- Winni są turyści i niektórzy wędkarze. Wystarczy się przejść brzegiem, można się przekonać ile jest plastikowych butelek. Jak sobie przyszykują, tak później mają - komentuje jeden z okolicznych mieszkańców. Większym problemem jest jednak fakt, że do sulejowskiego zbiornika trafiają ścieki. - Wszystkie okoliczne nieczystości i nawozy spływają w tej chwili do zalewu - dodaje kolejny.
Program ochrony wód Zalewu Sulejowskiego PILICA to już historia. Po krachu sztandarowego pomysłu władz byłego województwa piotrkowskiego, teraz do akcji wkraczają samorządy.
Wiele gmin, z wykorzystaniem środków unijnych, na własną rękę próbuje zmniejszyć ilość nieczystości trafiających do zbiornika. Sulejów będzie modernizował oczyszczalnię ścieków, a Wolbórz lada chwila rozpocznie kanalizowanie wielu miejscowości znajdujących się nad Zalewem.
Niestety w przyszłym sezonie turyści nie mogą się spodziewać poprawy sytuacji. Na zmiany trzeba będzie poczekać nieco dłużej. Miejmy jednak nadzieję, że już za kilka lat sinice w „sulejowskim morzu" trafią do lamusa.