O zdarzeniu dyżurnego opoczyńskiej policji powiadomił wracający ze służby policjant komisariatu w Paradyżu. Funkcjonariusz zauważył chodzącego boso, zakrwawionego mężczyznę, za którym szedł drugi i dawał znaki do zatrzymania się innym kierowcom. - Policjant podjechał na miejsce, nakazał mężczyznom zejść na pobocze. Funkcjonariusz ustalił, że świadek zdarzenia przejeżdżał drogą krajową i zauważył idącego jezdnią mężczyznę. Zatrzymał się, aby sprawdzić co się stało, jednak kontakt z zakrwawionym pieszym był mocno utrudniony. Mężczyzna szedł przed siebie, nie reagując - informuje asp. Barbara Stępień, oficer prasowy KPP w Opocznie.
Poszkodowany nie był wstanie odpowiedzieć na pytanie czy w pojeździe były inne osoby, więc policjant polecił świadkowi zdarzenia zostać na poboczu z mężczyzną, a sam poszedł sprawdzić czy nie ma innych poszkodowanych w zdarzeniu. - Kilkadziesiąt metrów dalej policjant zauważył pomiędzy drzewami rozbity samochód osobowy. Auto było kompletnie zniszczone. Funkcjonariusz sprawdził pobliski teren w poszukiwaniu ewentualnych innych ofiar. Na szczęście okazało się, że 29 latek podróżował sam. W tym czasie na miejsce przyjechał wezwany patrol policji oraz pogotowie ratunkowe. Policjanci, którzy pracowali na miejscu zdarzenia ustalili, że 29 letni kierujący renault, prawdopodobnie w wyniku niedostosowania prędkości do panujących warunków drogowych, na łuku drogi stracił panowanie nad samochodem, zjechał na pobocze, następnie do rowu, po czym zatrzymał się pomiędzy drzewami. Ponadto okazało się, że kierowca renault ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Badanie wykazało u niego ponad 2 promile alkoholu w organizmie - wyjaśnia oficer prasowy opoczyńskiej policji.
Kierowca z ogólnymi obrażeniami ciała zespół ratownictwa medycznego przewiózł na obserwację do opoczyńskiego szpitala. Sprawa swój finał znajdzie w sądzie.