To zyski, jakie z tytułu ogłoszeń na słupach uzyskiwała placówka, zapewniały jej wkład własny w akcję. Dziś już wiadomo, że mimo braku wpływów szacowanych na ten rok na 100 tys. zł, akcja dla dzieci ruszy 18 stycznia.
Nie będzie oszczędności. „Wyciągamy dzieci z bramy" jak w ubiegłym roku oparte będzie o działalność świetlic artystycznych MOK, świetlic środowiskowych oraz Centrum Edukacji Artystycznej. - Nie mogłem zakończyć akcji - mówi Jacek Sokalski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury. - Jak się powiedziało „A", trzeba powiedzieć cały alfabet. Muszę być lojalny wobec tych ponad 300 dzieciaków, jakie mamy pod opieką. A przecież ta akcja jest nasza i wyjątkowa w całej Polsce, więc czemu mamy to wszystko, co wypracowaliśmy, stracić?
Pracownicy MOK-u już zastanawiają się, jak pozyskać fundusze na działalność. Wkład własny jest niezbędny do uzyskania dofinansowania projektów, jakie zostały złożone na ten rok. Chodzi tu przede wszystkim podwyższenie i remont dachu CEA. Ma tam być duża pracownia teatralna i fotograficzna. Bez własnych pieniędzy MOK-u dofinansowania nie będzie. Jak zdobyć fundusze? Mowa jest nawet o kweście ulicznej.
- Nie wykluczam i takiej formy - mówi Sokalski. - Mamy przecież ludzi, którzy w fantastyczny sposób nakręcili akcję Owsiaka, więc czemu nie zrobić czegoś takiego dla siebie, jeśli inni się od nas odwracają - dodaje dyrektor MOK-u.
Tygodnik 7 Dni POLSKA Dziennik Łódzki
Katarzyna Hanycz