Dziecko odnalazł dziś rano leśniczy. - Do miejsca przebywania dziecka leśniczego naprowadziło szczekanie psa. Był to piesek, który razem z chłopcem feralnego dnia oddalił się od miejsca zamieszkania. Chłopiec leżał w zagłębieniu w masywie leśnym - poinformowała policja.
Dawid został przewieziony do szpitala, gdzie czekali na niego jego matka i dziadek. - Jest wyziębiony, zestresowany, ale trudno się dziwić. Jest w stanie stabilnym, ma na pewno jakąś infekcję dróg oddechowych. Myślę, że będzie musiał pozostać w szpitalu dłużej na obserwację. Chłopiec był w karetce maksymalnie ogrzewany, dostawał płyn z termoboksu, czyli o podwyższonej temperaturze, dostawał glukozę, bo przecież od wczoraj nic nie jadł. Myślę, że wszystko skończy się dobrze - mówił dosłownie w kilka sekund po dotarciu do szpitala Jarosław Przybył, kierownik pogotowia (na zdjęciu).
Kilka minut później, po pierwszych badaniach... - Chłopiec jest w stanie średnim, jest wydolny oddechowo. Wiadomo, że po pobycie całonocnym w lesie jest przestraszony. Dziecko jest zalęknione, ale jest z nami w dobrym kontakcie. W tej chwili wszystkie parametry życiowe są w normie. Zauważyliśmy pojedyncze otarcia naskórka. Przed szpitalem dziecko było przeziębione, w trakcie leczenia antybiotykami, więc sprawdzimy czy nie ma zapalenia płuc. Poza tym wykonamy USG brzucha, żeby wykluczyć ewentualne urazy wewnętrzne. Pobyt chłopca będzie uzależniony od jego dalszego stanu. W tej chwili jest w stanie dobrym - poinformowała nas Małgorzata Wardzińska-Pietrzak, zastępca ordynatora Oddziału Dziecięcego w szpitalu przy Rakowskiej.
Szukała go prawie cała wieś
- Chłopca szukało ponad 120 policjantów i ok. 60 strażaków, a ludzi miejscowych trudno zliczyć - mówił ok. godz. 1.00 w nocy Gabriel Olejnik (komendant miejski policji w Piotrkowie, który prowadził akcję). - Kwadrat poszukiwań staraliśmy się zamknąć w granicach 1,5 km w każdą stronę. Wykorzystaliśmy do poszukiwań psy, do tego śmigłowiec, kamery termowizyjne.
Poszukiwania zostały wznowione w piątek rano. Dziecko znalazł leśniczy w odległości ok. 4 km od domu, w okolicach Łęczna.
AS