ULUBIONE MIEJSCE ROZRYWKI LOKALNEJ ELITY

Tydzień Trybunalski Sobota, 13 sierpnia 20110
Była własnością miasta, które z jej działalności czerpało całkiem niezłe zyski. Wieczorami na dancingach bawili się tu najzamożniejsi piotrkowianie, rankiem zaś na śniadania wpadali dżokeje. Stołował się tu nawet sam Henryk Dobrzański, słynny „Hubal”…
ULUBIONE MIEJSCE ROZRYWKI LOKALNEJ ELITY

Dziś nie pozostał po niej najmniejszy nawet ślad. Pamiętają ją także już nieliczni. Bez wątpienia należała do jednych z najpopularniejszych lokali w Piotrkowie. Bawiła się tu głównie lokalna elita, wojskowi i dżokeje. Co ciekawe właścicielem restauracji w parku im. księcia Józefa Poniatowskiego było miasto, które z jej działalności przez ponad dwadzieścia lat czerpało całkiem niezłe zyski.

 

PONAD 59 TYS. KORON

 

  Atrakcyjnie położona, w samym centrum dopiero co powstałego parku, tuż obok kortu tenisowego i toru piotrkowskich wyścigów konnych cieszyła się ogromnym powodzeniem, zarówno latem jak i zimą. Sporych rozmiarów podpiwniczony pawilon projektu inżyniera miejskiego Stefana Mazurowskiego, wzniesiony w 1917 roku kosztem ponad 59 tys. ówczesnych koron, mieścił wielką salę restauracyjną z bufetem, cukiernię, werandę dla orkiestry, pokój służbowy, pomieszczenie kuchenne oraz lodownię. Z tyłu budynku dodatkowo dobudowano niewielkie pomieszczenie gospodarcze. Całości dopełniał restauracyjny ogródek przed frontem pawilonu.

 

ŚNIADANIE DLA HUBALA

 

  „Kawiarnia i cukiernia w parku im. księcia Poniatowskiego poleca dla panów sportsmenów i gości przyjezdnych wykwintne śniadania, podwieczorki i kolacje. Czynna od 6 i pół rano. Wieczorem dancingi”- informowała reklama w lokalnej prasie. I rzeczywiście jadali tu także amatorzy wyścigów konnych oraz dżokeje. Od 15 do 19 sierpnia 1924 roku stołował się tutaj nawet sam Henryk Dobrzański, który jako młody oficer, nim został „Hubalem”, na piotrkowskim torze szlifował formę jeździecką przed słynnymi zawodami hippicznymi w Nicei i Anglii w 1925 roku.

 

SŁYNNE DANCINGI U GLETKIERA

 

  Pierwszym dzierżawcą restauracji w latach 1918-1923 był niejaki Lucjan Ruciński, ten sam, który administrował ówczesnym lokalem „Bar” przy Kaliskiej 28 (dzisiejsza Słowackiego). Kolejnym najemcami parkowego pawilonu byli m.in. pod koniec lat dwudziestych Piotrkowska Organizacja Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego Jerzego Mycki i Bolesława Rudzińskiego, a w latach trzydziestych restaurator Gletkier, były kelner, współtwórca piotrkowskiego Związku Kelnerów oraz założyciel słynnej restauracji „Rybka” w Rynku, poprzedniczki „Staromiejskiej”. To właśnie za jego czasów parkowy lokal cieszył się największym powodzeniem. Jak wspominał w latach sześćdziesiątych na łamach lokalnej prasy dawny ogrodnik parku Wincenty Stępień „Restauracja z dancingiem u Gletkiera u zamożniejszych piotrkowian miała prawdziwe wzięcie. Spotykali się tu ci, którzy chcieli się zabawić. Wieczorami grała tu orkiestra, którą wypożyczano z miejscowego pułku wojskowego.” O tym, że zabawy były w tym miejscu iście przednie może świadczyć chociażby fakt, że w starych dokumentach piotrkowskiego Magistratu zachowały się informacje dotyczące dość częstej wymiany szyb w tym lokalu. Co ciekawe dla najemcy był to dość kosztowny interes bowiem budynek posiadał aż osiemnaście okien, z czego niektóre były naprawdę duże.

 

PUBLICZNE KONCERTY

 

Od 1927 roku zarządzeniem Magistratu w parku odbywały się bezpłatne publiczne koncerty. Orkiestra korzystała z restauracyjnej werandy. Koncerty odbywały się dwa razy w tygodniu podczas 2 godzin popołudniowych. Rok później zaangażowano dwie orkiestry, które koncertowały na zmianę, dodatkowo urządzano również przedstawienia teatralne dla dzieci. Rocznie odbywało się około 20 koncertów, jak można przeczytać w Sprawozdaniach Zarządu Miejskiego z lat 1928-1933, cieszyły się one ogromną frekwencją i zainteresowaniem publiczności.

 

ZYSK DLA MIASTA

 

Przez cały czas istnienia restauracji w parku jej jedynym właścicielem było miasto. Zresztą od samego początku, zgodnie z pierwotnymi założeniami Magistratu, lokal ten miał przynosić zyski miejskiej kasie. I przynosił. Na przykład w latach 1928-1933 czynsz dzierżawny restauracji wynosił 2375 zł, a wcześniej nim nastała złotówka nawet i 6 tys. koron. Dodatkowe zyski miasto czerpało z ślizgawki, jaka istniała tuż obok pawilonu na parkowym stawie. Co ciekawe lód ze stawu również sprzedawano, zazwyczaj jednak służył nieodpłatnie restauracyjnej lodowni. Ponadto ceny w lokalu, jak i godziny jego otwarcia ustalał Zarząd Miejski.

 

PIERWSZE KŁOPOTY

 

 Choć to może wydawać się niewiarygodne na początku istnienia pawilonu Zarząd Miasta nie mógł znaleźć chętnego najemcy. Przyczyną były zbyt wygórowane wymagania. „Przy wydzierżawianiu kawiarni i restauracji należałoby przede wszystkiem zwrócić uwagę na to, aby dzierżawca tego przedsiębiorstwa był zdolnym i obrotnym fachowcem, mającym za sobą praktykę w prowadzeniu podobnego przedsiębiorstwa w Dużem mieście i rozporządzał większym kapitałem obrotowym, tak, aby mógł wyposażyć lokal w odpowiednie urządzenia i starać się o usługę pierwszej jakości. Dopiero powodzenie samego przedsiębiorstwa może stworzyć warunki dla czerpania z niego dochodów i przez miasto.” Brzmiał urzędowy raport. W efekcie, pomimo oferty zamieszczonej w gazetach w całym kraju, od Warszawy, Krakowa, Częstochowy po Radom i Lwów, termin pierwszej licytacji dwukrotnie uległ zmianie. Wreszcie uznano, że trzyletni okres dzierżawy nie wróci poniesionych kosztów, trudności w zaopatrzeniu oraz zbyt duży wymagany kapitał odstręczają potencjalnych kontrahentów. Zdecydowano więc zwiększyć okres dzierżawy na pięć lat, przy czym czynsz przez pierwsze dwa lata został wyceniony na 3 tys. ówczesnych koron, a w kolejnych trzech latach na 6 tys. koron. Do obowiązków najemcy należała konserwacja wnętrza lokalu, część zewnętrzna tzn. reperacja ścian i dachu był już w gestii miasta.

 

  Parkowa restauracja przestała istnieć wraz z wybuchem II wojny światowej. Zdewastowany i zniszczony budynek rozebrano w czasie okupacji, a na jego miejscu zasadzono drzewa. Wraz z restauracją odszedł w zapomnienie tamten świat, świat w zupełnie starym stylu, świat zza szyb automobilu…

 

Agawa

POLECAMY


Zainteresował temat?

5

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat