TERAZ0°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Zła
reklama

Czy przedsiębiorcy uciekną z Piotrkowa?

JaKac1
JaKac1 wt., 6 grudnia 2011 09:09
O ile więcej zapłacą w przyszłym roku piotrkowianie za dom, garaż, działkę? O ile więcej zapłacą za swoje nieruchomości przedsiębiorcy prowadzący w naszym mieście działalność gospodarczą? O tym w ostatnich dniach dyskutowali, a ostatnio na sesji, zdecydowali radni Piotrkowa.
Zdjęcie
Autor: fot. A. Stańczyk

12 głosami “za”(Razem dla Piotrkowa, Sebastian Żerek, PiS – już, zdaje się, w koalicji z ugrupowaniem prezydenckim) przy 11 “przeciw” (RiG, PO SLD, Katarzyna Gletkier) uchwalono stawki podatkowe proponowane przez władze miasta.

I choć decyzje już zapadły, dyskusje poprzedzające głosowanie były dość burzliwe. Jednym słowem, nowe stawki nie wzbudziły entuzjazmu niektórych radnych, szczególnie tych, którzy reprezentowali interesy przedsiębiorców. To właśnie dla nich władze miasta zaproponowały najwyższy wzrost podatku od nieruchomości – aż o 12%.

 

Wprawdzie na pocieszenie władze miasta tłumaczą, że to jeszcze nie są maksymalne stawki (te określa na każdy rok podatkowy minister finansów), ale jeśli się im dobrze przyjrzeć, to od maksymalnych różnią się bardzo niewiele lub wcale. Stawka za 1 m. kw. powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego wynosić będzie w przyszłym roku 0,69 zł (maksymalna 0,70 zł). Za garaż zapłacimy 7,36 zł za m kw. (maksymalnie 7,36 zł). Największą podwyżkę zafundowano jednak przedsiębiorcom. Ci za każdy metr kw. budynku związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej zapłacą 20,94 zł (maksymalna stawka – 21,94 zł). To o 12% więcej niż w bieżącym roku. Zapłacą także więcej od gruntów związanych z prowadzenie działalności. Tu przegłosowano stawkę na poziomie 0,83 zł (maksymalna 0,84 zł), to znaczy o ok. 6,5% więcej niż w tym roku.

 

Jaki będzie miało to wpływ na rozwój działalności gospodarczej w Piotrkowie? Podczas dyskusji w poprzedzających sesję (komisje problemowe RM) głosy były dość jednoznacznie krytyczne. - Uważam, że podatek, który proponuje prezydent miasta, jest na czas obecnego kryzysu zbyt wysoki, aby właściciele dużych przedsięwzięć prywatnych mogli go ponosić. Ten podatek w ogóle nie powinien być podwyższany, jeśli myślimy o zachowaniu stanu zatrudnienia, jeżeli myślimy o rozwoju gospodarczym miasta. Jest to zdanie nie tylko moje, ale RiG-u (i dużego – Regionalna Izba Gospodarcza, i małego Rozwój i Gospodarność) – grzmiał podczas posiedzenia Komisji Polityki Gospodarczej i Spraw Mieszkaniowych radny Paweł Szcześniak (RiG).nextpage

 

Swoje wątpliwości zgłaszał także Ludomir Pencina (PO). - Podatek od budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej to 12% wzrostu. Przy innych jest to podniesienie o inflację (ok. 4,2%). Dlaczego tutaj taki skok w porównaniu do innych punktów? – pytał.


