Na naszą skrzynkę mailową otrzymaliśmy e-mail od pana Michała, który podróżując nocą drogą wojewódzką nr 742 pomiędzy Przygłowem a Przedborzem na wysokości miejscowości Łęczno wpadł w drogowe kłopoty:
To jest tragedia i paranoja wczoraj o 1 w nocy jadąc autem ciężarowym holowałem lawetę z busem podjeżdżając pod górkę w miejscowości Łęczno zaraz za nadleśnictwem widząc 2 auta osobowe w rowie i jedno mordujące się z podjechaniem pod oblodzoną i zaśnieżoną drogę byłem zmuszony wytracić prędkość do 20km/h co skutkowało ściągnięciem lawety do rowu !!! Na nic się zdały 2h próby wyciągnięcia auta jak i innych kierowców !! O godzinie 2 w nocy dzwoniłem po specjalistyczny sprzęt do wyciągnięcia mnie na w miarę odśnieżoną drogę (...) Pomijam fakt , że laweta stała już pod takim kątem, że groziła wywróceniu się wraz z całym zestawem, osobówki pchały się panicznie aby tylko mnie ominąć, niestety wszystkie utykały w bryłach śniegu [pisownia oryginalna -red.]
Autor wiadomości zwrócił ponadto uwagę, że pługi przejeżdżają wspomnianą trasą bardzo rzadko, a jeśli już to nie opuszczają lemieszy. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Marcina Nowickiego z Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Akcja Zima na drogach wojewódzkich jest prowadzona bez przerwy. O godzinie 6 rano otrzymaliśmy ostatni raport, z którego wynika, że sytuacja na DW nr 742 jest dobra. Rzeczywiście zdarza się, że w czasie intensywnych opadów śniegu miejscowo mogą występować utrudnienia, które jednak sukcesywnie są usuwane. Co do zarzutów dotyczących przejazdów maszyn z opuszczonymi lemieszami, zapewniam, że taka sytuacja nie ma prawa mieć miejsca. Jeżeli widzimy pług, który jedzie po zaśnieżonej drodze wojewódzkiej i nie wykonuje żadnych działań, wówczas najpewniej jest to pojazd należący do innego zarządcy, który jedynie przemieszcza się w kierunku drogi, którą ma odśnieżyć.
Bez względu na to w jakim stanie jest droga, którą się poruszamy warto pamiętać, że żadne systemy nie zapewnią nam takiego bezpieczeństwa jak nasz własny zdrowy rozsądek.