Po kilku miesiącach ostrych mrozów i niezliczonej ilości śniegu, który wkradał się w każdy zakamarek naszego życia, chyba każdy czekał na pierwsze oznaki wiosennego powiewu...
- Gdzie nie spojrzeć – wszędzie śmieci. Jak to wygląda? To przykre, że ludzie nie potrafią zadbać o porządek – mówi pan Czesław Sosiński, wędkarz znad Zalewu Sulejowskiego, mieszkaniec Piotrkowa. Naśmiecili, stało się, ale kto teraz posprząta? - pyta. Chętnych nie ma. Władze i instytucje każdorazowo kierują sprawy do odpowiednich podmiotów. I tak we wszystkich przypadkach, ponieważ nie ma osób, które na stałe nadzorują czystość wokół zbiornika. - Najlepiej będzie, jak sami zadbamy o środowisko – puentują wędkarze.
Zakończył się tegoroczny sezon żeglarski nad Zalewem Sulejowskim. Ostatnie jachty trafiły do portów. Ci, którzy pracują lub mieszkają nad największym w regionie zbiornikiem często po odjeździe ostatnich turystów i żeglarzy negatywnie oceniają ich pobyt. Powód: duża ilość śmieci pozostawionych nad i w pobliżu zalewu.
Jedziemy, aby pooddychać świeżym powietrzem, wykąpać się w czystej wodzie i w ogóle odpocząć. A co zastajemy? Smród grillowanej kiełbasy, wodę z sinicami, pety w piasku oraz przeklinające towarzystwo. Tak wygląda weekend nad Zalewem Sulejowskim.
Trwają spory mieszkańców o lokalizację śmietników. Zgodnie z przepisami pojemnik na odpady powinien znajdować się nie bliżej niż 10 metrów od okien i drzwi i nie dalej niż 80 od najdalszego wejścia budynku. Powinien, ale często stoi za blisko okien (wówczas mieszkańcy narzekają na rozchodzący się pod oknami smród) lub za daleko (wtedy lokatorzy narzekają, że z workiem na śmieci trzeba chodzić zbyt daleko).
Kolejna awantura o śmietnik na osiedlu Wyzwolenia. Tym razem głos zabrali mieszkańcy bloków przy ul. Działkowej, którym nowy śmietnik wyrasta na wprost okien, tuż obok nowego placu zabaw.
Jeśli wniosek komisji polityki gospodarczej rady miasta spotka się z przychylnością prezydenta, piotrkowianie, uczciwie płacący za odbiór śmieci, mogą przestać obawiać się, że firmy zajmujące się zbiórką śmieci sięgną po maksymalne stawki.
Wyższe stawki opłat za wywóz odpadów weszły już w życie, ale nadal wywołują w piotrkowianach oburzenie. I strach, że nawet jeśli firmy nie ustaliły górnej granicy opłat, mogą to zrobić.
Kilkadziesiąt worków, porozrzucane butelki oraz inne odpady czyli dzikie wysypisko śmieci w centrum Piotrkowa.
Co robi polityk, gdy zostaje mianowany wiceprezydentem odpowiedzialnym m.in. za usługi komunalne? Przenosi śmietnik spod swojego bloku pod bloki sąsiadów, zabierając dzieciom skwer do gry w piłkę. Przynajmniej w Piotrkowie Trybunalskim - doniosła Gazeta Wyborcza, dodatek łódzki.