Stanowiska miasta próbowała bronić skarbnik miasta Wiesława Łuczak. - Co do wysokości podatków, jakie obowiązują w naszym mieście, to są one dużo niższe od poziomu podatków, jakie obowiązują w porównywalnych miastach (nie do końca, bo np. w Pabianicach czy Tomaszowie Mazowieckim – jest dużo niższy – przyp. red.). W uzasadnieniu wymieniliśmy, jakie są stawki w innych miastach. Na przykład Bełchatów (który planuje na przyszły rok nadwyżkę budżetową) zaproponował radnym podatek od nieruchomości w wysokości - 21,08 zł. A więc więcej niż u nas (i zawsze mieli wyższy dzięki temu, że co roku był waloryzowany.) Jak państwo zapewne pamiętają, prezydent Matusewicz na rok 2003 obniżył podatek od nieruchomości dla działalności gospodarczej. Tego nigdy do końca nie udało się nadgonić. Również w 2009 r. (na 2010) prezydent Chojniak powstrzymał się od wniesienia uchwały waloryzującej stawki. W roku 2010 (na 2011), pomimo że proponowaliśmy wzrost waloryzujący o wskaźniki inflacji dwóch lat poprzednich (żeby nadgonić to, co nie było rok wcześniej dane), w wyniku wnioskowania o obniżenie – stawka dla przedsiębiorców wzrosła o 2,9%. Można więc powiedzieć, że w wyniku samych waloryzacji (a raczej ich braku – przyp. red.) straciliśmy (rok 2003 i rok 2009, który nie został nadgoniony) 7,8 punktu procentowego. Obecna waloryzacja to jest 4,2%. Tak więc są to tylko waloryzacje, z których nie skorzystało miasto wcześniej wobec przedsiębiorców. Nie liczmy więc teraz tego, ile przedsiębiorcy zapłacą więcej, ale patrzmy na to, ile zaoszczędzili przez te wszystkie lata, nie płacąc podatku tak wysokiego, jak płacą przedsiębiorcy w innych miastach – mówiła Wiesława Łuczak. - Gdybyśmy u nas stosowali np. stawki bełchatowskie, to mielibyśmy 3 mln albo więcej (w zależności od roku). Te pieniądze zostały u przedsiębiorców. W tej chwili postanowiliśmy zostawić 1.230.000 zł przedsiębiorcom, nie stosując stawki maksymalnej, do której mamy prawo. Ja bym chciała, żeby te podatki były niskie lub żebyśmy mogli ich w ogóle nie brać, ale miasto musi również realizować zadania. Koszty realizacji rosną, partycypacja w realizowanych zadaniach dotowanych również niestety wzrosła, myślę więc, że uchwalenie tego podatku da nam szanse na to, żeby miasto mogło zachować zdolność kredytową, płynność finansową nie tylko w roku 2012, ale i w latach następnych – próbowała przekonywać radnych skarbnik miasta.nextpage

 

***

 

- Zmiana stawek podatku od nieruchomości spowoduje nominalnie dodatkowe obciążenie finansowe właścicieli typowych nieruchomości składających się np. z działki o pow. 309 m kw. i budynku mieszkalnego o pow. 90 m kw. o kwotę 9,00 zł rocznie (2,25 zł na ratę), a w przypadku nieruchomości składającej się z działki o pow. 600 m kw., budynku mieszkalnego o pow. 286 m kw., budynku gospodarczego o pow. 42 m kw. i garażu 21 m kw. o kwotę 76,00 zł (o 19,00 zł na ratę). Dla podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą, w którego posiadaniu jest budynek o pow. 800 m kw., budowle o wartości 90.000 zł i działki o pow. 4.807 m kw. podatek zwiększy się o kwotę 2.041,00 zł rocznie (o 170,00 zł miesięcznie) – podawała przykłady skarbnik miasta Wiesława Łuczak.

 

Przewidywany wzrost wpływów z podatku, spowodowany zmianą stawek podatkowych, wyniesie 3,2 mln zł.

 

***

 

Ci jednak wydawali się zupełnie nieprzekonani do tego typu myślenia o miejskich finansach. - Miasto, zwiększając podatek, zmniejszy liczbę pracowników. Dochody z PIT-u i z CIT-u, które stanowią znaczną część dochodów miasta, będą mniejsze. Podnoszenie podatków nie musi wcale wiązać się z większymi dochodami miasta. A mówienie, że w związku z podniesieniem podatku miasto zachowa płynność finansową... Przecież my czerpiemy zyski nie tylko z podatków od przedsiębiorców. Zdaniem 99% przedsiębiorców ten podatek jest za wysoki. Zgadzamy się wszyscy na wzrost o stopień inflacji. Jest to bolesne, ale zrozumiałe. Natomiast ten wzrost, który ma jednorazowo wyrównać obniżkę podatku od nieruchomości z lat poprzednich, moim zdaniem jest błędny – ripostował Paweł Szcześniak.


Radni Jan Dziemdziora (SLD) i Ludomir Pencina (PO) zgłosili nawet formalny wniosek, by wnieść poprawkę do projektu uchwały, podnosząc przyszłoroczne podatki tylko o wskaźnik waloryzacji, czyli o 4,2%, ale wniosek ten przepadł w głosowaniu.

Ostatecznie komisja pozytywnie zaopiniowała wzrost podatków o proponowany przez władze miasta poziom.

 

Jak się okazuje, w trudnych czasach samorządy, także ten nasz, poszukują na gwałt pieniędzy, i to zwykle w kieszeniach podatników. Tym razem najbardziej boleśnie zajrzano do kieszeni przedsiębiorców. Ci najwięksi piotrkowscy ostrzegają, że to zły kierunek.

 

- Podatek w Piotrkowie jest już i tak wysoki – na poziomie Łodzi, Warszawy czy Wrocławia – przekonuje piotrkowski przedsiębiorca Witold Maćkowiak. - Gdyby plasował się w tej chwili na poziomie 16/17 zł, to byłoby to racjonalne i mogłoby spowodować przyciąganie inwestorów do Piotrkowa. Musieliby mieć oni jednak gwarancję stabilności, a nie poczucie, że w przyszłym roku ktoś uchwali podatek o 4 złote wyższy. A tego nie ma, bo władze miasta nigdy z przedsiębiorcami nie miały dobrego układu. Już dziś podatek od nieruchomości w Piotrkowie przekracza wskaźnik inflacji, a żaden przedsiębiorca nie zwiększa swoich dochodów zgodnie ze wskaźnikiem inflacji, bo jest to branża przedsiębiorstw i zarabia się tam tyle, ile klient chce zapłacić. Dojdziemy w końcu do takiego absurdu, że Piotrków wywinduje ceny bardzo wysokie i ludzie będą rozbierać nieruchomości przeznaczone na działalność gospodarczą. Piotrków nie ma żadnej polityki finansowej. Weźmy np. Tomaszów – nie ma wyższych stawek, Radomsko – także. Miasto powinno zacząć prowadzić stabilną politykę. Umówić się, że wprowadzana zostaje zamiast strefy ekonomicznej stawka podatkowa, która będzie utrzymywana przez ileś lat. Nie szuka się oszczędności w budżecie miasta, w spółkach komunalnych, ale w kieszeni podatników. Najwięcej można dołożyć przedsiębiorcom, którzy jeszcze coś próbują robić. Tylko że podwyższanie podatków z reguły prowadzi do podwyższania kosztów i bezrobocie w Piotrkowie nie maleje dlatego, że ludzie nadrabiają podniesione koszty, zwalniając ludzi z pracy. Przestają być konkurencyjni w stosunku do swoich rywali na rynku krajowym, którzy korzystają ze specjalnych stref ekonomicznych – mówi Witold Maćkowiak. nextpage

- Lokalni przedsiębiorcy coraz częściej rozglądają się za przenoszeniem swoich firm do innych gmin i regionów, gdzie lokalne władze tworzą lepsze warunki do ich funkcjonowania – dodaje z kolei Adam Banaszczyk, właściciel firmy Emerson. - Potencjalni inwestorzy omijają miasta, w których nakładane są na nich ogromne podatki, szerokim łukiem. Efektem takich działań jest coraz mniejsza liczba podatników, na których nakładane zostają coraz większe obowiązki podatkowe. Mamy w Polsce szereg gmin rozumiejących ten problem, które poprzez zdrową politykę wobec lokalnych i potencjalnych inwestorów potrafią doskonale zadbać o rozwój swoich miast i gmin. Piotrków od kilku lat zmierza dokładnie w odwrotnym kierunku. Zarządzający przerzucają efekty złego zarządzania finansami miasta na stronę przedsiębiorców i wszystkich mieszkańców Piotrkowa. Mogą o tym świadczyć ostatnie pomysły Rady Miasta, czyli wprowadzenie podatku od wody deszczowej. Należałoby wziąć pod uwagę fakt, że im mniejsze podatki, tym więcej firm. A to pociąga za sobą zmniejszenie bezrobocia i zwiększenie wpływów do budżetu miasta - dodaje.

Tak myślą przedsiębiorcy, póki co jednak w przyszłym roku to właśnie im najwięcej wzrosną podatki.

 

Magdalena Waga

Anna Wiktorowicz

Podsumowanie

    Komentarze 83

    reklama

    Dla Ciebie

    0°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio