Nielegalna wytwórnia wędlin

Strefa FM Piątek, 04 października 201338
W powiecie tomaszowskim 34-letni mężczyzna od pół roku wprowadzał na rynek mięso bez specjalistycznych badań.
fot. archiwum ePiotrkow.plfot. archiwum ePiotrkow.pl

- Policjanci udali się na teren jednej z posesji w powiecie tomaszowskim, celem sprawdzenia posiadanej informacji o nielegalnej wytwórni wyrobów pochodzenia zwierzęcego. Na miejscu policjanci zastali 34-letniego mężczyznę, w trakcie wyrobu wędlin. Jak wynika ze wstępnych ustaleń podejrzewany od około pół roku wprowadzał na rynek wędliny bez wymaganego zezwolenia. Mężczyzna miał przygotowanych 234 kg wędlin różnego rodzaju - mówi kom. Katarzyna Dutkiewicz-Pawlikowska, rzecznik tomaszowskiej komendy.
Wędliny zostały zabezpieczone do przeprowadzenia specjalistycznych badań.

(Strefa FM)


Zainteresował temat?

3

2


Zobacz również

Komentarze (38)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Piotrkowianin Piotrkowianinranga04.10.2013 20:29

"Al-Bundy" napisał(a):
Na ile dobrze miał z głową, to nie wiem, dla mnie to było po prostu niesmaczne

A skąd wiesz? Próbowałeś? Wczoraj rano na DK1 w Modlicy, mniej więcej na granicy byłego województwa piotrkowskiego i łódzkiego leżał zabity przez samochód zając. Rano było zimno, koło zera stopni Celsjusza, więc zając nadawał się do zjedzenia. Ciekawe, czy ktoś go wziął? W ubiegłoroczne wakacje na wysokości stacji paliw w Rzgowie na pasie rozdziału DK1 leżała zabita sarna. Może też ktoś miał wyżerkę?

00


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)04.10.2013 18:46

Za tzw. "komuny" było normą, że mięso i wędliny częściej kupowało się "od chłopa" niż w sklepie. Kto miał rodzinę na wsi, to przez nią dowiadywał się "kto świnię bije" i składał zamówienie. W sklepach mięso było na kartki, a nawet po dostawie dla wszystkich nie wystarczało. Czy wtedy każdy domorosły wiejski masarz badania przeprowadzał, to "obawiam się, że wątpię"... Każdy kupował na własne ryzyko przecież, prawda?
W profesjonalnych masarniach też pojawiają się afery w związku z jakością wyrobów, bywało, że masarnie padlinę skupywały...
Tu nie chodzi tyle o zdrowie klientów, ile o kasę:

Cytuję:
sprawdzenia posiadanej informacji o nielegalnej wytwórni wyrobów pochodzenia zwierzęcego. Na miejscu policjanci zastali 34-letniego mężczyznę, w trakcie wyrobu wędlin. Jak wynika ze wstępnych ustaleń podejrzewany od około pół roku wprowadzał na rynek wędliny bez wymaganego zezwolenia.


Po prostu chłop nie poniósł kosztów pozwoleń, nie płacił od tego składek i podatków. A klientów tego chłopa nikt o zdanie nie pytał, a szkoda. Skoro sami u niego kupowali, to chyba było to dla nich z jakichś powodów korzystne (może cena, może jakość) i chyba wiedzieli jakie ryzyko się z tym wiąże.

"antyluca" napisał(a):
Brak E nie świadczy o tym, że mięso jest zdrowe


Owszem, racja. Należy jednak pamiętać o tym, że w przypadku mięsa bardzo duże znaczenie ma też sposób jego przechowywania, gdyż mięso jest bardzo podatne na ataki drobnoustrojów. Czyli kupionym w sklepie też można się zatruć. Na szczęście stosunkowo łatwo stwierdzić, czy mięso nadaje się do spożycia, czy już nie, bo pod wpływem drobnoustrojów szybko zmienia wygląd i zapach.
***
Kiedyś widziałem taki film dokumentalny o facecie (konkretnie film był o dziwactwach Amerykanów), który mięsa nie kupował, bo żywił się padliną znalezioną przy drogach. Po prostu jeździł po okolicy i zbierał do bagażnika rozjechane zwierzęta. Miał w domu tym całe zamrażarki zawalone. Twierdził, że nie jest wybredny, jedynie jeże mu mniej smakują, bo są łykowate... Nigdy się nie zatruł. Na ile dobrze miał z głową, to nie wiem, dla mnie to było po prostu niesmaczne, ale skoro nigdy mu nie zaszkodziło, to może niektóre obawy są przesadzone? W końcu i tak najważniejsza jest obróbka podczas przyrządzania, bo to tutaj istnieje największe ryzyko zakażeń. Cudak, czy nie cudak, w każdym bądź razie to był jego wybór.
A w ogóle to z powodu zbliżającej się pory kolacyjnej wszystkim życzę smacznego! ;)

