- Rzeczywiście mamy problem z nieubezpieczonymi i nietrzeźwymi pacjentami, ale również z tymi ubezpieczonymi, którzy trafili do szpitala z powodu upojenia alkoholowego. To są osoby, które niestety muszą za opiekę w szpitalu zapłacić – mówi Paweł Banaszek, dyrektor Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie. - Takie traktowanie jest zgodne z przepisami. Narodowy Fundusz Zdrowia nie przewiduje płacenia za opiekę medyczną nad pacjentami (nawet ubezpieczonymi), którzy z powodu nietrzeźwości znaleźli się w szpitalu. Oceny, czy alkohol był bezpośrednią przyczyną trafienia człowieka do szpitala, dokonuje lekarz po przeprowadzeniu badań. Nie ma wątpliwości, że odzyskanie pieniędzy wydanych na pomoc delikwentowi jest bardzo trudne. Najczęściej status materialny takich osób jest zły. My ponosimy jednak koszty i musimy działać z myślą o szpitalu jak o firmie. Na szczęście – i to podkreślam – nie są to duże kwoty. Placówka radzi sobie z łataniem tych strat. Trzeba jednak próbować odzyskać pieniądze, dlatego wystawiamy takim osobom rachunek – dodaje dyrektor.
Nieliczne rachunki są regulowane. W razie oporów z zapłatą sprawa trafia do sądu, a później do komornika. Taką zasadę stosuje coraz więcej polskich placówek opieki zdrowotnej, które nie godzą się na dopłacanie za opiekę z własnej kieszeni. Zwłaszcza że opieka ta nad pijanym i często brudnymi pacjentami wymaga poświęcenia więcej uwagi i czasu niż w przypadku innych chorych. Podobnego zdania są inni pacjenci. - Chyba nie spotkałem się z głosem sprzeciwu w tej kwestii. Chorzy nie chcą z własnej kieszeni łożyć na leczenie bezmyślnych wybryków. My traktujemy temat podobnie jak w Bełchatowie - “wypiłeś, wydarzyło się coś złego, wyleczymy cię, ale ty nam zapłacisz” - mówi Marek Konieczko, dyrektor Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim. - To dla nas oczywista strata, ale na szczęście nie na tyle dotkliwa, żeby nad tym płakać. Sprawa przykra, ale przecież pacjentów nie zostawimy bez pomocy. Pieniądze nie są raczej do odzyskania, dlatego nawet nie prowadzimy statystyk, ile na takich delikwentów wydajemy – wyjaśnia Marek Konieczko.
Gdy jesteśmy więc po imprezie, najlepiej pamiętać o tym, żeby z powodu własnej frywolności nie trafić do szpitala. W przeciwnym wypadku możemy oczekiwać kilkusetzłotowego rachunku.
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol
- Od jutra rozpocznie się budowa chodnika. Będą utrudnienia na Wierzejskiej