Radny Jan Dziemdziora prowadził aktywną kampanię wyborczą. 21 marca, gdy roznosił swoje ulotki wyborcze, wpadł do piwnicy jednego z budynków. Z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
O okolicznościach wypadku Jan Dziemdziora opowiadał na antenie radia Strefa FM.
Wszedłem do budynku przy ulicy Curie-Skłodowskiej, patrzę, są drzwi, chyba prowadzące do lokali mieszkalnych, idę równym rześkim krokiem i zaczynam badać siłę przyciągania ziemskiego, wpadłem po prostu do piwnicy, klapa była otwarta. Ostro poszedłem w dół, mam stłuczony bark to znaczy staw kolanowy i barkowy, krew się leje, lędźwie bolą jak jasny gwint, okularów nie ma. Myślałem, że ktoś wyjdzie z tego mieszkania, zacząłem wołać o pomoc. Nie byłem w stanie wyjść stamtąd o własnych siłach, tym bardziej że było to ponad 2 metry i nie dałbym rady. Wyszła pani, powiedziała, że nie udzieli mi pomocy, ponieważ jest niepełnosprawna, zadzwoniła po pogotowie, które bez zbędnej zwłoki przyjechało. Ratownicy zaczęli próbować mnie wyciągać z tej piwnicy, lecz niestety nie dali rady. Wezwali straż pożarną i dopiero strażacy ułożyli mnie na noszach i w jakiś sposób wyciągarką lub czymś podobnym wydobyli. Gdy trafiłem do szpitala, przeszedłem badania w tym badanie tomografem. Odczuwam piekielny ból w prawym pośladku, przyjmuje leki przeciwbólowe, ale niestety dają niewielką ulgę. Potrzeba sporo czasu, żeby organizm z tym zawalczył skutecznie.
Radny na oddziale chirurgii w piotrowskim szpitalu znajduje się już od 8 dni.
Sytuacja się stabilizuje i myślę że na święta placka świątecznego spróbuję.
Jan Dziemdziora nie rezygnuje ze startu w wyborach:
Kampanie prowadziłem nie w ostatnich dniach tylko przez cztery i pół roku
Panu radnemu Janowi Dziemdziorze życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Całej audycji w formie podcastu wysłuchasz tutaj: