www.randka.pl - czyli o znajomościach zawieranych przez Internet

Tydzień Trybunalski Środa, 21 lipca 20100
Agnieszka założyła konto na jednym z profilów randkowych, bo miała dość życia singla. Tomek, ponieważ pochłonięty pracą nie miał czasu na kontakty towarzyskie.
Fot. J. MizeraFot. J. Mizera

Korespondencja w wirtualnym świecie zakończyła się realnym, udanym związkiem. Ania nie miała tyle szczęścia. Jej rozmówca okazał się kimś innym, niż myślała. Co jeszcze skłania młodych ludzi do tego typu kontaktów? Czy związki zawarte przez Internet mają szansę przetrwania? Jakie mechanizmy rządzą wirtualnym światem i na co trzeba uważać, by nie wpaść w ich pułapkę? Na te i inne pytania odpowiadają bohaterowie artykułu oraz piotrkowski psycholog Michał Szulc.

 

- Trudno jest dzisiaj poznać partnera w realu. Wielu młodym ludziom brakuje czasu i są wiecznie zajęci. Mówię to z pozycji osoby, która skończyła studia jakiś czas temu, mieszka sama w dużym mieście i dzieli życie między pracę i dom - mówi Agnieszka, absolwentka jednej z piotrkowskich uczelni.

 

- Życie singla jest męczące. Koleżanki mają już w większości swoje rodziny i podczas spotkań zwyczajnie zaczyna brakować tematów do rozmów. Z dużą nieśmiałością, a jednocześnie z zaciekawieniem założyłam konto na jednym z portali randkowych. Na początku trochę się bałam, ale przekonali mnie znajomi, którzy mieli od dłuższego czasu profile w tego typu serwisach - mówi Agnieszka.

 

- Dużo pracuję, a moja praca nie pozwala mi na częste wyjścia, na przykład do dyskoteki. W dużym mieście mieszkam już od dziewięciu lat. Przyjechałem tu z małej miejscowości na Dolnym Śląsku i w pewnym momencie zacząłem odczuwać brak drugiej połówki. Konto na portalu randkowym założyłem bez większych zahamowań, ponieważ uważałem, że w dobie Internetu powinno to być normalne. Spotykałem się do tej pory z kilkoma dziewczynami poznanymi w ten sposób i do tej pory jesteśmy znajomymi - opowiada Tomek.

 

- Korespondowałam z chłopakiem przez Internet. Trwało to kilka miesięcy. Wydawał mi się bardzo interesujący. Świetnie nam się rozmawiało. Miałam za sobą nieudany związek i potrzebowałam wsparcia. On mnie pocieszał, prawił komplementy, pisał, jaka jestem cudowna, przedstawiając również siebie w samych superlatywach. Spotkaliśmy się raz i ...okazał się kimś zupełnie innym, nie tym, za kogo się podawał. Inteligentny i błyskotliwy w wirtualnym świecie, źle wychowany, z trudem wysławiający się w realu. To bardzo ogólny i dość powierzchowny opis. Chyba zakochałam się w jakimś wymyślonym obrazie. Od tego czasu minął już rok i nadal trudno mi o tym rozmawiać. Nie chcę mówić o szczegółach, bo nadal mnie to bardzo boli - mówi Ania, absolwentka piotrkowskiej uczelni.

 

Psycholog Michał Szulc z Piotrkowa uważa, że związki zawarte przez Internet mogą się udać, ale równie dobrze mogą być powodem frustracji i rozczarowania. Tak jak w związkach zawartych w realnym świecie.

 

- Ludzie decydują się na poznawanie ludzi przez Internet z bardzo różnych powodów. Bazując na moich zawodowych doświadczeniach oraz prywatnych obserwacjach, stwierdzam, że relacje rzeczywiste są dużo bardziej wymagające w różnym zakresie. Jako ludzie nie zawsze jesteśmy w dobrym stanie psychicznym, fizycznym, nie zawsze wyglądamy dobrze, bo akurat jesteśmy zmęczeni lub nie wysławiamy się tak jak zazwyczaj z tego samego powodu. W świecie rzeczywistym trudniej nam zapanować nad słabościami czy złymi emocjami. Nie zawsze potrafimy zahamować złość, frustrację czy agresję. W wymiarze internetowym tego wszystkiego nie widać. Nie musimy ujawniać, że nie mamy nastroju lub jesteśmy zmęczeni. Jeśli nie potrafimy ładnie się wysławiać, w kontaktach internetowych mamy więcej czasu do namysłu, czasem możemy zajrzeć do mądrych książek lub do słowników, jeśli chcemy dobrze wypaść. W świecie realnym jest to raczej niemożliwe. Kontakty internetowe sprzyjają zjawisku przekoloryzowania, które w świecie realnym też niekiedy się pojawia w relacjach damsko-męskich. W kontakcie internetowym zdecydowanie łatwiej jest prowadzić osobisty, personalny marketing. W wirtualnej przestrzeni mamy łatwość udawania tego, kim nie jesteśmy. Nie w sensie zaprzeczenia własnej tożsamości, ale w sensie wspomnianej koloryzacji - mówi Michał Szulc, psycholog z piotrkowskiej poradni psychologiczno-pedagogicznej, prowadzący prywatną praktykę.

 

Agnieszka, zakładając konto na jednym z portali internetowych, zdawała sobie sprawę z czyhających niebezpieczeństw, ale jako osoba rozsądna, a jednocześnie pełna wiary w ludzi, postanowiła zaryzykować. Zamierzała przedstawić siebie taką, jaka jest.

- Szukając drugiej połówki w Internecie, należy pamiętać o jednej rzeczy: profil jest jak wizytówka. Zdjęcie, opis pokazują często charakter człowieka i jaki ma stosunek do innych osób. Dlatego trzeba uważać. Ludzie są różni, a ryzyko ogromne - mam tutaj na myśli nie tylko ryzyko bezpośredniego bezpieczeństwa, ale także kryzys psychiczny jako efekt rozstania po głębszym zaangażowaniu uczuciowym. Tomek wysłał mi wiadomość. Nigdy nie odpowiadałam na wysyłane oczka, bo wychodzę z założenia, że jeśli ktoś na prawdę jest zainteresowany moim profilem, to stać go na napisanie kilku prostych zdań w celu nawiązania kontaktu. Rozmowa z Tomkiem już na początku była interesująca. Już po tygodniu wymieniliśmy się numerami gg i po miesiącu spotkaliśmy się. Po następnych trzech miesiącach byliśmy już razem - mówi Agnieszka.

 

- Szukanie na siłę „żony w Internecie" nie ma sensu i trzeba mieć do tego duży dystans. Po prostu - co będzie, to będzie. Profil Agnieszki wybrałem, bo podobał mi się jej opis i zdjęcie. Napisałem kilka słów, Agnieszka mi odpisała i potem wszystko potoczyło się w dobrym kierunku. Na pierwsze spotkanie umówiliśmy się w rynku a potem poszliśmy do jej ulubionej kawiarni. Potem nastąpiła przerwa, ale ciągle kontaktowaliśmy się za pomocą gg. Po kilku następnych spotkaniach stwierdziliśmy, że chyba pasujemy do siebie i może warto spróbować być razem. Jesteśmy ze sobą już ponad dwa lata i nie żałuję tego - mówi Tomek.

Agnieszka i Tomek cenią swoją prywatność i nie chcą zbyt dużo mówić o planowanej przyszłości. Na pierwszy rzut oka widać jednak wielką miłość i idealne dopasowanie charakterów.

 

Historia Agnieszki i Tomka kończy się happy endem i ich przykład należy do tych pozytywnych. Nie udawali kogoś, kim nie są, nie koloryzowali i zachowali absolutną szczerość w relacji, jaką nawiązali. Być może był to powód ich sukcesu.

Jednak nie każdy ma tyle szczęścia, co wymieniona, szczęśliwa para.

 

- Takie portale w większości (oczywiście nie wszystkie, bo przykład opisywanej pary pozytywnie się wyróżnia) przyciągają ludzi zakompleksionych, nieśmiałych, zranionych, a czasem lubiących koloryzować. Często użytkownikami takich portali są cynicy i manipulanci. Należy być bardzo ostrożnym. Czasem wirtualne związki zastępują te w realnym świecie. Bywa, że trwają one latami. Wtedy jest problem. Czasem takie zachowanie prowadzi do poważnych uzależnień. Długoletni, wirtualny związek powoduje stopniowy zanik zdolności różnicowania prawdy i fikcji. Wkraczając w ten nieprawdziwy świat, gubimy fakty i zaczynamy żyć fikcją. Nie wiemy, co ma wymiar wirtualny, a co faktyczny. Nie bez przyczyny nazwano Internet współczesną bajką dla dorosłych, bajką o świecie, w którym bez większego wysiłku i konsekwencji można być pięknym, mądrym, bogatym, mimo że rzeczywistość bywa zupełnie inna. Tu można być każdym, nie zadając sobie trudu związanego z pełnieniem danych ról. Dużo mówi się o anonimowości, która popycha wiele osób do nawiązywania kontaktów w ten sposób. Myślę, że to nie ona jest głównym powodem, lecz łatwość nawiązywania kontaktów - mówi piotrkowski psycholog.

 

Znajomości zawarte przez Internet niosą z sobą duże ryzyko. Jednak przykład Agnieszki i Tomka pokazuje, że wirtualna znajomość może przerodzić się w stały, szczęśliwy związek. Wielu zapisanych na portale randkowe traktuje swoje uczestnictwo z przymrużeniem oka, inni mają niebezpieczne zamiary. Na co powinni zwrócić szczególna uwagę ci, którzy w Internecie widzą dla siebie szansę odnalezienia drugiej połowy?

 

- Jeśli osoba, która z nami koresponduje, zawsze jest miła, w świetnym humorze, prawi nam ciągłe komplementy i wpada w nieustanny zachwyt nad naszą osobą, to jest to pierwszy sygnał ostrzegawczy. Jesteśmy tylko ludźmi. Czasem mamy gorszy dzień, czasem nie mamy ochoty rozmawiać i to jest normalne. Poza tym ludzie o nieczystych intencjach mogą próbować wywołać na nas presję w sensie faktycznym. Przykładem może być wyłudzanie pieniędzy i prośba przekazu ich, „bo mam długi, kłopoty", czy nakaz rozwiązania jakiejś sprawy za rozmówcę, prośba przyjścia w dane miejsce w celu zwykłego podglądactwa czy drastyczne sytuacje, takie jak gwałt. Należy uważać na dzieci, które korzystają z Internetu. Czasem internetowy kontakt z dzieckiem może mieć podłoże pedofilskie. Sygnałem może być zachęcanie do spotkania często w dziwnym miejscu i o dziwnej porze. Czasem kontakty internetowe prowadzą też do uzależnień. Z doświadczenia zawodowego wiem, że niektórzy ludzie wcale nie chcą spotkać się z osobą, z którą korespondują, w obawie przed utrata wyimaginowanego obrazu. Jednak koszty takiego długotrwałego, internetowego związku są relatywnie małe i nie musimy inwestować zbyt wiele. Niewiele inwestujemy, ale jednocześnie czerpiemy coś, co ma iluzoryczną wartość - podsumowuje Michał Szulc.

 

Relacje internetowe wielu osobom kojarzą się z przekłamaniem, koloryzowaniem i niebezpieczeństwem. Tak rzeczywiście jest. Jednak okazuje się, że randkowe portale mają już na swoim koncie wiele trwale połączonych par. Przykład? Agnieszka i Tomek. Szczęśliwi, zakochani, planujący wspólną przyszłość.

 

 

Ewa Tarnowska

 

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat