziemy starali się zabezpieczyć w budżecie gminy środki na remont jednej lub dwóch klatek schodowych. Prace w lokalach, w zależności od potrzeb, są systematycznie prowadzone. W tej chwili 2 lokale są remontowane. Pani z parteru zostanie wyprowadzona, dlatego mamy możliwość kompleksowego wyremontowania i odwilgocenia. Mieszkańcy mogą spać spokojnie, nie ma zagrożenia katastrofą budowlaną. Natomiast jeśli chodzi o kwestie estetyczne, to budynek rzeczywiście wymaga interwencji, dlatego będziemy starali się systematycznie, w miarę posiadanych środków, poprawiać jego stan, ale... nie od razu Kraków zbudowano - dodaje prezes Elżbieta Sapińska.
Aleksandra Stańczyk
Komentarze 3