Pękają ściany. A jeśli się zawali?

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 14 sierpnia 201744
- To był taki huk, że baliśmy się, że pospadają szafki z kredensu. Szklanki same przesuwały się na stole, a sąsiad mówił, że jego żonie wypadł widelec z ręki – mieszkańcy osiedla Jagiellońska skarżą się na utrudnienia w związku z budową dwóch bloków.

Ładuję galerię...

Przy Jagiellońskiej powstają dwa budynki 5-kondygnacyjne, gdzie znajdzie się 100 lokali mieszkalnych i 81 podziemnych miejsc parkingowych. - Każdy budynek będzie wyposażony w windy i pomieszczenia gospodarcze, tzw. komórki lokatorskie – czytamy na stronie internetowej inwestora. - Osiedle będzie miało własny, dobrze wyposażony plac zabaw i ogrodzony teren, co zapewni bezpieczeństwo jego mieszkańcom. Natomiast dobra jakość wszystkich materiałów użytych do budowy inwestycji da gwarancję wysokiego standardu mieszkań.

I… bardzo dobrze. Dzięki inwestycji, ta część miasta z pewnością zyska, a nie straci (zwłaszcza wizualnie).

 

Budowa ruszyła kilka miesięcy temu. Mieszkańcy tej części miasta muszą liczyć się z wieloma utrudnieniami. Przez jakiś czas zamknięty była ulica Jagiellońska. Odcinek od Reymonta do al. 3 Maja zamknięto w maju, a miało to związek z rozpoczęciem pierwszego etapu budowy kanalizacji przez inwestora wraz z przykanalikami, wypustami i przyłączem w ciągu ulicy. Nawierzchnia ulicy została zniszczona. Ale wiadomo, żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej.

Jednak nie na utrudnienia komunikacyjne skarżą się bezpośredni sąsiedzi budowy.

Najbardziej dokuczliwy dla otoczenia był pierwszy etap budowy.

 

- Od razu zaznaczam, że nie jestem przeciwko samej budowie, a bronię swojego domu. Wszystkie ściany nam popękały, płytki na podłodze również – mówi nam Halina Masłowska, właścicielka posesji przy Reymonta 7, jej działka bezpośrednio sąsiaduje z budowa. - Był taki moment, że myślałam, że pospadają szafki z kredensów. Z mężem musieliśmy wyjść z domu. Oni kopią tuż przy naszym domu. Boję się, że chałupa się rozsypie. Codziennie pęknięcia robią się większe.

- Dzisiaj żona rozmawiała z sąsiadem, który mieszka na rogu Jagiellońskiej i Reymonta. Powiedział, że jak żuraw na budowie upuścił coś ciężkiego, to jego żonie aż widelec wypadł z ręki – dodaje mąż pani Haliny.

Masłowscy zaprosili nas do swojego domu przy Reymonta. Rzeczywiście, ściany popękane (pęknięcia miejscami mają co najmniej kilka milimetrów), podobnie podłoga czy sufit. Małżeństwo wezwało na pomoc powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. - Przyjechali na kontrolę, decyzji nie wydali, tylko… śmiali nam się w oczy. Powiedzieli, że tak musi być. Odpowiedzieli jedynie, żebym zgłosiła się do sądu. Napisaliśmy skargę do wojewódzkiego nadzoru budowlanego – mówi pani Halina, a wtóruje jej mąż: - Ulicą Jagiellońską w kierunku II LO poprowadzone są rury ciepłownicze. Żeby to zabezpieczyć, wbijane były 12-metrowe kotwy stalowe w grunt. Przy tym wbijaniu był niesamowity hałas i wstrząsy, szklanki spadały ze stołu, nie tylko u nas, ale też w blokach przy Jagiellońskiej. Tam ludzie nawet podpisy zbierali w proteście. Zwróciliśmy się do nadzoru. Inspektor był na miejscu, spisał notatkę, poinformował nas, że on nie jest od przesuwających się szklanek czy pękających ścian.

 

O opinię na temat tego, co dzieje się z budynkiem państwa Masłowskich, zwróciliśmy się do samego inspektora nadzoru. - Znamy sprawę, nasi inspektorzy byli na miejscu – powiedział nam Waldemar Gumienny, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Nie stwierdzili, żeby działo się tam coś groźnego. Były tam niewielkie spękania, ale one raczej wynikają z eksploatacji budynku. Podczas kontroli nie stwierdziliśmy nieprawidłowości.

