Kamienica Izby Skarbowej

Tydzień Trybunalski Niedziela, 20 kwietnia 20080
Jedna z najokazalszych i najmłodszych zarazem kamienic przy alei 3 Maja. Budowano ją z myślą o siedzibie gubernialnej Izby Skarbowej. Jak się jednak okazało, urzędnicy nie cieszyli się zbyt długo nowym nabytkiem. Niewiele również brakowało, by kompletnie strawił ją ogień...
Kamienica Izby Skarbowej

Trudno ją przeoczyć. Jest jedną z najokazalszych, a właściwie można pokusić się nawet o stwierdzenie, że najokazalszą kamienicą przy alei 3 Maja. Usytuowana u zbiegu alei i ulicy Piastowskiej, trzykondygnacyjna, z wysokim podpiwniczeniem, wyróżnia się charakterystyczną elewacją, nieco już dziś zaniedbaną. Niewielu piotrkowian, nawet tych zamieszkujących jej wnętrze, nie wie, że swego czasu określano ją mianem kamienicy Stainberga (od nazwiska jej pierwszego właściciela). Ten sporych rozmiarów budynek to również jedna z najmłodszych budowli przy tej ulicy. Jej budowę rozpoczęto w 1911 roku, a zakończono dwa lata później. Młodsza od niej jest tylko kamienica oznaczona w alei 3 Maja nr 1, powstała w latach 1915-1920.

Siedziba gubernialnych urzędników

Wielkość budynku, sposób rozplanowania pomieszczeń w jego wnętrzu oraz wygląd dwóch klatek schodowych wskazują, iż w pierwotnym zamierzeniu przeznaczenie kamienicy było zupełnie inne niźli tylko mieszkalne. I rzeczywiście. Swoją kamienicę Abram Steinberg, piotrkowski przedsiębiorca z początku XX wieku, nazywany też Antonim Sztambergiem, budował jako nową, główną siedzibę piotrkowskiej Izby Skarbowej i Kasy Gubernialnej. Pierwszy z tych urzędów istniał w Piotrkowie od 1869 roku i z czasem przestał „mieścić się” w swej dotychczasowej siedzibie usytuowanej w kamienicy przy dzisiejszej ulicy Wojska Polskiego 77. Stąd też decyzja o budowie nowego gmachu. Co ciekawe, nim ruszyły pierwsze prace budowlane w alei, wówczas nazywanej Aleksandryjską, Steinberg przez ponad pół roku prowadził pertraktacje z przedstawicielami Izby. Rozpoczęte w marcu 1911 roku rozmowy zakończyły się pomyślnym werdyktem dla przedsiębiorcy w grudniu tegoż samego roku. 12 miesięcy później przechodzący aleją piotrkowianie mogli podziwiać podciągnięty już pod sam dach budynek, który - jak donosiła ówczesna „Kronika Piotrkowska” - „przedstawia się okazale, choć zbyt koszarowe sprawia wrażenie.”*

Stainberg contra Bartenbach

Budowa gmachu nie przebiegała jednak bez kłopotów. Zanim do nowej siedziby przeprowadziły się biura Izby Skarbowej i Kasy Gubernialnej, właściciel kamienicy musiał uporać się z kwestią niewybrukowanej, błotnistej uliczki (dziś ul. Piastowska) przyległej do gmachu od strony południowej. Problem był o tyle sporny, że część tego przejścia należała do niejakiego Bartenbacha. Ostatecznie jednak koszty wybrukowania uliczki obaj panowie podzielili między siebie. Innym problemem, nie mniejszym, był nagły skok cen materiałów budowlanych. „Cena cegieł skoczyła nagle - pisała „Kronika Piotrkowska”- za 1000 cegieł gotowych żądają od 15 do 16 rubli.” Pomimo tych kłopotów Steinberg zakończył budowę okazałej kamienicy w 1913 roku. Jak się jednak okazało carscy urzędnicy nie mogli cieszyć się zbyt długo nowym nabytkiem. W sierpniu 1914 roku, wraz z wybuchem I wojny światowej gubernialne władze Piotrkowa, uciekając przed niemieckimi żołnierzami, w pośpiechu opuściły miasto i - jak wiadomo - nigdy potem już doń nie wróciły.

W prywatnych rękach

W okresie międzywojennym dawna siedziba gubernialnych władz, za sprawą amerykańskiej firmy Ulen & Co., została podłączona do miejskiego systemu kanalizacyjno- wodociągowego. Miało to miejsce dokładnie 14 listopada 1929 roku. Po zakończeniu II wojny światowej okazała kamienica przeszła na własność państwa. Jej wnętrza podzielono na mniejsze i większe mieszkania, część pierwszego piętra przeznaczono na laboratorium medyczne, a parter na siedzibę jednego z miejskich przedszkoli. W latach dziewięćdziesiątych minionego wieku kamienica ponownie stała się własnością prywatną. W owym czasie również o mało nie zniszczył jej pożar. Na szczęście, dzięki szybkiej interwencji Straży Pożarnej, zaprószony na strychu budynku ogień został opanowany i nie wyrządził większych szkód ani samemu budynkowi, ani jego mieszkańcom.
Dziś nad wejściem do jednej z klatek schodowych można zobaczyć prawdziwy relikt minionego stulecia. Metalowa latarenka, zainstalowana tu pewnie z nakazu miejskich władz jeszcze w 1931 roku, oświetlającą drogę wchodzącym, od lat niedziałająca, nie tylko wskazuje numer budynku, ale również przypomina o tym, że jeszcze nie tak dawno aleja 3 Maja była Alejami Bieruta.
AGAWA
*„Kronika Piotrkowska” 1912 nr 49, str. 6

POLECAMY


Zainteresował temat?

2

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat