O podjęciu takiej decyzji zadecydowały głównie względy ekonomiczne. Na jednego ucznia szkoły w Klementynowie gmina musi dopłacać do subwencji prawie 6 tys. zł rocznie. To najwięcej w całej gminie.
Mała, szara szkółka, która stoi przy drodze na Łęczno. Ktoś, kto nie zna okolicy, mógłby nawet pomylić ją z prywatnym domem. Kameralna przestrzeń i kameralna atmosfera. Sześćdziesięciu jeden uczniów, po kilka osób w jednej klasie i jedenaścioro nauczycieli. Każdy, kto tam był, mówi, że jest miło, sympatycznie i rodzinne. Wszystko się zgadza, ale niestety jest nieopłacalnie. Utrzymanie małej szkółki w Klementynowie kosztuje ok.750 tys. zł rocznie. To bardzo dużo. Stąd decyzja Rady Miejskiej o likwidacji.
img=1- Ten ostatni rok pokazał, że szkoła w Klementynowie kosztuje nas 750 tys. zł rocznie. Subwencja na 2011 r. wynosiła około 400 tys. Dzięki decyzji o likwidacji zaoszczędzimy 300 tys. zł rocznie - mówi Jacek Wach, dyrektor Biura Obsługi Jednostek Oświatowych w Sulejowie. - Szkoła w Klementynowie ma siedem oddziałów wraz z oddziałem zerowym. To szkoła z tradycjami. Powstała w 1928 roku. Dziś uczęszcza tam 61 dzieci (wraz z oddziałem zerowym) i pracuje ośmiu nauczycieli w pełnym wymiarze godzin i troje na niepełnym. W klasach znajduje się po kilkoro dzieci. Najwięcej jest w “zerówce”, bo dwanaścioro. Demografia jest nieubłagana. Wiemy już, że na lata przyszłe nie zwiększy się liczba dzieci z tego obwodu. Względy ekonomiczne miały bezpośredni wpływ na decyzję Rady Miejskiej w Sulejowie. W styczniu zadecydowano o zamiarze likwidacji tej placówki, a na ostatniej, kwietniowej sesji - o likwidacji. Między styczniem i kwietniem, w trakcie trwania procedury, wpłynęły dwa wnioski z zapytaniem o możliwości poprowadzenia placówki - dodaje Jacek Wach,
Wiadomo już, że trwają nieoficjalne rozmowy z jednym z katolickich stowarzyszeń z Częstochowy, które jest zainteresowane poprowadzeniem placówki. Jeśli doszłoby do przejęcia szkoły w Klementynowie, wszystko zostałoby po staremu. Prawie wszystko. Na pewno dzieci zostałyby w Klementynowie i nie dojeżdżałyby do pobliskiej podstawówki w Łęcznie. Jeśli nie, dzieci będą uczyć się w podstawówce oddalonej o 5 km od Klementynowa.
- Jak na razie na ostatniej sesji został zmieniony obwód szkoły podstawowej w Łęcznie i to właśnie ta placówka przejmuje wszystkie obowiązki związane ze szkołą w Klementynowie. Jeżeli nie przejmie szkoły żadne stowarzyszenie czy fundacja, to obwód tej szkoły będzie oficjalnie przypisany właśnie tam. W tej chwili trwa rozbudowa szkoły w Łęcznie. Powstaje nowa sala gimnastyczna i dobudowywane są klasy. Na szczęście rodzice i nauczyciele to rozumieją i wiedzą, że w Łęcznie dzieci będą miały lepsze warunki. Prywatnie jest nam wszystkim tej szkółki bardzo szkoda - mówi Jacek Wach.nextpageZgodnie z systemem oświaty dzieci będą miały zapewniony transport do Łęczna. - Odległość między szkołami wynosi ok. 5 km. W tej chwili szkoła w Łęcznie liczy 120 uczniów i kilkunastu nauczycieli. To także szkoła z tradycjami, z wykwalifikowaną kadrą. W związku z remontem w tej placówce może być tak, że jeszcze przez najbliższy rok dzieci pozostaną w budynku klementynowskiej placówki (opcja w przypadku braku zainteresowania poprowadzeniem szkoły przez stowarzyszenie), ale formalnie będą podlegały pod szkołę w Łęcznie. Jest jeszcze taka możliwość, że młodsze dzieci zostaną w Klementynowie do czasu zakończenia remontu, a starsze, czyli od IV do VI klasy, będą dowożone do Łęczna. Nie powinno być z tym kłopotu. Mamy już taką sytuację w jednej z gminnych szkół i nie ma problemów - mówi dyrektor BOJO.
Wiemy, co stanie się z uczniami w przypadku zmian, ale nie ma pewności co do nauczycieli. Teoretycznie mówi się, że dostaną prace w Łęcznie.
- Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej w Sulejowie (jak jest napisane w uzasadnieniu) dyrektor placówki w Łęcznie przyjmie do pracy nauczycieli z Klementynowa, pod warunkiem, że będzie miał wolne etaty - dodaje Jacek Wach. Co z budynkiem w razie likwidacji szkoły? - Za wcześnie jeszcze na takie decyzje, ale przeprowadzone zostały wstępne rozmowy i prawdopodobnie to mieszkańcy zadecydują, jak chcieliby budynek wykorzystać - dodaje dyrektor BOJO.
img=2Gmina Sulejów łącznie z Klementynowem ma siedem szkół podstawowych i dwa gimnazja. Placówki te mają więcej uczniów niż zlikwidowana szkoła. Ich sytuacja ekonomiczna nie jest aż tak kiepska i jak na razie władze gminy nie myślą o likwidacji kolejnych placówek. - Ten rok pokaże, jak to dalej będzie - mówi dyrektor BOJO. Jeszcze rok temu w gminie Wola Krzysztoporska trwały protesty rodziców i nauczycieli w sprawie likwidacji małych szkółek z tamtego terenu. Podobnie było w gminie Ręczno. Argumentów przeciw było mnóstwo. Jacek Wach uważa, że nauka w małej szkole jest bezpieczna, ale przejście z małego środowiska do dużego może być dla dziecka szokiem.
- Środowisko, w którym uczą się dzieci z naszej gminy, jest bardzo spokojne i bezpieczne. W małych klasach na pewno łatwiej dotrzeć do każdego dziecka i łatwiej jest przekazywać wiedzę. W większych klasach, gdzie jest ponad 20 osób, ten przekaz z pewnością jest inny, trudniejszy. Jednak należy zwrócić uwagę, że dzieci po skończeniu podstawówki idą do gimnazjum, do dużo większego środowiska i odnaleźć się tam, zaaklimatyzować, przychodząc z małej szkółki, jest dużo trudniej. W Łęcznie szkołę pod względem wielkości przestrzennej i liczebności dzieci można uznać za średnią. Myślę, że przejście z jednej do drugiej nie spowoduje szoku, pozwoli tylko łagodnie przejść z jednego miejsca do drugiego. Po etapie Łęczna dzieci przejdą do gimnazjum w Przygłowie - podsumowuje Jacek Wach.
Ewa Tarnowska-Ciotucha
Komentarze 39