 

Wg inspektora piotrkowianom pozostaje skierować swoje roszczenia – w trybie cywilnym – do sądu. A w tym przypadku konieczne będzie przeprowadzenie ekspertyzy, na koszt właścicieli posesji oczywiście. - Również ubezpieczyciel doradził, żebyśmy zgłosili sprawę do sądu, bo nasze ubezpieczenie nie obejmuje tego typu szkód – dodają Masłowscy.

 

„Podczas oględzin miejsca szkody ustalono, że do powstania szkody doszło w wyniku trwających robót na okoliczność budowy z użyciem ciężkiego i wibracyjnego sprzętu – stwierdza z kolei ubezpieczyciel. - „Doszło do pęknięcia ścian zewnętrznych i wewnętrznych budynku mieszkalnego. Zdarzenie takie nie jest objęte zakresem zawartego ubezpieczenia. Biorąc powyższe pod uwagę, brak jest podstaw do podjęcia odpowiedzialności za powstałe zdarzenie”.

 

Co więc pozostaje Halinie i Krzysztofowi Masłowskim? Jak doradził im zarówno ubezpieczyciel, jak i inspektor nadzoru, dochodzenie swoich praw na drodze sądowej. A póki co wystosowali skargę do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego na urzędników z nadzoru w Piotrkowie. - Na razie czekamy na odpowiedź z Łodzi. Potem wystąpimy do sądu – mówią.

 

O całej sprawie wie sam inwestor. - Przy Reymonta 7 był nadzór budowlany, przeprowadzono kontrolę – mówi Witold Krześlak. - Byłem na miejscu, widziałem. Te pęknięcia na ścianach nie powstały w wyniku naszej działalności. Ci państwo mogą oczywiście iść do sądu, tylko to i tak nic nie da.

 

Kierownik osiedla Jagiellońska (z ramienia Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej) przyznaje, że kiedy budowa ruszyła, lokatorzy rzeczywiście byli zaniepokojeni. - Kilka osób nawet interweniowało, pytali, co się tam dzieje, zwłaszcza kiedy były te najgorsze wstrząsy i hałasy. Wysłaliśmy na miejsce naszego inspektora nadzoru budowlanego, był na budowie, okazało się, że wszystko jest w porządku. Teraz już nikt się nie skarży – mówi Elżbieta Jagusiak.

 

Developer zapewnia, że ten najbardziej uciążliwy dla otoczenia etap prac już minął. - Zdajemy sobie sprawę, że budowa za płotem to spora uciążliwość, ale jeszcze trochę trzeba się będzie pomęczyć – dodaje. Jak długo? Budowa ma się zakończyć w listopadzie 2018 roku.


Zainteresował temat?

8

1


Zobacz również

reklama

Komentarze (44)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

deliver ~deliver (Gość)16.08.2017 09:02

po obejrzeniu zdjec uwazam ze trocch e przesadzaja ci panstwo a jak przyjechal nadzor i zobaczyl te "popekane sciany" to wcale sie nie dziwie ze sie tylko zasmiali. niech sobie siatke w to miejsce przykleja i zarzuca gladzia i bedzie gites.

01


97-300 97-300ranga14.08.2017 08:50

"Powiedział, że jak żuraw na budowie upuścił coś ciężkiego, to jego żonie aż widelec wypadł z ręki – dodaje mąż pani Haliny." - - - > Szanowny mężu pani Haliny, może to wina Parkinsona a nie tego nieszczęsnego dźwigu ? Proszę rozważyć tą opcję ,dziwną sytuacją jest upuszczanie przez dźwig ładunku gdy pod nim pracują ludzie jest to ze wszech miar niedopuszczalne i niespotykane,nawet "młody" operator nie popełnia takiego błędu.Żenada.

530


obiektywny piotrkowianin ~obiektywny piotrkowianin (Gość)15.08.2017 12:12

Na ePiotrkow.pl trwa propaganda miejscowych gawronów - Piotrków umiera brak perspektyw, a tutaj w momencie budowy bloków mieszkalnych rozwija się przeciwstawna - nic nie budować, bo komuś wydaje się, że od tego pękają mu ściany, głupota sięgająca zenitu.

44


obiektywny piotrkowianin ~obiektywny piotrkowianin (Gość)15.08.2017 12:06

Dziwne że 1939 roku bomby rozwaliły cztery kamienice a po drugiej stronie stoją budynki do dzisiaj, rozumu za grosz jakie to bomby spadały w tym roku na ul. Jagiellońską i Reymonta, że wyłudzacze naszych pieniędzy rzuciły się do ataku, żenada i wstyd.

34


cegiełka ~cegiełka (Gość)14.08.2017 15:36

Tylko jak udowodnić, że te pęknięcia powstały po rozpoczęciu budowy 2 bloków przy II LO a nie przed rozpoczęciem?
Fakt pękania tynków nie musi oznaczać rozwarstwiania się murów.

66


andrzej ~andrzej (Gość)14.08.2017 09:17

W naszym kochanym kraju wszelkie interwencje zaczynają być skuteczne dopiero jak "ma się układy" lub zainteresuje się nimi prasa i to ta o zasięgu krajowym. Wtedy administracja samorządowa, państwowa, prokuratura itp. cudownie znajdują odpowiednie przepisy i uruchamiają procedury pomocy poszkodowanym.

263


sobann ~sobann (Gość)14.08.2017 19:13

Cały czas tłuko,ale to tak tłuko,całe noce,całe dnie tłuko

33


97-300 97-300ranga14.08.2017 16:13

A co wy tak tej nieruchomości bronicie ? Jeśli szkody powstały z winy inwestora na sąsiedniej działce to sprawa jest prosta jak poziomica , ale powiatowy inspektor nadzoru budowlanego mówi coś innego. -" Nie stwierdzili, żeby działo się tam coś groźnego. Były tam niewielkie spękania, ale one raczej wynikają z eksploatacji budynku. Podczas kontroli nie stwierdziliśmy nieprawidłowości." i co teraz ? Ubezpieczyciel jak zawsze odbija piłeczkę na stronę inwestora aby nie wypłacić kasy poszkodowanym .- " Podczas oględzin miejsca szkody ustalono, że do powstania szkody doszło w wyniku trwających robót na okoliczność budowy z użyciem ciężkiego i wibracyjnego sprzętu – stwierdza z kolei ubezpieczyciel. - „Doszło do pęknięcia ścian zewnętrznych i wewnętrznych budynku mieszkalnego. Zdarzenie takie nie jest objęte zakresem zawartego ubezpieczenia. Biorąc powyższe pod uwagę, brak jest podstaw do podjęcia odpowiedzialności za powstałe zdarzenie”. Na jakiej podstawie wydał taką opinię pozostaje jego tajemnicą, jedno jest pewne aby uzyskać jakiekolwiek zadośćuczynienia za powstałe szkody właścicieli tej posesji czeka dłuuuuga sądowa batalia.

62


gość ~gość (Gość)14.08.2017 12:44

Czy potraficie czytać ze zrozumieniem ? W artykule wyraźnie napisano, że inspektor stwierdził: "Były tam niewielkie spękania, ale one raczej wynikają z eksploatacji budynku" a na to z kolei ubezpieczyciel: "Podczas oględzin miejsca szkody ustalono, że do powstania szkody doszło w wyniku trwających robót na okoliczność budowy z użyciem ciężkiego i wibracyjnego sprzętu". A Państwo Masłowscy jak zwykle w tym pięknym mlekiem i miodem płynącym kraju muszą liczyć na sąd, który pewnie po rozpatrzeniu sprawy ją umorzy i tyle. Zatem kto ma rację ?? Inspektor, ubezpieczyciel ?? Trzeba jak zwykle udowadniać, że nie jest się wielbłądem...
I nie chodzi tu o to aby nie budować nowych bloków bo jestem za, ale o zwykłą ludzką życzliwość i fachowe podejście do tematu. Bo w interesie miasta powinno być rzetelne wyjaśnienie sprawy. Rozumiem inspektor jest w stanie jak to zwykle bywa "na oko" określić co jest przyczyną tego pęknięcia ?? Bo określenie: "ale one raczej wynikają z eksploatacji budynku" to dla mnie nie jest załatwienie sprawy. Dla mnie opinią jest jasne stwierdzenie a nie domysły. Bo spękania równie dobrze "raczej mogły wynikać z budowy obok bloku..."

112


mom ~mom (Gość)14.08.2017 13:49

Chłopcy z Nadzoru Budowlanego potrafią tylko ściga gospodarzy, budujących spacerniki dla psów ....... jak coś niepomyślnego to pod dywan. Przykład; miną rok jak zarwał się strop na Przemysłowej, zasoby TBS .... i cisza.

112


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat