PRL-owskie władze nie były pierwszymi, które dostrzegły w Pilicy potencjał. Przez wieki rzeka przyciągała osadników, a jej nurt wykorzystywano do przenoszeni towarów. Okoliczni mieszkańcy przeprawiali się przez Pilicę „krypami” – niewielkimi łodziami. Brakowało mostów i promów, nierzadko chłopskie furmanki, wykorzystując niski stan wody, przejeżdżały na drugi brzeg. Kapryśny nurt rzeki czasem na nowo wyznaczał granice stworzone przez ludzi. Koryto rzeki zmieniało położenie, tym samym dzieląc tereny i mieszając w aktach własności.
Andrzej Kobalczyk w książce „Od Sulejowa po Smardzewice. Opowieść o Zalewie Sulejowskim” prowadzi narrację, przywołując wspomnienia i opowieści o małej ojczyźnie, której centrum stanowiła Pilica na odcinku od Sulejowa do Smardzewic.
Publikacja podzielona jest na 49 podrozdziałów, a każdy zwięźle opisuje wybrane zagadnienie z historii i współczesności doliny rzeki. Główną rolę gra tu jednak „sulejowskie morze”. By mógł powstać zalew, pod wodami zniknęła między innymi wieś Błota – jej mieszkańców przesiedlono, a opuszczone budynki przed zatopieniem wykorzystano jako plan filmowy do Hubala Bohdana Poręby – w rolę statystów wcieliło się wielu mieszkańców wsi. Ci, mimo że zaoferowano im mieszkania o wyższym standardzie, niechętnie opuszczali swoje domy. Żal za utraconą ziemią miała im osłodzić nowoczesna inwestycja – przynajmniej tak głosiła oficjalna narracja „propagandy sukcesu”.
Woda dla Łodzi, czyli inwestycja sulejowska
W grudniu 2023 roku mija 50 lat od oficjalnego przekazania do użytku Zbiornika Wodnego Sulejów oraz Wodociągu Sulejów – Łódź. Z inwestycją wiązano ogromne nadzieje – zalew miał dostarczać nie tylko wodę i energię elektryczną, ale w założeniach być także atrakcyjnym miejscem dla mieszkańców z centrum Polski spragnionych wypoczynku na piaszczystych plażach w otoczeniu lasów. Nowoczesny obiekt – największa wówczas inwestycja hydrotechniczna w kraju – pełnił też bardzo ważną rolę propagandową dla KC PZPR.
Jak potoczyły się losy tego przedsięwzięcia? Jak Zalew Sulejowski prezentuje się dziś? Autor opowiada jego historię, dostrzega zalety, wskazuje niedociągnięcia. Zachęca, by zwrócić uwagę na jego niesłabnący potencjał.
Dokonane przed 50 laty spiętrzenie Pilicy między Sulejowem i Smardzewicami otrzymało spektakularną oprawę propagandową. Splendoru inwestycji dodawały wizyty najwyższych władz partyjnych. Utworzonemu tutaj ogromnemu zalewowi nadano nieformalną nazwę „sulejowskiego morza”, a prowadzący z niego do Łodzi wodociąg okrzyknięto „rurociągiem życia”.
Pod zalaną pradoliną Pilicy skryło się wiele tajemnic. Autor ujawnia bogatą historię tego odcinka rzeki, opowiada o zagadkowym czekanie z wczesnośredniowiecznego grodu w Barkowicach, o spławianiu Pilicą królewskiego posągu i bezcennych ksiąg, o niemieckiej „panterze” ponoć tkwiącej pod dnem zalewu koło Zarzęcina, o pilickich flisakach – orylach i o… zmarłej kobiecie przewożonej w trumnie na chłopskiej krypie podczas powodzi.
Powstanie zalewu zmieniło krajobraz i wpłynęło na życie mieszkańców. Przypominają o tym unikatowe materiały, archiwalne źródła, relacje i wspomnienia uczestników i świadków tej inwestycji.
Dogodne położenie i niepowtarzalne, naturalne walory zalewu sprawiły, że nie tylko dla łodzian, ale także dla mieszkańców całej centralnej Polski stał się on atrakcyjnym miejscem wypoczynku i rekreacji. Kameralne plaże, bliskość lasu, kąpieliska, przystanie dla żaglówek i kultowe lokale rozrywkowe – każdy znalazł tu coś dla siebie. Nie dziwi więc fakt, że zalew szybko zyskał grono wiernych sympatyków, którzy wciąż z sentymentem wspominają tamte czasy - czytamy w opisie książki na stronie Domu Wydawniczego Księży Młyn.
Patronat nad tym wydawnictwem objął portal epiotrkow.pl i radio Strefa FM.