00


antyluca ~antyluca (Gość)04.10.2013 17:14

Drugi po prezesie, średnia długość życia wtedy była nieco inna niz obecnie. Przeraża mnie poziom niewiedzy i popularyzowanie mitu: ze wsi to na pewno zdrowe...

00


Bleki Blekiranga04.10.2013 16:26

Jedzenia też nie wolno robić, na kebaba tylko można wydać i na postój autem i na paliwo i na telewizje trzeba płacić i na tych z tzw magistratu - Odwalta się!

00


jajaja ~jajaja (Gość)04.10.2013 16:12

Pewnie lokalna masarnia miała dość konkurencji. No bo jak można konkurować z ręcznie robioną zdrową i smaczniejszą wędliną. Nie tak dawno oglądałem dobry dokument w TVP (rzadkość). Właściciel masarni opowiadał jak po wejściu Polski do unii polepszyło się życie masarni i wędliniarzy. Normy i wytyczne kiedyś ustalone i przestrzegane, regularnie kontrolowane - przestały istnieć. Przecież dorosły człowiek z przeciętną pamięcią kojarzy, że kiedyś wędliny były o niebo lepsze. Kiedyś kombinowanie z mięsem czy wędliną było po prostu nieopłacalne, dziś opłaca się kombinować. Sztuczki z mięsem i wędliną, które były kiedyś nie do pomyślenia dziś stosuje się legalnie. Dodatki papieru toaletowego czy trocin jako "substancji neutralnej dla przewodu pokarmowego" to norma.
Szkoda chłopa, a mógł przecież leżeć do góry brzuchem i brać kasę z jakiegoś ośrodka pomocy rodzinie. To mu się zachciało wędlinę robić i po wsi sprzedawać. Pewnie dostanie jeszcze zarzut narażenia zdrowia i życia kupujących od niego ludzi. Jakby jakąś karbitówką handlował. Kuźwa co za czasy.

00


A.M. ~A.M. (Gość)04.10.2013 16:12

Takie wędliny są smaczne i prawdziwe,a nie takie pompowane i zwierające bez mała pól tablicy Mendelejew jak sklepowe.Nie mam nic przeciw jeśli się je po cichu produkuje,a i kupujący nie brak więc chyba smaczne i zjadliwe i nikt po tym nie zmarł.

00


sklave sklaveranga04.10.2013 15:44

Wędliny i mięso kupujemy od zawsze z tak zwanego uboju gospodarczego lub w małych sklepach osiedlowych z dobrych niewielkich masarni.
Czemu nie zbadają mięsa zawiniętego w folię sprzedawanego przez markety???
W wejściu już czuć gdzie jest stoisko mięsne, drobiowe.
Rożnem, daniami na gorąco czasami próbują ten zaduch zneutralizować...
Tu tylko o podatek chodzi.
więcej:
Foto:
7 mgnień jesieni.
sklave.manifo.com/foto-szopka

00


Drugi po prezesie ~Drugi po prezesie (Gość)04.10.2013 15:33

Na przestrzeni kilku minionych wieków ludziska jedli nieprzebadane mięso i wędliny. Jakoś z tego powodu populacja nie wymarła. Najbliższe dziesięciolecia pokażą, jak dodatki do wędlin i modyfikowana pasza dla zwierząt rzeźnych wpłyną na zdrowie naszego społeczeństwa. Moje przewidywania nie są optymistyczne. :(

00


antyluca ~antyluca (Gość)04.10.2013 15:04

Pojęcia nie macie o świecie i E. Sorry, ale jak wasze dziecko zatrudje się takim mięsem i będzie cierpieć w szpitalu to pogadamy. Jem ze sklepu. Może i ma E, ale w szpitalu z tego powodu nie byłam. Brak E nie świadczy o tym, że mięso jest zdrowe, bo tak jak ktoś napisał, może być produkowane z padliny. Także smacznego życzę padlinożercy.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat