- Płonęło dzikie wysypisko śmieci, pożar zlokalizowany był w dwóch punktach, płonęły opony, plastikowe elementy, sucha trawa oraz zwykłe odpady komunalne - relacjonuje Sebastian Domaradzki.
Pracę strażaków dodatkowo utrudniał trudny dojazd do miejsca oddalonego od wszelkich dróg. Bardzo dużą pomocą był paralotniarz, który wspierał akcję z góry. - Strach pomyśleć co wydarzyć się może w tym miejscu, kiedy kolejny światły umysł pozwoli sobie na następne ognisko w chwili żniw, kiedy okoliczne pola będą pełne wyschniętych zbóż - podkreśla reporter portalu sulejow24.com.