Przez dłuższy czas sytuacja trzech nowych rond była nierozstrzygnięta, ponieważ trwało jeszcze opracowywanie dokumentacji. Najważniejsze jednak, że lokalizacja jest już wybrana. Minironda pojawią się na skrzyżowaniach ulic: Kostromskiej i Polnej, Żelaznej i Roosevelta oraz Wojska Polskiego, Wolborskiej i Curie-Skłodowskiej. Dlaczego jednak dopiero teraz?
- Nie wszystkie działania w tym temacie można było przeprowadzić tak szybko i prosto, jakby się to mogło wydawać. Teraz pewne kwestie są już ustalone i przystępujemy do prac. Pierwsze rondo pojawi się na skrzyżowaniu Kostromska – Polna i jest to kwestia najbliższych dni. Razem z policją mamy jeszcze zbadać, jak to skrzyżowanie wygląda. Może się okazać, że zaistnieje potrzeba wymiany bądź korekty krawężników, wtedy będzie to trzeba poprawić. Sama instalacja potrwa krótko. Następne rondo pojawi się na Żelaznej – to kwestia dwóch tygodni. Trzecie zainstalowane będzie w późniejszym okresie, ponieważ jest ono uzależnione od budowy pobliskiego mu ronda na skrzyżowaniu Wolborska – Wyzwolenia – zaznacza Ryszard Żak z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.
Skrzyżowanie o ruchu okrężnym zdecydowanie poprawia bezpieczeństwo na tych ciągach komunikacyjnych, na których jest potrzebne spowolnienie ruchu. Jednocześnie takie rozwiązanie nie powoduje korków – to zdaniem wielu kierowców najistotniejsze zalety tego typu rozwiązań.
Piotrkowianie w większości uznają lokalizacje rond za słuszne. - Lokalizacja Wojska Polskiego - Wolborska – Curii-Skłodowskiej jest dobra. Jednak parametry tej drogi wymagają zastanowienia się, czy istnieje możliwość stworzenia tam takiego skrzyżowania. Już w tej chwili jest ono wąskim gardłem dla samochodów ciężarowych. Warto byłoby się zastanowić nad przebudową. Nie można też nie brać pod uwagę bliskości kolejnego planowanego ronda przy skrzyżowaniu ulic Wolborskiej, Wierzejskiej Wyzwolenia – przyznaje jeden użytkowników portalu ePiotrkow.pl.
Instalacja nowych rond to kwestia jednego – dwóch dni (jeżeli skrzyżowanie jest odpowiednio dostosowane). MZDiK za jedną sztukę zapłacił około 7 tys. zł netto.