Dwa konwoje podjechały wczoraj pod bank już o godz. 8 rano. Urzędnicy gminni w strażackich busach, za nimi policyjne wozy. Wypłacili łącznie ponad 1,2 mln zł rządowej zapomogi dla poturbowanych przez żywioł i podzielili między siebie. Pierwszy konwój pojechał wprost do wsi Gościnna w gm. Gorzkowice. Urzędniczka Danuta Koczmała dosłownie uginała się pod ciężarem kasetki na pieniądze.
Dwie urzędniczki, a za nimi krok w krok dwaj policjanci z komisariatu w Gorzkowicach marsz zaczęli od domu do domu.
- Nie marzyłam, że pieniądze będą tak szybko - mówi Helena Kwiecień, kwitując odbiór. - Dobrze, że je przywieźli, bo kto by teraz miał głowę, żeby gdzieś po nie jeździć.
Mieszkająca niedaleko Monika Radziszewska wyszła na spotkanie wyczekiwanym gościom, szybko odebrała pieniądze, ale podobnie jak inni nie chciała opowiadać o sobie. Zmęczenie daje się we znaki, tu już nikt nie płacze i nie rwie włosów na głowie.
Waldemar Adamus już zabrał się do roboty, kończy dach, a 5 tys. zł, które dostał do ręki na stosie zerwanych dachówek, od razu wpłaci za materiały i robotę.
Stępniowie, jedna z najbardziej poszkodowanych rodzin, mimo że dostali 10 tys. zł, nieprędko odzyskają dawne życie. Mieszkają w podstawionym kontenerze, większa część ich domu nadaje się do rozbiórki. Wojciech Stępień ocenia, że i 15 tys. zł byłoby mało na odbudowę.
Wypłaty w gminie (Gorzkowice, Gościnna, Wilkoszewice, Jadwinów, Gorzkowiczki) trwały cały dzień, dostało je prawie 240 rodzin, od 10 tys. zł do 500 zł, w zależności od rozmiarów zniszczeń.
Pieniądze dostaną też rodziny, których domy będą odbudowane bezpłatnie przez gliwickiego przedsiębiorcę. Śląska firma zaoferowała bezinteresownie pomoc poszkodowanej gminie Gorzkowice.
- Firma Jopek chce dać od 5 do 10 pracowników i własne materiały, by odbudować 8 domów od fundamentów po stropy - mówi wójt Gorzkowic Alojzy Włodarczyk, który podkreśla, że na koszt sponsora odbudowane domy będą miały te rodziny, które są w wyjątkowo trudnej sytuacji.
Pomocnych dłoni jest coraz więcej - już dwie gorzkowickie firmy H+H i Consolis przekazały swoim pracownikom i pozostałym mieszkańcom 6 tys. pustaków i beton komórkowy oraz materiały i siłę roboczą o wartości ok. 40 tys. zł. Dalszą pomoc deklarują kopalnia i elektrownia z Bełchatowa.
Sąsiednia gmina Rozprza, gdzie wichura doszczętnie zniszczyła Starą Wieś, zdecydowała się na wypłaty zapomóg na konta.
- Już większą część pieniędzy przelaliśmy. Tym, którzy nie mają konta, dowieziemy pieniądze osobiście - dodaje wójt Ryszard Witek.
W Radomsku także pieniądze przekazywane są na konta bankowe. Jeśli ktoś nie ma konta, specjalne konto socjalne otworzą ośrodki pomocy społecznej.
Mieszkańcy Radomska potrzebują 5 mln zł na odbudowę domów, które zniszczyła trąba. Do potrzebujących przedwczoraj trafiło 183 tys. zł. Wczoraj z puli 300 tys. zł przekazano po 6 tys. zł na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Z pieniędzy rządowych rozdzielono 200 tys. zł. W poniedziałek do mieszkańców trafi kolejne 600 tys. zł.
Niecierpliwie na pieniądze czekają mieszkańcy najbardziej zniszczonej dzielnicy Radomska, Stobiecka.
- Pracy jest nawał. Krokwie, deski, papa, okienka na strychu, komin... - wylicza Jadwiga Kwasek. - Czekamy na pieniądze, bo zbliża się jesień i z pracami trzeba się spieszyć.
Caritas zadeklarował także przekazanie żywności oraz pieniędzy dla Stobiecka. Rozpoczęto zbiórkę materiałów budowlanych. Dziś i jutro w radomszczańskich kościołach wolontariusze PCK i harcerze będą kwestować na rzecz poszkodowanych.
W Chrzanowicach w powiecie radomszczańskim gmina wsparła potrzebujących kwotą 47 tys. zł. Wczoraj przekazano im także 160 tys. zł z pieniędzy rządowych, a mieszkańcom Dobroszyc 100 tys. zł . Pomagają również fundacje i darczyńcy, którzy uzbierali już 50 tys. zł. - Z naszych wstępnych szacunków wynika, że straty wynoszą 3 mln zł - mówi Krzysztof Gaborski, zastępca wójta Gomunic.