Choć nie odzwierciedlają tego policyjne statystyki, zdaniem wielu jest to również jedno z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w mieście. Wybudowanie ronda załatwiłoby sprawę. Spowolniłoby ruch pojazdów i ułatwiło przechodzenie pieszym, także tym najmłodszym, na drugą stronę ulicy. Potwierdzają to zarówno policjanci, uczestnicy ruchu drogowego, jak i miejscy urzędnicy.
Na razie na takie rozwiązanie nie ma jednak co liczyć. Dlaczego? Po pierwsze: miejska kasa takiej inwestycji nie jest w stanie udźwignąć. - Nie mówimy, że rondo nie powstanie w ogóle. Nie powstanie na pewno w przyszłym roku. Pierwszym ograniczeniem w przypadku tej inwestycji jest ograniczenie finansowe – przyznaje Małgorzata Majczyna – dyrektor Biura Inwestycji i Remontów.
Po drugie w tym miejscu dochodzi do zbyt małej liczby wypadków. - To bardzo dobry pomysł. Wnioskowaliśmy już o to rondo do Urzędu Miasta. Jednak żeby uzyskać dodatkowe pieniądze z Unii Europejskiej, musiałoby (to może dziwnie brzmi) dochodzić na tym skrzyżowaniu do większej liczby wypadków - mówi podinsp. Artur Szczegielniak – naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Piotrkowie.
Mieszkańców tego rejonu miasta powyższe argumenty jednak nie przekonują. - To skrzyżowanie jest bardzo niebezpieczne – stwierdza jeden z mieszkańców. - Zdaję sobie sprawę, że środki finansowe na budowę nie pozwalają, ale nasze zdrowie i życie jest ważniejsze – dodaje piotrkowianka.
Według szacunków magistrackich urzędników inwestycja wraz z niezbędną infrastrukturą pochłonęłaby 3 - 3,5 mln złotych.
- Mieszkańcy domagają się wyjaśnień od zarządu PSM. Zapowiadają protest. Spółdzielnia odpowiada.
- Pierwszy etap remontu ulicy Roosevelta za nami
- Mieszkańcy zgłosili 29 projektów
- Akademia Piotrkowska zaprasza do Wioski Wikinga
- Szukają seniorów potrzebujących pomocy oraz sąsiadów, którzy mogą im pomóc
- Zderzenie ciężarówki i dostawczaka na A1
- Przy "dwunastce" powstaje nowa bieżnia
- Harcerze świętowali 35-lecie szczepu Matecznik
- Pijany kierowca wjechał w garaż. Uszkodził "malucha" i traktor