TERAZ3°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Trumna i znicze przy krajowej „dwunastce” w Przygłowie

P.Kwiatkowski
Paweł Kwiatkowski pon., 21 września 2020 20:02
Wymowny protest zorganizowali w poniedziałek przedstawiciele akcji S12 Natychmiast. Przy skrzyżowaniu na drodze krajowej nr 12 ustawili trumnę i znicze. Część mieszkańców gminy Sulejów nie składa broni i dalej walczy o drogę, która od lat obiecywana jest przez polityków. Korki i wypadki - to rzeczywistość z którą mierzą się każdego dnia. Tylko w miniony weekend na „dwunastce” doszło do 3 wypadków.

Jak podkreślają organizatorzy, akcja ma na celu przypomnienie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz parlamentarzystom z okręgu piotrkowskiego o składanych przez nich obietnicach. - Sama uległam wypadkowi na DK 12, zostałam potrącona przez samochód. Mamy za to przy każdych wyborach kiełbasę wyborczą w postaci drogi S12. Niebawem nasza cierpliwość się skończy i zaczną się poważne protesty - powiedziała nam jedna z uczestniczek.

 

Mieszkańcy gminy Sulejów, którzy wzięli udział w poniedziałkowym proteście zgodnie podkreślali, że ich codzienne życie to walka o przetrwanie. - Mieszkam w Barkowicach i codziennie rano dojazd do pracy to walka o życie. Trasa jest tak obciążona, że włączenie się do ruchu jest na zasadzie „albo się uda, albo nie uda”. 30 tysięcy samochód dziennie przejeżdża na odcinku 15 kilometrów. Jesteśmy wdzięczni ludziom, którzy mają w sobie siłę i determinację, aby nas reprezentować. Korki w piątki są do połowy Nowej Wsi i do połowy Kałku. Żadne rozwiązanie, nawet kierowanie ruchem przez policję, nie jest skuteczne. Blisko jest przedszkole, matki dowożą dzieci. Żaden samochód nie jedzie przepisowo. A my nadal walczymy o codzienność, żeby nie jechać półtorej godziny do pracy i tyle samo wracać - tłumaczy kolejna uczestniczka.

 

Jak zaznaczali organizatorzy, trumna, która została postawiona w pobliżu skrzyżowania to symbol „umęczonej” przez ogromne natężenie ruchu DK 12. - Równie dobrze niebawem sami możemy być spakowani do tej trumny i nie doczekać jutra. Każdy z nas musi wrócić tą drogą do domu. Mamy nadzieję, że będzie jakaś reakcja w Warszawie na nasze działania. My zostaliśmy okłamani. Nie możemy sobie wmawiać, że nagle coś się zmieni.- mówi Sebastian Domaradzki z S12 Natychmiast. - Mam 30 lat. Odkąd pamiętam, mówiło się o poszerzeniu czy rozbudowie DK 12, teraz od 20 lat mówi się o alternatywie. Żyję w przekonaniu, że może się doczekam albo moje dzieci lub wnuki. Oczywiście o ile przeżyją mieszkając przy tej drodze - dodaje kolejny uczestnik poniedziałkowego protestu.

 

Z kolei Jacek Zajączkowski z S12 Natychmiast apelował do premiera Morawieckiego, aby spełnił swoją obietnicę z kampanii prezydenckiej, że S12 zostanie wpisana do Harmonogramu Budowy Dróg Ekspresowych na lata 2021-2023. - Chcemy przypomnieć słowa premiera, że natychmiast po wyborach rządzący mieli zająć się S12. My nie widzimy żadnego odzwierciedlenia czy działania z ich strony. Minister infrastruktury opublikował listę dróg za 18,5 mld zł, gdzie nie ma ekspresowej „dwunastki” - mówi Jacek Zajączkowski.

 

Do protestujących mieszkańców gminy Sulejów nie przyjechał żaden z parlamentarzystów okręgu piotrkowskiego. Był tylko jeden lokalny samorządowiec. Przedstawiciele S12 Natychmiast nie wykluczają protestu w Warszawie. Zapewniali, że nie będą robić blokad na „dwunastce”, aby nie powodować dodatkowych uciążliwości. - Nie ma sensu blokować drogi, która i tak codziennie jest zakorkowana - dodaje Zajączkowski.

Podsumowanie

    Komentarze 37

    reklama

    Dla Ciebie

    3°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio