Młodzi, wykształceni, bezdomni i bezrobotni

Tydzień Trybunalski Środa, 21 września 20110
Są młodzi, wykształceni, marzą o dobrej pracy, stabilizacji, rodzinie, własnym domu, a mimo to większość z nich ciągle mieszka z rodzicami.
fot. Jarek Mizerafot. Jarek Mizera

Opisuje ich rządowy raport “Młodzi 2011” autorstwa prof. Krystyna Szafraniec. Jacy są piotrkowscy “młodzi – wykształceni’, jak wygląda ich sytuacja na rynku pracy, jakie są ich plany, co zaliczają do priorytetów i czy Piotrków daje im możliwości rozwoju?

 

Młodzi, wykształceni, tymczasowi

 

Marcin ma 28 lat. Mieszka w Piotrkowie. Rok temu skończył administrację (studia dzienne, stacjonarne) na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. I – jak większość młodych - miał problemy ze znalezieniem pracy. - Po kilkumiesięcznych, intensywnych poszukiwaniach udało mi się znaleźć pracę… na miesiąc, po odbyciu stażu finansowanego z urzędu pracy. Teraz znów jestem bezrobotny - mówi Marcin. Krzysiek jest humanistą. Skończył studia cztery lata temu. Mieszka w Piotrkowie. Ma 27 lat. Po sześciu miesiącach intensywnych poszukiwań udało mu się znaleźć pracę. Dziś ma umowę o pracę na czas określony. - W Piotrkowie bardzo trudno znaleźć pracę, a umowa na czas nieokreślony jest prawie niemożliwa – twierdzi.

 

Magda ma 28 lat. Jest piotrkowianką. Skończyła dwa kierunki: pedagogikę i administrację.

- Miałam i ciągle mam problem ze znalezieniem stałego zatrudnienia. Pracowałam w kilku miejscach, ale musiałam się zadowolić tylko umowami-zleceniami bądź na zastępstwo – mówi. Wiola ma 28 lat. Skończyła studia pedagogiczne o specjalności resocjalizacja oraz psychologię. - Studia pedagogiczne skończyłam wcześniej i znalezienie pracy w tym zawodzie było bardzo trudne. W związku z tym z własnej woli, będąc jeszcze studentką, przed obroną pracy magisterskiej, zaczęłam szukać miejsca, gdzie mogłabym odbyć staż. Udało się to i ułatwiło mi studiowanie drugiego kierunku: psychologii. Bez tego kierunku myślę, że perspektywa znalezienia pracy w Piotrkowie byłaby nikła – mówi.

 

Wiola została zatrudniona na umowę o pracę, ale po pewnym czasie pojawiła się propozycja dodatkowego zajęcia na umowę-zlecenie i zrezygnowała z etatu. - Bez takiej decyzji nie mogłabym się kształcić dalej. Umowa-zlecenie pozwoliła mi na kontynuowanie drugiego kierunku. Byłam zmuszona zamienić umowę o pracę na zajęcie tymczasowe - mówi Wiola.

Dwudziestopięcioletnia Martyna, humanistka. Po skończeniu studiów znalazła pracę w instytucji kulturalnej kilkadziesiąt kilometrów od Piotrkowa. Była to praca tymczasowa, która dawała satysfakcję, ale nie finansową.

 

- Byłam zatrudniona na trzy miesiące, na okres próbny. Praca była ciekawa, ale zupełnie nieopłacalna. Połowę mojej pensji pochłaniały dojazdy. Takie są właśnie polskie realia - mówi Martyna, która - by móc dalej kształcić się w Polsce - wyjechała za granicę, by na ten cel zarobić pieniądze. “(…)Dziś należymy do grupy krajów o przewadze tymczasowego zatrudnienia, które obejmuje zwłaszcza ludzi młodych, skazywanych na niebezpieczeństwo nieustannego stażowania. Jest to obecnie bardzo złożona sytuacja. Zatrudnienie tymczasowe ułatwia przejście od edukacji do świata pracy, ale segmentacja rynku pracy zwiększa ryzyko niepewnego startu w dorosłe życie (…) - czytamy w raporcie “Młodzi 2011”.

 

W Piotrkowie trudno o stałe zatrudnienie, ale wśród “młodych - wykształconych” są też wyjątki. Są ludzie, którzy oprócz wykształcenia mają też niebywałe szczęście.

- Tydzień po zakończeniu licencjatu obudził mnie telefon człowieka, który chciał mnie zatrudnić. Po czterdziestu minutach byłem w firmie na rozmowie kwalifikacyjnej, a chwilę później poprowadziłem 1,5 godzinne zajęcia pokazowe. Podpisałem umowę. Mój najdłuższy okres bezrobocia trwał 12 godzin - mówi Michał, 29-letni licencjonowany anglista.

Przypadek Michała jest wyjątkiem. W Piotrkowie coraz trudniej nie tylko o pracę, ale i staże i pomoc dla tych, którzy zostali bez zatrudnienia.

 

- Sytuacja młodych (i nie tylko) jest w tym roku szczególnie trudna ze względu na ograniczenie środków Funduszu Pracy. Pomimo licznych pism kierowanych przez urzędy pracy, samorządy, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej do Ministerstwa Finansów - postawa ministra jest bardzo twarda. Fundusze zostały bardzo ograniczone, mamy niewiele ponad 30% środków, które wydatkowaliśmy w zeszłym roku. To oznacza, że ilość osób objętych wsparciem jest zdecydowanie niższa niż w 2010 roku - mówi Henryka Gawrońska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie Trybunalskim.

 

Dyrektor PUP podkreśla, że staż jest małym, ale dobrym krokiem we wchodzeniu młodych na rynek pracy. - Ludzie młodzi powinni mieć szansę pokazania swoich umiejętności, np. podczas stażu. Młodzi ludzie w chwili ukończenia studiów często nie mają doświadczenia zawodowego. Jest to czas przystosowania się do nowego rytmu życia, organizacji, pozyskania nowych umiejętności na swoim stanowisku pracy. Czasem koniec stażu oznacza początek zatrudnienia, a nawet jeśli tak nie jest, to zdobyte doświadczenie jest bardzo cenne. Każda forma aktywności zawodowej jest dobra chociażby ze względu na kontakt ze środowiskiem ludzi pracujących. Staże, umowy-zlecenia, umowy o dzieło, niepełny wymiar czasu pracy nie są wymarzoną formą zatrudnienia dla młodych, ale na pewno są lepsze od bierności zawodowej. Czasem przychodzą do nas młodzi, bardzo zdesperowani bezrobotni. Robimy wszystko, aby im pomóc - mówi Henryka Gawrońska.

 

Z raportu “Młodzi 2011” wynika, że aż 60% nowo zatrudnionych pracuje na umowach tymczasowych. Oznacza to, że nie mają poczucia stabilizacji i w krótkim czasie mogą zostać bezrobotni. W Piotrkowie sytuacja jest trudna, ale - jak podkreśla dyrektor PUP - nie najgorsza. W 2011 roku co piąta osoba pozostająca bez pracy to osoba młoda, do 25 roku życia. Podobnie było rok temu. Udział młodych bezrobotnych w ogólnej liczbie osób pozostających bez pracy wzrósł o 4% w stosunku do 2008 r.

 

“(…) problemem polskiego szkolnictwa, przekładającym się na kariery zawodowe i życiowe młodych ludzi, jest niedopasowanie kształcenia do potrzeb zmieniającego się rynku pracy. Przybiera ono różne formy, a ich źródło jest złożone. Jest to, po pierwsze, kwestia niedopasowania kierunków i limitów kształcenia do realnie istniejących branż i potrzeb rynku pracy (przykładem “nadprodukcja” humanistów czy absolwentów prawa, marketingu czy braku inżynierów, informatyków, energetyków czy cieśli, rzeźników i tokarzy) (…) - informuje raport.

 

- Wśród młodych rejestrujących się w PUP dominują humaniści i ekonomiści. Piotrkowskie placówki oświatowe nie są otwarte na przyjmowanie nowych pracowników. Również inne instytucje publiczne, z uwagi na ograniczoność etatów, rzadko ogłaszają nabór nowych pracowników. Jeszcze trudniej jest młodym mieszkającym na wsi lub w małych miejscowościach. Młodzi ludzie chcieliby znaleźć pracę na poziomie adekwatnym do swojego wykształcenia. Niewielka ilość oferowanych miejsc pracy nie daje im tej szansy. Część próbuje swoich sił i rozpoczyna działalność gospodarczą. W ubiegłym roku wielu młodych ludzi skorzystało z tej formy i okazało się, że doskonale sobie radzą. Ten rok, ze względu na szczupłość środków, ograniczył i taką możliwość - mówi Henryka Gawrońska.

 

Młodzi, wykształceni, “bezdomni”

 

(…) Młodzi ludzie podejmujący się dorywczych zajęć zdradzają skłonności do częstego zamieszkiwania z rodzicami, opóźniania momentu osiągnięcia niezależności czy założenia własnej rodziny, są mało wiarygodnymi kredytobiorcami (…) - czytamy w raporcie.

O tym, że nie są wiarygodnymi kredytobiorcami, dowiedzieli się Ania (30 lat) i Kamil (31) - młode małżeństwo, które chce być samodzielne.

 

- Chcemy mieć rodzinę, własne lokum, ale piotrkowskie zarobki i rodzaje umów, jakie mamy, powodują odrzucanie wniosków przez banki. Pierwsze próby zadbania o własne, skromne lokum nie powiodły się. Czujemy się jak bezdomni. To powoduje, że nasze dotychczasowe plany i marzenia zostaną odłożone na dłuższy czas – mówią. Marcin ma 28 lat i mieszka z rodzicami. Przyznaje, że jego sytuacja materialna nie pozwala mu w tej chwili na usamodzielnienie się. O kupnie własnego mieszkania na razie nie myśli. Nie chce wyjeżdżać z Piotrkowa. Mimo trudności z zatrudnieniem, właśnie z tym miastem wiąże swoją przyszłość.

 

Krzysiek też mieszka jeszcze z rodzicami, ale ma nadzieję, że to się zmieni w ciągu roku. Po ślubie zamierza zamieszkać z żoną. Jest rozgoryczony sytuacją w Piotrkowie. Nie chce tu budować przyszłości. - Chcę mieć żonę, dziecko i własne lokum. W Piotrkowie nie ma miejsca dla młodych, a już na pewno nie dla wykształconych. Magda w najbliższym czasie nie widzi szans na własne mieszkanie. - Niestety w dalszym ciągu mieszkam z rodzicami… Nie stać mnie na wynajęcie mieszkania, a o własnych “czterech kątach” mogę tylko pomarzyć. Umowa-zlecenie nie daje mi żadnych szans na wzięcie kredytu i zakup mieszkania. Dopóki nie będę miała stałej pracy, będę musiała mieszkać z rodzicami - mówi.

Wiola co prawda już nie mieszka z rodzicami, ale nadal korzysta z ich pomocy.

 

- Wymagało tego dalsze kształcenie. Od czasu ukończenia studiów mieszkam sama i sama się utrzymuję. Mam jednak pomoc finansową ze strony rodziny, bo ucząc się, nie jestem w stanie pracować na etacie. Była to decyzja świadoma i przemyślana - mówi Wiola.

Martyna też mieszka z rodzicami, chociaż jest w takim wieku, że wolałaby już sama. Po licznych kalkulacjach stwierdza, że długo nie będzie jej stać na własne M.

 

Michał mieszka sam w domu rodziców. Ci wyprowadzili się na wieś. Przyznaje jednak, że mimo stałej pracy sytuacja materialna nie pozwoliłaby mu w tej chwili usamodzielnić się w pełni i żyć na własna rękę. - Kupno mieszkania w pojedynkę to kolejna dołująca młodego człowieka sytuacja. Start w dorosłe życie to straszna mordęga, a już na pewno nie możemy marzyć o luksusach - dodaje Michał.

 

Młodzi, wykształceni, z priorytetami

 

(…) małżeństwo, rodzina i chęć posiadania dzieci ciągle należą do mocno zaakcentowanych i otwarcie deklarowanych wartości życiowych (…) - informuje raport.

Piotrkowscy “młodzi – wykształceni” nie odbiegają znacząco od innych w swoich marzeniach i planach na przyszłość. - Chcę mieć udane życie rodzinne. Chcę być zdrowy - mówi Marcin.

Krzysiek uważa, że w Polsce niczego nie można zaplanować. - Trudno o stałą pracę i jakąś stabilizację. W kraju liberalnej PO pewnie nie możemy liczyć na zmiany na lepsze. Młodzi ludzie nadal będą dostawać “śmieciowe umowy” - mówi Krzysiek. Dla Magdy najważniejsza jest własna rodzina, stała praca i własne mieszkanie. Tego samego chce Wiola. Marzy o bezpieczeństwie finansowym i przyjaznych ludziach wokół siebie. Martyna też myśli o rodzinie, dzieciach, lokum - jak większość. Jest jednak otwarta na przemieszczanie się. Powtarza sobie “nigdy nie mów nigdy”. Michał zdaje się na los.

 

Młodzi, wykształceni, w Piotrkowie?

 

Czy Piotrków jest przyjaznym miastem dla młodych, czy daje im możliwości rozwoju? Większość rozmówców nie widzi siebie w tym mieście, choć czuje sentyment i gdyby miała kierować się tylko emocjami, pewnie by w nim została. Krzysiek temu miastu mówi zdecydowane NIE. Marcin chciałby związać przyszłość z Piotrkowem. Magda chce mieć stałą pracę i dziś nie ma dla niej większego znaczenia, gdzie.

 

- Moim zdaniem Piotrków nie jest dla młodych. Nie można tu liczyć na dobrą pracę i godziwe warunki życia - mówi Magda. Wiola uważa, że Piotrków jest miastem jak każde inne. Jednym młodym daje perspektywy, a innym nie. Martyna nie szuka pracy w Piotrkowie. Nie chce przywiązywać się do jednego miejsca. Michał jest optymistą i deklaruje, że: “zostaje z nami”. Podkreśla, że kocha Piotrków i uważa, że to miasto zmienia się na lepsze. - Tkwimy niestety w nieco zamkniętym kręgu. Ludzie młodzi muszą uciekać w poszukiwaniu pracy i dobrobytu, a bez nich nie możemy marzyć o szybkim rozwoju i diametralnych zmianach na lepsze. Potrzeba w Piotrkowie ludzi z pozytywnym podejściem, głową na karku i z “jajami”. Nie możemy siedzieć i narzekać, że nie jest tak, jak sobie wymarzyliśmy. Warto coś zrobić samemu, nie uciekać. W każdym razie ja zostaje w Piotrkowie - mówi Michał.

 

***

 

Młodzi chcą żyć lepiej, ciekawiej, inwestują we własną edukację i mimo wszystko z nadzieją myślą o przyszłości. Młodzi, wykształceni piotrkowianie nie odbiegają w swoich planach i priorytetach od tych “młodych statystycznych”. Chcą mieć rodzinę, dzieci, stałą pracę i może trochę satysfakcji z tego, co robią. Czy to aż tak wiele?

 

Ewa Tarnowska-Ciotucha


Zainteresował temat?

2

0


Zobacz również

Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat